Zamieszczając wczoraj na Facebooku, zdjęcie świeżo wykonanych pierników, największym zainteresowaniem cieszyła się metoda ich dekoracji :) Niestety, nawet z najlepszym pędzlem niewiele zrobimy, jeśli nie będziemy mieli ciastek, dlatego dziś przepis i pieczenie, a dopiero potem lukrowanie ;)
Składniki:
- 300g mąki pszennej
- 100g mąki żytniej
- 100g cukru pudru
- 1 łyżeczka sody
- 1 łyżka kakao
- 1 łyżka przyprawy do piernika – odradzam kupno gotowej, ich skład jest tragiczny, sam cukier i cynamon, a w jednej znalazłam nawet mąkę pszenną (?!) – wymieszajcie po prostu cynamon, kardamon, gałkę muszkatołową i odrobinę pieprzu ze sobą, będzie o niebo lepsze.
- 3 średnie jajka
- 100g roztopionego i przestudzonego masła
- 100g płynnego miodu
Wrzucamy wszystkie składniki do
miski i za pomocą miksera łączymy w kleista masę. Następnie wykładamy na
wysypaną mąką stolnicę i wyrabiamy ciasto, aż będzie zdatne do wałkowania. Przed wycinaniem
upewnijcie się, że ciasto nie jest za grube - pierniki w czasie pieczenia
mocno wyrastają, najlepsze są takie 3-4mm.
Blachę z ciastkami wstawiamy na 8-10 minut do
pieca nagrzanego do 180’, a po ostudzeniu dekorujemy wedle uznania – niekoniecznie
za pomocą pędzla do eyelinera ;)
Przepis na lukier:
- łyżeczka mleka
- łyżeczka soku z cytryny
- 2 łyżki cukru pudru i duże zawzięcie do ucierania ok. 10-15 minut
Pierniki są od razu zdatne do spożycia, nie wymagają dodatkowego mięknięcia. Smacznego!
Czyżby foremki z Ikei? ;> Mam takie same i strasznie mi smutno, bo z łosiami zawsze coś się dzieje - najczęściej tracą nogi....
OdpowiedzUsuńikea i empik i fakt, łosie są najtrudniejsze do wypieczenia - moje też mają zwichrowane nogi ;)
UsuńMniam mniam :) Nie chciałabyś upiec też dla mnie? :)
OdpowiedzUsuńCiasteczka nie dla mnie, bo ja bezglutenowa jestem, ale muszę powiedzieć, że wyglądają przepysznie, a w dodatku masz genialne talerze :D
OdpowiedzUsuńdzięki - Muminkowa faza trwa ;) do kompletu mam jeszcze kalendarz.
Usuńpierniczki rządzą! :) my pieczemy w ten weekend :)
OdpowiedzUsuńNa pewno będę piec pierniczki :)
OdpowiedzUsuńI Twoje wyglądają przepysznie :)
Usuńsklepowy lukier prezentowałby się lepiej, ale na święta wszystko musi być własnoręczne - ciastka robię może ze 2-3 razy w roku, więc nie ma taryfy ulgowej.
UsuńWyglądają bardzo apetycznie, w sam raz na świąteczny czas z książką :)
OdpowiedzUsuńDzisiaj biorę się za produkcję:)
OdpowiedzUsuńTa ostatnia notka najważniejsza! dzięki za przepis :)
OdpowiedzUsuńproszę bardzo i ostrzegam, że przez to iż są miękkie, znikają już w trakcie malowania ;)
UsuńWysylasz je poczta ?? :D tak smakowicie wyglądają, ze juz wysyłam listę zakupow do rodziców i jak wrócę do domu na święta to sie pobawię;P
OdpowiedzUsuńNigdy nie robiłam pierniczków, ale bardzo bym chciała w tym zrobić, tylko muszę zakupić foremki :)
OdpowiedzUsuńw chwili obecnej foremki mają chyba w każdym sklepie, a nawet dają je w formie gratisów, więc nic tylko piec - pierniki są banalne w produkcji.
UsuńJakie słodkie :D Dosłownie pewnie też!
OdpowiedzUsuńŚlicznie wyglądają,z pewnością są przepyszne! Pozdrawiam, MarcelinaCzyta ;)
OdpowiedzUsuńSpróbuje zrobić na świeta :) Mam nadzieję, że coś z tego będzie.
OdpowiedzUsuńskoro mnie się udały, to każdy da sobie z nimi radę.
UsuńSmaczne i piękne :)
OdpowiedzUsuńCudowne talerze! <3
OdpowiedzUsuńdzięki, mam ich więcej ;)
UsuńWyglądają przepysznie.
OdpowiedzUsuńUwielbiam pierniczki... jednak na święta mam zamiar upiec murzynka z przyprawą do piernika przełożonego marmoladą ;)
OdpowiedzUsuńSprawdzony przepis na pierniczki już mam, ale zaciekawiłaś mnie z lukrem (ja nigdy nie dodawałam do niego mleka) :)
OdpowiedzUsuńdzięki niemu wolniej gęstnieje, a umalowanie takiej ilości pierników, trochę czasu mi niestety zajęło.
UsuńTalerze są piękne! Ja pierniczków jeszcze nie robiłam, trochę się obawiam, bo w pieczeniu coś mi nie idzie, ale w sumie wczorajsze muffinki wyszły pyszne :D
OdpowiedzUsuńAle nabrałam ochoty na pierniczki!
OdpowiedzUsuńJakie przecudowne talerzyki *.*
OdpowiedzUsuńCoś cudownego, aż nabrałam ochoty na coś słodkiego ;)
OdpowiedzUsuńMuszę spróbować tego przepisu :) Piernikami z mojego można "zabić" :P Dopiero po 3-4 tygodniach nadają się zjedzenia :)
OdpowiedzUsuńTu znowu te piękne talerze... Ach, zachwycam się nimi. :) Moja mama już narobiła pierników, którymi mogłaby obdzielić całe wojsko.
OdpowiedzUsuń