Pojęcia nie mam, jak przez tyle lat mogłam ignorować książki Ceceli
Ahern. Widziałam filmy, słyszałam masę komplementów… tylko dlaczego żadnej powieści
nie wzięłam do ręki? Ok, kupiłam jedną, to fakt. Z tym, że od dwóch lat leży na
półce i czeka na lepsze czasy. Szczęście dla mnie – lepsze czasy właśnie
nadeszły.
Kitty jest dziennikarką, która wdepnęła w niezłe tarapaty. Sugerując
się materiałami dostarczonymi przez jedną z uczennic, wysunęła wobec jej
nauczyciela poważne oskarżenia. Teraz sama zasiada na ławie sądowej i jakby
problemów było mało, umiera jej przyjaciółka – redaktor naczelna magazynu dla
którego pracuje. Chcąc oddać należny jej hołd, Kitty postanawia dokończyć za
nią artykuł. Musi rozwikłać, co łączy ze sobą stu przypadkowych ludzi oraz
zrozumieć listę, którą Constance sporządziła za życia.
Kiedy po dzisiejszym dniu, ktoś zapyta się mnie, jaka jest jedna z
moich ulubionych książek, bez wahania wymienię właśnie tę. Opowieść Ceceli
bliska jest ideału. Dzieje się w niej dużo, ale nie w warstwie akcji tylko
treści, bo gadać można wiele, ale żeby coś więcej za tym szło, to już wyższa
szkoła jazdy.
Sto imion jest jednak inne, jest zachwycające. Serio, cieszę się z tej książki, jak
królik na widok marchewki. Rozwiązywanie zagadki, jaką zostawiła po sobie
Constance to sama przyjemność. Ciąg niesamowitych zdarzeń, ludzkich historii…
Moim zdaniem to jedna z najlepszych powieści, jakie spotkałam do tej pory. Lekka
a pełna mądrości. Podziwiam wrażliwość Ahern i chcę tego więcej.
Niesiona falą euforii, wzięłam się za Podarunek i ostrzegam – za parę dni pewnie znowu będę piała z
zachwytu.
Cecelia Ahern „Sto imion”
Ilość stron: 448
Wyd. Muza
Ocena: 6/6
Ocena: 6/6
Książkę mam już na półce. Serio już się nie mogę doczekać kiedy ją przeczytam ale nie mam czasu ;/
OdpowiedzUsuńAczkolwiek skoro jarasz się nią jak królik na widok marchewki to chyba znajdę jakiś ekstra czas na nią :D
u mnie też wiecznie było coś ważniejszego, ale koniec z tym. zrobiłam listę tytułów, które czekają za długo na swą kolej i będę je czytać na zmianę z nowościami.
UsuńOho, czyli nie zostaje mi nic innego, jak także sięgnąć po powieści Cecelii - coś czuję, że mogą mi się spodobać :)
OdpowiedzUsuń:) fajnie, że tak bardzo na plus :) z chęcią przeczytam :)
OdpowiedzUsuńoj bardzo, bardzo. polecam!
UsuńHistoria, z którą chcę się zapoznać od czasu przeczytania recenzji na innym blogu, a Twoja opinia dodatkowo mnie zachęca ;)
OdpowiedzUsuńLubię Ahern, ale wiele jej książek jeszcze przede mną, w tym i ta, niestety. ;)
OdpowiedzUsuńza mną dopiero 1,5 powieści, ale wizja kolejnych niezmiernie mnie cieszy :)
UsuńKsiążkę czytałam i bardzo mile wspominam.
OdpowiedzUsuńOby kolejna książka Ahern też Ci się spodobała;) Tej nie czytałam, znam tylko (i doceniam) "PS. Kocham Cię".
OdpowiedzUsuń6/6, tego dawno u Ciebie nie było :) Nazwiska autorki nie kojarzę, muszę chyba się doszkolić ;)
OdpowiedzUsuńbo ja czepliwa jestem i rzadko tyle przyznaje. zobaczymy jak finalnie będzie z kolejną.
UsuńMam i czeka na swoją kolej.
OdpowiedzUsuńNie czytałam ani jednej książki tej autorki, ale nie ukrywam, że zapatruję się na jej dzieła. Na półeczce leży książka ,,Pamiętnik z przyszłości" i w przyszłym tygodniu biorę się za to dzieło :>
OdpowiedzUsuńczekam więc na Twoją opinię.
UsuńAch, zazdroszczę Ci możliwości czytania kolejnej książki tej autorki. Sama jeszcze nie zapoznałam się z jej twórczością, ale muszę to nadrobić.
OdpowiedzUsuńP.S. Kocham Cię bardzo mi się podobało. Chętnie przeczytałabym nową książkę autorki.
OdpowiedzUsuńPoczciwa Ahern! Ja też w końcu muszę się wziąć za czytanie tej powieści. Co prawda co nieco mam już za sobą, ale wciąż mi mało. A co do czepliwości, to ja mam dokładnie tak samo :)
OdpowiedzUsuńjakby nie było czepliwych osób, to autorzy mieliby za łatwo ;)
UsuńNie czytałam tej książki, ale kusi mnie i to bardzo. Nie zdziwię się, jak po "Podarunku" również napiszesz tak pozytywny tekst. Czytałam trzy lata temu i do tej pory siedzi mi w głowie.
OdpowiedzUsuńBardzo zaciekawił mnie motyw połączenia tych stu różnych osób (uwielbiam przyglądać się temu motywowi od czasu obejrzenia Miasta gniewu). Zatem na pewno kiedyś sięgnę po tę książkę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kurcze... Ja też ignoruję książki Ahren i ciągle sobie mówię "Przeczytam za tydzień" albo "Przy następnej okazji w bibliotece wypożyczę" - tak obiecanki cacanki... Teraz na pewno muszę sięgnąć po "Sto imion".
OdpowiedzUsuńmoje obiecanki zajęły mi kilka lat... szkoda czasu trzeba siąść i brać do ręki!
Usuńuwielbia tę autorkę, dla mnie to prawdziwe objawienie i zbieram wszystkie jej książki :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tej książki od pewnego czasu, mam nadzieję, że uda mi się ją przeczytać.
OdpowiedzUsuń