Muszę przyznać, że po tę książkę sięgnęłam wbrew rozsądkowi i wszelkim naturalnym odruchom. „Historia pierwszej miłości. Współczesne Love Story”? Nigdy w życiu, nie dziękuję! Do czasu... Zachęcona pozytywnymi opiniami postanowiłam spróbować.
Poznajemy tu chłopaka imieniem Leo oraz rudowłosy obiekt jego nieustannych westchnień, czyli Beatrice. Leo to szkolny zawadiaka. Uwielbia prowokować nauczycieli, a na boisku piłkarskim jest nieustannym królem strzelców. Mimo to w miłości brakuje mu odwagi, aby zrobić ten pierwszy krok. Obserwuje on Beatrice głównie z końca korytarza, za to wieczorami anonimowo pisze do niej romantyczne smsy. Wszystko zmienia się w obliczu choroby, kiedy to platoniczne uczucie uskrzydla naszego bohatera i sprawia, że staje się zdolny do największych wyrzeczeń.
Z początku niesamowicie spodobał mi się gawędziarski styl autora. Ton w jakim Leo opowiada o swoim życiu, uczuciach do dziewczyny, a nawet stosunku wobec szkoły to absolutny majstersztyk. Ta lekkość, niewymuszony humor. Niestety im bliżej końca byłam, tym bardziej robiło mi się słabo od nadmiaru wyznań i wzniosłych refleksji. Po co aż tyle tego i dlaczego tak dosłownie?
Muszę przyznać, iż w dalszym ciągu nie nadaję się do czytania takich książek, bo tym co wspominam stąd najmilej jest Naiwniak – nauczyciel ze szkoły Lea. Cała reszta to romantyczne uniesienie przybrane w religią przypowieści o miłości. Potencjał jest, ale bez szału. Ot taki Coelho dla nastolatków.
Alessandro D’Avenia „Biała jak mleko, czerwona jak krew”
Ilość stron: 310
Wyd. Znak
Ocena: 4/6
Świetna recenzja, czytałam ją z przyjemnością :)
OdpowiedzUsuńA skoro książka to taki "Coehlo dla nastolatków", to ja podziękuję, bo jakoś mnie to nie przekonuje. A od tylu wyznań miłosnych z pewnością by mnie zemdliło...
Recenzja dobra ale podobnie jak poprzedniczka podziękuje.
UsuńJa po tym ogromie pozytywnych recenzji, bardzo chcę się zapoznać z tą książką, żeby zobaczyć co w niej takiego jest ;)
OdpowiedzUsuńZakupiłam sobie już tę książkę i jak nadrobię moje zaległości czytelnicze, to chętnie po nią sięgnę w wolnej chwili.
OdpowiedzUsuńTeraz to już sama nie wiem...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
A mnie o dziwo się podobała. Nawet z tym przesytem nastoletniej miłości ;) Chyba się starzeję ;)
OdpowiedzUsuńOpis na okładce niezbyt mnie poruszył, ale skoro książka dobra, to następnym razem przyniosę o jedną więcej do domu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Już od dawna bardzo chcę przeczytać tą książkę :)
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu zaczęłam czytać tę książkę ale niestety do tej pory jej nie skończyłam. Utknęłam na 30 stronie i muszę poczekać na chwilę wolnego, aby na spokojnie móc ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńCzytałam w styczniu i bardzo szybko mi to poszło :)
OdpowiedzUsuńNawet mi się podobało, choć recenzji nie umiem o niej napisać. Wszystko jest tam strasznie pogmatwane...
Z chęcią przeczytałabym tę książkę :))
OdpowiedzUsuńMam ją od jakiegoś czasu na półce, również nie przepadam za tego typu literaturą. W wolnej chwili może uda mi się przez nią przebrnąć, bo recenzje na ogół przychylne.
OdpowiedzUsuńPiękna opowieść. Naprawdę mi się podobała:))
OdpowiedzUsuńCiekawiła mnie ta książka,ale wszędzie spotykam się z podobnymi opiniami na jej temat i jednak wstrzymam się z lekturą.
