Trzecie spotkanie z Eve Edwards
równie udane, jak dwa poprzednie. Tym razem autorka zabiera nas w świat teatru
i początków twórczości Williama Shakespeare’a.
Obserwując losy Mercy Hart,
córki bogatego kupca z Londynu, stajemy się świadkami tego, jak w XVI wieku
wyglądało życie trup teatralnych oraz w jaki sposób, odbierany był ten zawód przez ówczesne społeczeństwo.
Kit chłopak, którego Mercy
poznaje na przyjęciu organizowanym przez jej przyjaciółkę, z powodzeniem stawia
pierwsze kroki na deskach teatru. Jego ambicje sięgają jednak znacznie
dalej i przy udziale Mercy, chce zyskać przychylność jej zamożnego ojca,
purytanina. Co w tej sytuacji okaże się być silniejsze – miłość czy interesy? I
jak rodzina, o tak surowych zasadach moralnych, przyjmie do wiadomości, że ich
córka darzy uczuciem komedianta?
Podtrzymując stwierdzenie, że Edwards
jest godną następczynią Philippy Gregory, znowu będę rozpływać się w zachwytach.
To już tradycja, że powieści Eve za każdym razem zdumiewają mnie swą dokładnością
i ilością faktów. Fabularnie, miłość nastolatków, którym los
rzuca kłody pod nogi – nuda, za to obyczajowo, fantastyczna przygoda pełna etiud
i aktorskich smaczków.
Wiarygodna, dobrze napisana „bajka”
z sympatycznymi bohaterami. Czy na majówkę trzeba czegoś więcej? (słonecznej pogody!!)
Polecam każdemu, kto chce przeczytać
coś lekkiego, a niepozbawionego sensu.
Eve Edwards „Gra o miłość”
Ilość stron: 296
Wyd. Egmont
Ocena: 4,5/6
Książek Philippy Gregory nie znam, tak jak i tej autorki, ale mam ochotę na ich twórczość :)
OdpowiedzUsuńBlogerzy kuszą mnie książkami autorstwa Eve Edwards już od dawna. Ostrze sobie na nie pazurki, ale nie wiem, kiedy w końcu uda mi się po nią sięgnąć. ;)
OdpowiedzUsuńco się odwlecze to nie uciecze. u mnie tytuły też muszą nabrać mocy nim po nie sięgnę ;)
UsuńMam za sobą całą serię, przypadła mi do gustu.
OdpowiedzUsuńJaka urocza okładka! Jednak dopiero będę zaczyna swoje spotkania z Philippą Gregory więc chyba powinnam poczekać na przeczytanie dzieł "jej następczyni". :)
OdpowiedzUsuńsama zaczęłam czytać od niewłaściwej strony, więc kolejność nie ma tu żadnego znaczenia. obie autorki są świetne.
UsuńChętnie przeczytałabym tę książkę. Bardzo podoba mi się okładka :)
OdpowiedzUsuńPodobno słonecznej pogody podczas majówki będzie jak na lekarstwo, ale na ,,Grę o miłość" niezmiennie liczę:)
OdpowiedzUsuńdziś (piątek) niestety zła prognoza zaczęła się sprawdzać - więcej chmur i chłodniej, ale deszczu jeszcze nie widać. mogłoby jeszcze jutro wytrzymać.
UsuńWszystkie recenzje na temat tej książki, które czytałam do tej pory były pozytywne. Twoją recenzję również można zaliczyć do grona pochlebnych - zatem zaczynam "polowanie" ;)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci słońca na majówkę, by można było czytać do woli na trawie ;)
OdpowiedzUsuńbardzo dziękuję :))
UsuńMyślę, że przypadłaby mi do gustu. Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się dodać ją do swoich czytelniczych doświadczeń :)
OdpowiedzUsuńJejku, teraz to już koniecznie muszę sięgnąć i po tę serię, i po coś autorstwa Gregory (w końcu!). I tak, słoneczna pogoda do ciekawej książki obowiązkowa. :)
OdpowiedzUsuńMój must read:)
OdpowiedzUsuńi prawidłowo :))
UsuńWydaje się ciekawa :) Może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńMuszę kiedyś przeczytać :)
OdpowiedzUsuńCzytałam pierwszą część, jednak mam taką masę nieco ambitniejszych książek w kolejce, że nie wiem czy skuszę się na tę :)
OdpowiedzUsuń