Od zarania dziejów, człowiek
wierzył w nadprzyrodzone siły i w chwilach zwątpienia, zwracał się do nich o
wsparcie. Dla jednych były to siły przyrody, dla innych tajemnicze bóstwa... Do
teraz w życiu każdego z nas zdarzają się momenty, kiedy nie wiadomo jak się
zachować, a najwięcej ich przytrafia się chyba w sferze uczuć. Wszystkim,
którzy zmagają się z tego typu problemami polecam karty Doreen Virtue,
jasnowidzącej doktor psychologii, która kontaktuje się z aniołami.
Anielskie wsparcie w miłości
to talia 44 kart z podręcznikiem, których zadaniem jest niesienie pomocy w
sprawach sercowych. Dzięki prostym komunikatom oraz intuicji możemy stwierdzić
czy spotkaliśmy bratnią duszę, kiedy pojawi się ten jedyny, a nawet jaka jest
przyszłość naszego związku. Wedle zapewnień autorki talia została tak
skonstruowana by nie było mowy o błędzie, a udzielone odpowiedzi idealnie
pasowały do naszych intencji.
Samej trudno jest mi rozstrzygać
na ile to prawda, ponieważ nie bardzo wierzę w tego typu rzeczy, jednak w
czasie Andrzejek na pewno uczynię z tych kart miłą rozrywkę w towarzyskim
gronie. Potraktuję ich przesłanie z przymrużeniem oka, a być może życie samo
zweryfikuje czy faktycznie drzemie w nich obiecana siła.
Niewątpliwym atutem tali jest
staranność jej wykonania oraz piękne zdobienia, które z miejsca przykuwają
wzrok. Z tego powodu, jeżeli sami interesujecie się tematyką aniołów i lubicie
wróżby, to karty Doreen Virtue będą świetnym uzupełnieniem waszej kolekcji.
Doreen
Virtue „Karty. Anielskie wsparcie w miłości”
Wyd. Studio Astropsychologii
Ocena: 4/6
Kiedyś używałam kart tarota, ale po jakimś czasie stwierdziłam, że nie ,,bawią'' mnie takie ,,moce'', dlatego dałam sobie z nimi spokój. Dziś również podchodzę sceptycznie do wszelkiego rodzaju kart, nawet tych zwykłych do gry, ale myślę, że powyższe karty będą doskonałą rozrywką dla niektórych osób, szczególnie na wróżby andrzejkowe.
OdpowiedzUsuńJak to śpiewa Lauri "Somehow I know that I'm haunted to be wanted" :D nie wierzę, że coś poza moim własnym działaniem może mi pomóc w tej "grze" ;)
OdpowiedzUsuńMogą być ciekawe :)
OdpowiedzUsuńJa także nie wierzę w takie rzeczy i traktuje je z przymrużeniem oka,ale masz rację, że to może być ciekawa zabawa andrzejkowa.
OdpowiedzUsuńOd bardzo dawna śledzę Twojego bloga i bardzo mi się podoba:)Widać,ze czytanie jest Twoja wielka pasją.
Ja dopiero stawiam pierwsze kroki w blogowaniu,przyznam ze traktuję Twojego bloga jako wzór:)Zapraszam Cię serdecznie: ciszaczasija.blogspot.com
Raczej nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńOj nie, oj nie.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie moja bajka.
OdpowiedzUsuńładne karty kupić czy nie...
OdpowiedzUsuń