Patrząc na życiorys Amélie Nothomb
nie ma się co dziwić, że jej książki są tak osobliwe i niezwykłe. Autorka urodziła
się w Japonii, dzieciństwo spędziła jeżdżąc z ojcem po świecie, jako nastolatka
miała słabość do alkoholu, pokonała anoreksję, a teraz śpi cztery godziny na
dobę i je tylko jeden posiłek dziennie. To wszystko blednie jednak, gdy weźmiemy
pod uwagę jej talent. Ta kobieta (o czym wspominałam już wielokrotnie) jest
mistrzynią krótkiej formy, a z książki na książkę staje się w tym jeszcze
lepsza.
Zabić ojca to historia chłopca, który chciał zostać iluzjonistą. Zdeterminowany
swym pragnieniem ucieka z domu, by w przydrożnych motelach dalej szlifować posiadany
talent. Tam odkrywa go Norman Terence, światowej sławy magik. W domu mistrza
Joe znajduje nie tylko dach nad głową, ale przede wszystkim namiastkę
prawdziwej rodziny. Przez lata kształci się i trenuje pod jego okiem, aż w pewnym
momencie wychodzi na jaw, jak bardzo rozbieżne jest ich podejście do
kuglarstwa. Rodzi się między nimi konflikt, ocierający się o śmierć i stracone życie.
Barwna podróż do świata sztuczek,
zarówno tych czarodziejskich, jak i obyczajowych. Opowieść o pogoni za marzeniami, o wielkich namiętnościach, cierpliwości i jeszcze większym oddaniu. Jej finał jest tak zaskakujący jak inne książki autorki, a sama puenta bardzo mi się podobała. Co
więcej, sądzę, że warto zwolnić tempo by zostać z tą historią na dłużej.
Amélie Nothomb „Zabić ojca”
Ilość stron: 104
Wyd. Muza
Ocena: 5/6
Ta pozycja do mnie przemawia, muszę po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńZapowiada się świetna rzecz, dużo osób ostatnio o tym pisze, może być ciekawie:)
OdpowiedzUsuńPoczątkowo byłam mocno zaintrygowana tą książką, ale jakoś potem mi przeszło. Teraz w sumie nadal mam do tej pozycji mieszane uczucia, ale jak sama trafi w moje ręce, to z czystej ciekawości przeczytam, lecz usilnie szukać nie będę.
OdpowiedzUsuńCiekawie się prezentuje ta książka w twojej recenzji :) Twórczości autorki nie znam więc może warto byłoby to zmienić. A skoro ma tak mało stron to chyba nie było by to problemem :)
OdpowiedzUsuńksiażki są małe objętościowo, ale treścią dorównują kilkutomowym powieścią.
UsuńChoćby dla zaskakującego finału mam ochotę tę powieść przeczytać :D
OdpowiedzUsuńWspaniała recenzja. Ja również pokusiłam się o recenzję książki Zabić ojca recenzję książki Zabić ojca. Zapraszam na mojego bloga ;-)
OdpowiedzUsuńCzytałam jedną książkę tej pisarki i mi się podobała, więc w sumie dlaczego nie miałabym sięgnąć i po tę, skoro taka pozytywna recenzja na Twoim blogu się ukazała :)
OdpowiedzUsuńOch i Varia... przestań zmieniać zdjęcia w nagłówku, bo aż mi się oczka świecą jak je widzę haha :) Prześliczne zdjęcia znalazłaś i wybrałaś, bardzo, bardzo mi się podoba taka kompozycja.
ja już miało mogę powiedzieć, że Nothomb to jedna z moich ulubionych pisarek :) a co do baneru, to jakoś tą zimę trzeba w końcu odgonić, stąd nieco cieplejsze klimaty w nim zagościły. tym samym dziękuję za miłe słowa :)
UsuńCiekawa recenzja, ciekawa fabuła. Chętnie zajrzę pod okładkę.
OdpowiedzUsuń