O książce dowiedziałam się przypadkiem, zaciekawił mnie tytuł, przeczytałam opis i od razu postanowiłam poddać ją próbie. Urodziłam się w Oświęcimiu i mam z tym miastem duży związek. Do tej pory czytałam głównie książki opowiadające historię obozu koncentracyjnego, a tutaj otrzymuję coś zupełnie „z innego świata”. Nie spodziewałam się, że ktoś odważy się napisać powieść z elementami horroru o moim mieście, ale powstał Oszpicyn.
Głównym bohaterem historii jest
młody dziennikarz - Wojciech Jaromin. W mieście zaczynają się dziać
niewyjaśnione rzeczy. Drogi prowadzą do tajemniczego żydowskiego skarbu, który
miał zostać zakopany podczas II Wojny Światowej. Na domiar złego, w całe to
zamieszanie zostają wplątane dzieci, które są uczestnikami makabrycznych zdarzeń.
Miasto ogarnia powoli chaos związany z plagą szczurów. Wojtek zostaje wplątany
w wir wydarzeń, który prowadzi go do ciekawych odkryć ze swojej przeszłości, a
co za tym idzie, nadających mu piętno rozwiązania sprawy.
Oszpicyn to powieść
wielogatunkowa, znajdziemy tutaj elementy horroru, thrillera, ale również
książki przygodowo-historycznej. Fabuła jest intrygująca i wciąga czytelnika.
Dodatkowym smaczkiem są w wielu przypadkach przeinaczone nazwy miejsc oraz
ulic. Zapewne osoby nie znające miasta, nie wychwycą tego od razu, ale być może
zainteresują się na tyle, aby zerknąć na prawdziwą mapę Oświęcimia. Nie jestem
przekonana tylko do finału, jakoś liczyłam na więcej, na większy boom. Duże
brawa przede wszystkim za oderwanie się od schematu, jaki towarzyszy miastu, za
odwagę w stworzeniu czegoś nowego, mimo że na kanwie wydarzeń z przeszłości, to jednak ubranego w całkiem inny sposób.
Krzysztof A. Zajas "Oszpicyn"
Ilość stron: 562
Wyd. Marginesy
Ocena: 4,5/6
Spotkanie
o odczarowywaniu i przełamywaniu grani, szczególnie tych mentalnych i
gatunkowych. O grozie, o krajobrazie, o ludziach, którzy w Oświęcimiu
żyją. 13 marca 2017r.
"Tu jest pięknie, bo milion ludzi przywiózł piękno ze sobą, bardzo dużo piękna. Każdy swój maleńki kawałeczek, o tyci".
Zazdroszczę przeczytania tej książki i spotkania autorskiego :)
OdpowiedzUsuńKsiążka ogromnie mi się podobała. A Tobie zazdroszczę uczestnictwa w spotkaniu. Domyślam się, że było ciekawie.
OdpowiedzUsuńA to zaskoczenie. Pochodzę z Oświęcimia, tak więc lektura obowiązkowa☺. Pozdrawiam. Monika
OdpowiedzUsuńBrawo za odwagę luźniejszego podejścia do tematu.
OdpowiedzUsuńKsiążka trochę dziwna. Wielowątkowa i mam wrażenie, że nie całkiem zakończona.
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zaciekawiła ta książka, myślę, że muszę przyjrzeć się temu tytułowi, zwłaszcza, że pochodzę z Brzeszcz i z Oświęcimiem mam wiele wspólnego ;)
OdpowiedzUsuńPolecam!!
OdpowiedzUsuń