bo muszą harować, żeby uzasadniać
swoje istnienie".
Katarzyna od lat zadaje sobie jedno pytanie: dlaczego wszystko jest z nią nie tak?
Po studiach wyjechała do Holandii, by prowadzić badania na tutejszym uniwersytecie. W Polsce praktycznie nikt jej nie został: matka już nie żyje, a babkę odwiedza okazjonalnie. Temu uciekła, zostawiając za sobą rodzinny Śląsk i przejmującą ciszę. Uciekła od przeszłości, od siebie samej, od tego, co pozostawiła po sobie jej matka.
Po latach zmuszona by wrócić, porządkuje rzeczy po babce. Znajduje wśród nich fotografię Marii - kobiety o której w rodzinie nikt nie chce pamiętać, i o której się nie mówi. Katarzyna chce przywrócić jej dobre imię, a walcząc o nią, walczy przede wszystkim o siebie.
Od jednego Lucypera to przejmująca historia Śląskich przodownic pracy, dziewcząt z fabryk, hut i kopalń. To opowieść o bólu, nadużyciach, o obowiązku godzenia ze sobą tuzina różnych ról, zarówno tych domowych, jak i zawodowych. Rzecz o komunistycznej chorobie, toczącej Polskę w połowie ubiegłego wieku. O propagandzie, strachu i potrzebie miłości.
Autorka opisuje kobiece losy na przestrzeni trzech pokoleń, demonstrując, jak pochodzenie może wpływać na nasze możliwości oraz podejmowane decyzje. To spory kawałek przemilczanej historii regionu, ale przede wszystkim kobiet, których życie dzielą dekady, a łączy je właściwie wszystko.
Anna Dziewit-Meller zachwyca wnikliwością obserwacji, dialogami wypowiedzianymi gwarą, umiejętnością portretowania spraw trudnych, a zarazem ważnych.
"Jaka marchew - taka nać, taka córka - jaka mać
Jaka matka - taka cera - od jednego Lucypera".
Anna Dziewit-Meller "Od jednego Lucypera"
Ilość stron: 304
Wyd. Literackie
Ocena: 5/6
Ilość stron: 304
Wyd. Literackie
Ocena: 5/6
Lubię takie treściwe recenzje. Temat Śląska, zwłaszcza Górnego - jest mi szczególnie bliski, a to ze względu na powiązania rodzinne. Tytuł zapisuję i wędruje na moją listę do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie dla tej książki jestem na tak. 😊
OdpowiedzUsuńMuszę po nią sięgnąć! Brzmi świetnie! Uwielbiam takie klimaty.
OdpowiedzUsuńSama czytam teraz książkę "Bracia" Pana Ireneusza Gralika - również przeniosła mnie daleko i do tego jest wartościowa i mądra. :) Plus ,ze kupujemy ją od samego autora na jego stronie. :)
Zaciekawiła mnie sama książka i mocno zaintrygowała tajemnicza Maria. Ciekawi mnie też ten komunistyczny Śląsk. Jeśli autorka rzeczywiście tak dobrze portretuje realia i zachwyca wnikliwością obserwacji, a także dba o koloryt lokalny, to ta opowieść może być nie lada gratką dla mnie. Muszę sapamiętać tytuł.
OdpowiedzUsuń