15:06

Smilla w labiryntach śniegu - Peter Høeg

Smilla nie przywiązuje się do przedmiotów, ani ludzi. Od sympatii bliźnich woli matematykę, a cały świat stanowią dla niej lód oraz śnieg. Dziwi więc, rodzącą się przyjaźń, między nią i małym chłopcem imieniem Esajas. Ich niepisana umowa, polegająca na głośnym czytaniu sobie książek, zbliża tych dwoje bardzo blisko do siebie.

Stąd też w dniu, w którym Esajas ginie spadając z dachu, Smilla nie godzi się z wyjaśnieniem, że sam się na niego wspiął. Dobrze wie, że osoba z lękiem wysokości, nigdy nie wyszłaby tak wysoko, chyba że ktoś, by ją do tego zmusił. Wbrew swoim przyzwyczajeniom oraz policji, Smilla postanawia wyjaśnić tę zagadkę, narażając się tym samym na wielkie niebezpieczeństwo.

Peter Høeg fantastycznie nakreślił charakter głównej bohaterki. Jej alienację, zawziętość. W kilku miejscach szczerze uśmiałam się z kąśliwych uwag, kierowanych przez nią do urzędników, ale w ocenie książki niestety daleka jestem od zachwytu. Historia sama w sobie jest interesująca. Spodobał mi się charakter Smilli oraz to jak stopniowo zachodzi w niej przemiana. Z pozoru nie zobowiązująca przyjaźń wciąga ją w wir kolejnych zdarzeń, na końcu których stoi spisek i nieśmiała miłość.

Mam tylko żal do Høega o zbytnią drobiazgowość, bo miejsca, gdzie przybliżał kolejne wyprawy na Grenlandię, albo opisywał ich elementy techniczne, sprawiały, że miałam ochotę, za przeproszeniem, dać sobie tą książką w łeb. Ja nie wiem po co aż tyle tego, bo walorów nie znalazłam w tym żadnych, a naprawdę popsuło mi to lekturę.

Motyw dochodzenia oraz przemyśleń bohaterki – zdecydowanie na plus, jednak nie da się zaprzeczyć, że powieść jest przesadnie zawiła i szczegółowa.

Kliknij i sprawdź:
Zysk i S-ka    I   Varia-czyta 

Peter Høeg „Smilla w labiryntach śniegu”
Ilość stron: 420
Wyd. Zysk i S-ka
Ocena: 3,5/6

26 komentarzy:

  1. Nie znam autora, znaczy jego twórczości alepowoli przekonuję się do twórczości autorów skandynawskich. Książka wydaje się być ciekawa, a taka drobiazgowość niektórym przeszkadza a innym nie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Høega nie poleciłabym tym, którzy dopiero zaczynają obracać się w takich klimatach. jest on ciężki w odbiorze, i jednak mocno odstaje od skandynawskiej literatury.

      Usuń
  2. Ja też nie lubię zbytniej drobiazgowości. Takie rozkładanie na czynniki pierwsze strasznie mnie drażni, dlatego nie skuszę się na powyższa książkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przyznaję się, że wiele opisów potraktowałam pobieżnie wzrokiem i przeszłam dalej.

      Usuń
  3. Niedawno czytałam i czegoś zabrakło, ale jednocześnie książka mnie urzekła.. Na pewno do niej wrócę jeszcze kiedyś - a naprawdę bardzo rzadko mam taką pewność! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam okazję wziąć książkę do recenzji. Teraz cieszę się, ze się nie zdecydowałam .

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiesz... jakoś tak szczerze cieszę się, że skrytykowałaś tę książkę. Nie miałam do niej przekonania, a wszelkie pochwały traktowałabym bardzo podejrzanie. Mnie ani historia szczególnie nie ciekawi, ani tytuł nie zachęca... Jakoś nie pasuje do kryminału. Przynajmniej teraz wiem, że jej raczej nie przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na pewno są tacy, których ta książka zachwyci, ale ja stanowczo do nich nie należę.

      Usuń
  6. Mimo Twojej średniej oceny, fabuła wydaje mi się być bardzo ciekawa, nawet tą szczegółowość mogę autorowi wybaczyć. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Klimaty nie moje, ale może kumpela się skusi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeśli ma słabość do dalekiej północy, nie powinna narzekać, ale uprzedź ją jakiego charakteru jest to książka.

      Usuń
  8. A ja chętnie przeczytałabym tę powieść :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Smilla pierwszy raz wydana była w Polsce bodajże w 1996 roku, więc bez trudu powinnaś ją znaleźć w bibliotece.

      Usuń
  9. Za autora chciałbym się zabrać w przyszłości, ale chyba nie zacznę od tej książki, gdyż nie lubię, gdy ma miejsce drobiazgowość.

    OdpowiedzUsuń
  10. Książkę czytam będąc nastolatką i to był mój błąd, bo bardzo źle ją wspominam, dlatego powinnam dać jej szansę i przeczytać ją jeszcze raz, ale moje uprzedzenie jest większe niż moja ciekawość.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. trzeba potrafić wgryźć się w takie historie. łączyć odległe od siebie fakty i mieć sporo cierpliwości. u mnie też chyba było na to za wcześnie...

      Usuń
  11. To druga recenzja z niezbyt wysoką notą, dlatego raczej nie skusze się na "Smilla w labiryntach śniegu".

    OdpowiedzUsuń
  12. Lubię śnieżne klimaty, myślę, że Grenlandia może mi się spodobać.

    OdpowiedzUsuń
  13. Też nie lubię zbytniej drobiazgowości w książkach, odbiera mi przyjemność czytania i sprawia, że lektura mi się dłuży.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. są powieści, w których opisy czytam z wielką przyjemnością, szczególnie gdy służą one tworzeniu klimatu. ale szczegóły dotyczące wypraw, kto je zorganizował i dlaczego, kompletnie do nich nie należą.

      Usuń
  14. Szkoda, że autor skupił się na tych drobiazgach. Widać, że chciał dopracować książkę, jednak tylko sobie tym zaszkodził...

    OdpowiedzUsuń
  15. Niestety jest na tyle zawiła, że przy końcówce można zapomnieć od czego się wyszło... ale z drugiej strony z pewnością są czytelnicy, których "skomplikowanie niczym struktura płatka śniegu" zachwyci. Mnie spodobał się mroźny, tajemniczy i surowy klimat, jak udało się zbudować autorowi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. końcówka strasznie mi się kojarzyła z Carpenterowskim Coś.

      Usuń
  16. Zaciekawiła mnie teraz ta pozycja, choć trochę boję się, że będę się nudzić za bardzo przez tą szczegółowość.

    OdpowiedzUsuń
  17. Historia interesująca, ale podejrzewam, że mimo wszystko wynudziłabym się przy tej książce:/

    OdpowiedzUsuń
  18. Mimo niedociągnięć jestem jej ciekawa.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Varia czyta , Blogger