OdpowiedzUsuńWidziałam ją w bibliotece, może kiedyś z braku laku się skuszę :)
OdpowiedzUsuńJa to chyba jestem już za stara na podobne miłosne historie, ciężko mi się wczuć w bohaterów, i czytać ich miłosne wyznania, a zdarza mi się, że są sytuacje, gdzie wydaje mi się czytelnik powinien się wzruszać, mnie one śmieszą ;)
OdpowiedzUsuńLektura raczej nie dla mnie.
Planuję sięgnąc po tę książkę od jakiegoś czasu :)
OdpowiedzUsuńZamierzałam ją nawet kupić, bo w promocji ostatnio widziałam, ale teraz to już sama nie wiem...
OdpowiedzUsuńMimo wszystko skuszę się na przeczytanie tej książki. Czuję, że mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńNawet zaczęłam ją czytać, ale później spasowałam.
OdpowiedzUsuńPS Zauważyłam właśnie, że u Ciebie w nagłówku jest breloczek Muminek, a u mnie dziś recenzja książki o Muminkach :D
Ja też nie lubię książek o miłości. a jeśli przypomina Coelho, to tym bardziej sobie daruję.
OdpowiedzUsuńTrochę o niej słyszałam, sama z siebie mnie nie przyciągnęła, ale Ty mnie trochę do niej przekonałaś nawet :)
OdpowiedzUsuńO, po prostu wyjęłaś mi to z ust... wszystko! :) Pamiętam, że jeszcze nie tak dawno temu ta książka była piekielnie popularna. Kupiłam ją z wielkimi nadziejami i strasznie się zawiodłam. W sumie nie była taka najgorsza, ale wiadomo jak to jest, gdy się oczekuje genialnego tekstu :) Też najbardziej polubiłam nauczyciela!
OdpowiedzUsuńReligijna przypowieść o miłości? Błe. Plus porównanie do Coelho? Dwukrotne błe z przytupem :D
OdpowiedzUsuńmam w planach, głównie ze względu na pozytywne recenzje, ale boję się że mnie zawiedzie, jak większość przereklamowanych książek, na które się napalałam i które później okazywały się nie dość dobre :)
OdpowiedzUsuń"Coelho dla nastolatków" skutecznie mnie odstrasza :P btw. uroczy ten muminek przy kluczach ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńChciałabym tę książkę przeczytać mimo jej wszystkich minusów :) Po prostu z ciekawości.
OdpowiedzUsuńCoelho dla nastolatków... Interesujące porównanie! :D Ja pomimo chęci i czasu ciągle nie sięgnęłam, ale powinno się to wkrótce zmienić ;).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Od pewnego czasu planuję po nią sięgnąć. Mimo, że recenzja niezbyt zachęca to przeczytam żeby wyrobić sobie własne zdanie ;).
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobała.
OdpowiedzUsuńKsiążka na półce a ja mam tyle zaległych recenzji... Eh ... ;/ A tak mnie do niej ciągnie.
OdpowiedzUsuńmam ją w planach, zobaczymy.
OdpowiedzUsuńUuu to ja nie chce. Nie cierpię książek, w których emocje i uczucia są przerysowane i przegadane. Brakuje tylko różowego jednorożca biegnącego po tęczy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Coelho dla nastolatków? No nie wiem... Właśnie jestem świeżo po lekturze "Białej jak mleko..." i jak Coelho zupełnie nie trawię, po prostu nienawidzę tego autora, to ta książka mi się baaaaaardzo podobała. Zupełnie inny styl niż Coelho. Jest piękna, poruszająca, romantyczna, subtelna, ach! jestem zachwycona :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Świetna recenzja. W pełni się z Tobą zgadzam. Mnie chyba najbardziej zaintrygował tytuł... Nie mniej jednak cieszę się, że miałam okazję przeczytać tę książkę :)
OdpowiedzUsuń