Historię Kopciuszka zna chyba
każdy. Macocha, złe siostry, zgubiony pantofelek... Marissa Meyer w Księżycowej
sadze pokusiła się o interpretację tej baśni, ale inerpretację
niezwykłą, bo osadzoną w dalekiej przyszłości.
Rzecz dzieje się w Nowym Pekinie,
stolicy Wspólnoty Wschodniej. To właśnie tu mieszka Cinder, która na skutek
nieszczęśliwego wypadku stała się cyborgiem. Mimo mechanicznej ręki i nogi,
dziewczyna zawzięcie walczy o przetrwanie w świecie zdominowanym przez
niebezpieczną zarazę. Pracuje jako znakomitej klasy mechanik, ma przyjaciółkę
androida i dwie przyrodnie siostry. Na skutek pechowego zbiegu okoliczności,
jedna z nich, zostaje zainfekowana wirusem, a macocha w imię zemsty, wysyła
Cinder jako ochotnika do badań nad antidotum.
Oczywiście nie mogło zbraknąć w tym wszystkim księcia i
urządzanego przez niego balu. Na szczęście rzecz opowiedziana przez panią
Meyer, nijak ma się do klasycznych historii z pogranicza urban fantasy, czy
paranormal romance. Nie znajdziecie w niej słodkich wyznań ani maślanych oczu.
Jest groza, szczerzy bohaterowie oraz w końcu dziewczyna, pewna swoich racji i
wiedząca, co tak naprawdę chce osiągnąć. I to właśnie Cinder staje się głównym
atutem tej opowieści. Konkretna i wiarygodna postać jest miłą odmianą, wobec
jej rówieśniczek, które zdają się nie radzić z własną osobą, a co dopiero być w
stanie zatroszczyć się o innych.
Początkowo cybernetyczna
rzeczywistość Sagi Księżycowej wydawała mi się zbyt dziwna i
nienaturalna. Androidy, przybysze z kosmosu... przecież to kompletnie nie moja
bajka. Teraz jednak patrzę na to zupełnie inaczej i nie żałuję swojej decyzji.
Historia Cinder to wciągająca wariacja na temat baśni i antyutopii. Wzrusza,
bawi, a przede wszystkim zadziwia.
Marissa Meyer „Saga księżycowa.
Cinder”
Ilość stron: 440
Wyd. Egmont
Ocena: 4,5/6
To chyba nie moje klimaty, ale sporo się teraz mówi o tej książce, a po Twojej recenzji widzę, że to rzeczywiście może być coś INNEGO... no chyba się skuszę :-)
OdpowiedzUsuńJestem strasznie ciekawa tej powieści i na razie natrafiam na same pozytywne recenzje o niej. :)
OdpowiedzUsuńBardzo spodobała mi się ta książka.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Kopciuszka w każdej wersji, więc i „Sagę księżycową. Cinder” muszę przeczytać, gdyż bardzo mnie zainteresowała.
OdpowiedzUsuńPatrzyłam jak ta książka biła rekordy na kanapie i się zastanawiałam, co w niej takiego. Czytałam opis i stwierdziłam, że to nie dla mnie. Gdyby nie promocja w virtualo, pewnie nigdy bym po nią nie sięgnęła. Ale jednak. Przeczytałam bardzo szybko, bo mnie wciągnęła. Świetna historia! Jestem ciekawa innych części, które mają powstać. ;)
OdpowiedzUsuńJa spasuję.
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że to nie mój typ książki:/
Mam ogromną ochotę na tę książkę... nawet dziś miałam ją w ręku, ale portfel pusty :(
OdpowiedzUsuńMam w planach, a Twoja recenzja tylko wzmaga apetyt na tę historię :)
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej się do niej przekonuje ;) Jestem jej strasznie ciekawa ;)
OdpowiedzUsuńKsiazka jak najbardziej warta przeczytania :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Cinder szalenie mi się spodobała :)) Nie mogę się doczekać kontynuacji!
OdpowiedzUsuńKsiążka dla mnie świetna :) Ma swój magiczny klimat i czekam co też autorka zaserwuje nam w kolejnych odsłonach. Czy utrzyma poziom? :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa się wydaje, czytałabym.<3
OdpowiedzUsuńNiedawno zamówiłam, cieszę się, że dość wysoko ją oceniłaś, mam nadzieję, że nie będzie rozczarowania
OdpowiedzUsuńJa nadal, tak jak Ty byłaś, jestem jakoś uprzedzona do tej cyborgowej przyszłości, dlatego jakoś nie mam ochoty sięgać po tę pozycję ;)
OdpowiedzUsuńMi się podoba ;)
OdpowiedzUsuńMam na nią wielką ochotę, dopisałam na listę zakupów :)
OdpowiedzUsuńMam na nią wielką, wielką, wielką ochotę, z pewnością przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńOdkąd wiedziałam, że ta książka wyjdzie to mam na nią ochotę.
OdpowiedzUsuńJestem w trakcie czytania :) Dopiero początek, więc jeszcze pewnie wyrobię sobie o tej książce dobre zdanie :)
OdpowiedzUsuńno no, świeżynka ;)
OdpowiedzUsuńHmm bardzo dziwna książka. Nie wiem ale na pewno by mi się nie spodobała. Nie lubię takich klimatów. Nie dla mnie.
OdpowiedzUsuń