W gatunku horroru liczą się dla
mnie dwa nazwiska: Ketchum – poznany całkiem niedawno i Masterton – uwielbiany od bardzo wielu lat. Największą poczytność autor miał u mnie w okresie gimnazjum, ale również teraz, widząc półki gęsto zapełnione jego tekstami, w moim oku pojawia się błysk radości.
Prawdą jest, że powieści Grahama są bardzo nierówne. Moje doświadczenie sięga od fantastycznej Kostnicy i Walhalli, aż po Szatańskie włosy o których lepiej za wiele nie wspominać. Dzieje się tak za sprawą fantazji i mnóstwa pomysłów, którym Masterton daje się ponosić. Ogólnie uwielbiam go jednak za dosadność oraz świetnie skrojoną, napiętą atmosferę.
Rook w kategorii "hit czy chała" plasuje się mniej więcej po środku tej listy. Historia nauczyciela, który na skutek choroby zyskuje nowe zdolności, zwodzi nas tajnikami voodoo i ciemnymi mocami. Pracując w szkole specjalnej, Jim Rook bezustannie spotyka się z agresją. Efekt tego taki, że na wszelką krzywdę reaguje błyskawicznie, więc kiedy jeden z jego uczniów zostaje w brutalny sposób rozszarpany w kotłowni, Jim wie, że ma to coś wspólnego z mężczyzną w kapeluszu.
Belferska powieść odstaje od standardowej twórczości Mastertona, za to w kwestii dobrej, zdrowo pojętej rozrywki, Rook wyjątkowo daje sobie radę. Jest to jedna z prostszych historii, a mimo to będąca w stanie wywołać u czytelnika chłodny dreszcz emocji.
Rook w kategorii "hit czy chała" plasuje się mniej więcej po środku tej listy. Historia nauczyciela, który na skutek choroby zyskuje nowe zdolności, zwodzi nas tajnikami voodoo i ciemnymi mocami. Pracując w szkole specjalnej, Jim Rook bezustannie spotyka się z agresją. Efekt tego taki, że na wszelką krzywdę reaguje błyskawicznie, więc kiedy jeden z jego uczniów zostaje w brutalny sposób rozszarpany w kotłowni, Jim wie, że ma to coś wspólnego z mężczyzną w kapeluszu.
Belferska powieść odstaje od standardowej twórczości Mastertona, za to w kwestii dobrej, zdrowo pojętej rozrywki, Rook wyjątkowo daje sobie radę. Jest to jedna z prostszych historii, a mimo to będąca w stanie wywołać u czytelnika chłodny dreszcz emocji.
Lekkie, frapujące czytadło na deszczowy wieczór. Bez obrzydzenia za to z dużą dawką przygody.
Graham Masterton "Rook"
Graham Masterton "Rook"
Ilość stron: 280
Wyd. Replika
Ocena: 4/6
Mastertona bardzo lubię, czytałem chyba 2 Jego książki. Muszę zdecydowanie sięgnąć po inne Jego pozycje.
OdpowiedzUsuńJa niedługo planuję zapoznać się z innym pisarzem, który jednoznacznie kojarzy się z horrorami - Kingiem. Mam nadzieję, że nie zawiodę się na ,,Cmętarzu zwieżąt".
OdpowiedzUsuńmi do Kinga często brakuje cierpliwości przez zbyt rozbudowane wstępy. Cmętarz to jednak jeo najlepsza książka. jestem pewna, że Ci się spodoba.
UsuńLubię twórczość Mastertona, ale na tę serię jakoś wyjątkowo nie mam ochoty.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Mastertona i pewnie prędzej czy później przeczytam książkę :)
OdpowiedzUsuńja mam w domu jakieś 30-40 jego ksiażek z różnych lat i wydań, ale im starsze historie tym wypadają lepiej.
UsuńPolubiłam tego autora i myślę, że kiedyś sięgnę po książkę ,,Rook"
OdpowiedzUsuńMasterton to mój ulubiony pisarz ! :)
OdpowiedzUsuńJa po przeczytaniu ,,Wyklętego" po prostu pokochałem jego książki!
UWIELBIAM! :)
wyklętego mam w swojej kolekcji. Czarny anioł też wypada dobrze.
UsuńMyślę, że horror to nie jest gatunek stworzony dla mnie :) Mimo, iż tutaj nie ma obrzydzenia, to i tak wolę je omijać :)
OdpowiedzUsuńTak Ketchum jest świetny, a Masterson ciągle przede mną :)
OdpowiedzUsuńO tak, Masterton potrafi ze swoją wyobraźnią pojechać na całego i niestety nie zawsze dobrze na tym wychodzi, przykładem są "Szatańskie włosy" :D
OdpowiedzUsuń"Rook" podobał mi się, horror z niego żaden, ale miałam frajdę z jego czytania :-)
horror marny, za to historia z ładem i składem,. plus, że lekko się ją czyta.
UsuńMastertona lubię więc na pewno przeczytam tę książkę :)
OdpowiedzUsuńMasterton ostatnio króluje na blogach ;) W sumie niedawno odwiedził Polskę (byłam, posłuchałam, załapałam się na autograf)... Mam wrażenie, że jego popularność przeżywa "drugą młodość", ale książki niestety lepsze się przez to nie robią. Rooka nie czytałam i już pewnie nie przeczytam, bo "czas Masterona" skończył się u mnie jakoś we wczesnych latach liceum (u Ciebie gimnazjum - ja jeszcze starej daty, szczęśliwie przed gimnazjum umknęłam). Cóż, szkoda mi jakoś czasu, ale rzeczywiście miewał lepsze i gorsze książki i czasem żałuję, że nie przeczytałam większości wcześniej, żeby mieć więcej odniesień...
OdpowiedzUsuńsporo wznowień teraz wyszło i pewnie stąd ta jego "druga młodość". facet ma pomysły i wczesne książki są naprawdę dobre, niestety z biegiem lat i wysłużeniem się pióra, jego proza już trochę kuleje.
UsuńNiekiedy mam ochotę na takie powieści. Mastertona jeszcze nic nie czytałam, więc może najwyższy czas poznać jego twórczość. "Rook" kusi mnie fabułą. Może nie jest jakaś bardzo oryginalna, za to budzi zainteresowanie.
OdpowiedzUsuńMastertonowi nigdy nie odmawiam :D Od dzieciaka go czytam i sentyment mi został :)
OdpowiedzUsuń