W którym momencie kończy się
nasza odpowiedzialność za rodziców? Czy można czuć obowiązek wobec ojca, który
pił i bił, niczego nie żałując? Joel żył z nadzieją, że rodzinne piekło zostawił
już daleko za sobą. Dwadzieścia lat temu spakował się, wyszedł z domu i do tej
pory nawet się nie obejrzał. Skąd więc impuls by w środku nocy, w
trakcie śnieżycy, pędzić ojcu na ratunek?
Kiedy Joel wpada resztkami sił do
domu Mårtena, ten wisi już na haku, uwieszony pod sufitem. Jego ciało jest
zimne, twarz zastygła w kaprysie. Na ścinanie widnieje też napis,
czerwony niczym krew akt oskarżenia: Ghadab Allah – Gniew Boga. Czyich bogów
rozgniewał Mårten – miejscowy blagier i niewydarzony artysta?
To moje drugie spotkanie z Olle
Lönnaeusem i ponownie jestem mile zaskoczona. Wielu kręci nosem, że smęci i
mało się u niego dzieje, ale mi się podoba to jak on pisze. Próżno doszukiwać
się w jego historiach szczególnej przebojowości, za to klimat tworzy naprawdę
wyjątkowy.
Początkowe obawy wobec motywu
terroryzmu również szybko się rozwiały. W Jedynej prawdzie dżihad to
tylko ułamek rozbudowanej fabuły. Istotny element wydarzeń, ale nie dominujący
opowiadanej historii – nudzą mnie polityczne spory i podkładanie bomb, stąd kolejny plus
dla autora.
Kwestią gustu jest czy Jedyna
prawda się spodoba, czy też nie. Dla mnie świetna rozrywka z akcentem na
relacje, w krzywdzącej się nawzajem rodzinie.
Olle Lönnaeus „Jedyna prawda”
Ilość stron: 416
Wyd. Rea
Ocena: 5/6
Już mi się ta książka o uszy obiła i widzę, że warto się z nią zapoznać :)
OdpowiedzUsuńCiekawa fabła, taka tajemnicza. Dodam do listy must read :)
OdpowiedzUsuńLönnaeus ciekawie kreuje psychologiczne rysy bohaterów. Pod tym względem nie powinien Cię zawieść.
UsuńMimo twojej pochlebnej recenzji jednak nie jestem do końca przekonana do tej książki, dlatego na razie wstrzymam się z kupnem tej pozycji.
OdpowiedzUsuńjakbyś zmieniła zdanie, wszystkie tytuły autora można znaleźć w centrach taniej książki. ja swoje trzy pozycje, kupiłam w krakowskim dedalusie - cena poniżej 10zł.
UsuńPodoba mi się, muszę po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńMoże sięgnę :)
OdpowiedzUsuńU mnie konkurs półroczny :) ZAPRASZAM DO WZIĘCIA UDZIAŁU :) bo póki co, wszyscy tylko gratulują bloga ;)
Książka też mi się podobała, może trochę mniej niż Tobie, ale z pewnością sięgnę po inne książki tego autora;)
OdpowiedzUsuńliteraturę skandynawską darzę wielką sympatią, stąd mało co mi się nie podoba ;)
UsuńImpulsy człowiecze w ogóle są bardzo zadziwiające i próżno szukać w nich jakiegoś sensu. Nawet jeśli bardzo staramy się wyprzeć jakieś emocje, uczucia, one w nas są. Szczególnie jeśli mówimy o czymś tak pierwotnym jak miłość do najbliższej rodziny. Możemy nienawidzić, ale i tak kochamy...
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tym autorze. Chwilowo nie jestem zainteresowana jego twórczością oraz książką, którą właśnie zrecenzowałaś, ale w przyszłości postaram się za nią zabrać.
OdpowiedzUsuńoo zaciekawiłaś mnie :) bardzo chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńwszystko zależy od tego, czego w literaturze szukasz. tu znajdziesz ciekawych bohaterów i klimatyczne odludzie. szaleńczego tempa akcji, jednak nie ma.
OdpowiedzUsuńPrzekonałaś mnie, super okładka i ciekawa treść, poszukam w bibliotece.
OdpowiedzUsuńnie słyszałam o tym autorze, ale chętnie zapoznam się z tym tytułem, cenię sobie pisarzy, którzy potrafią stworzyć wyjątkowy klimat w swoich powieściach :)
OdpowiedzUsuń