Ostatnio sporo było u mnie
literatury skandynawskiej, dlatego żeby zachować zdrową równowagę, postanowiłam
sięgnąć ponownie do klasyki. Wybór padł na najstarszą książkę w moim
zbiorze. Pożółkłą, pachnąca, klejoną na
wszystkie dostępne sposoby Wyprawę do wnętrza Ziemi Juliusza Verne’a, i
co? Trafiłam na Islandię – zapewniam – całkowicie nieświadomie :)
Profesor mineralogii, Otto
Lidencrock, zachwycony zagadką znalezioną w jednej z zakupionych w
antykwariacie książek, postanawia sprawdzić na ile słowa jej autora zgodne są z
prawdą. Naukowiec, wraz ze swoim bratankiem i miejscowym przewodnikiem, ruszają
w daleką podróż na Islandię. Chcą przez krater nieczynnego już wulkanu, dostać
się do wnętrza Ziemi.
Powieść stara jak świat, motyw
przewodni wszystkim dobrze znany, a ja dopiero teraz Verne’a wzięłam do ręki.
Późno, przyznaję, jednak z pełną świadomością stwierdzam, że mimo iż książka
powstała niemal półtora wieku temu – zmienił się świat, rozwinęły się
technologie – to wyobraźnia Verne’a wciąż zadziwia i fascynuje.
Urzekła mnie realność jego
historii. To, że bohaterom nic nie przychodzi z łatwością, że błądzą, ranią
się, załamują. Znoszą trudną i ryzykowną wyprawę w imię czego? Nadziei, nauki,
własnych marzeń?
Wyjątkowy dziennik z niezwykłej
podróży oraz wielki plus za stare wydanie, pełne fantastycznych ilustracji. Bardzo
mi się podobało.
Juliusz Verne „Wyprawa do wnętrza Ziemi”
Ilość stron: 276
Wyd. Nasza Księgarnia
Ocena: 5/6
Ładne wydanie. Jako nastolatka ogr0omnie lubiłam powieści tego autora :)
OdpowiedzUsuńKiedyś przeczytam. Jak dotąd widziałam jedynie film. To trzeba zmienić!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
film jest dobry, ale książka - szczególnie tak klimatyczna - jest znacznie lepsza :)
UsuńBrzmi interesująco, a takie stare, pożółkłe już książki z pewnością świetnie się czyta. :-)
OdpowiedzUsuńWitaj, dodałem Twój blog do obserwowanych, zapraszam do siebie na imperium książek, pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCzytałam i bardzo mi się podobało :)
OdpowiedzUsuńhttp://qltura.blogspot.com/
To była jedna z moich ulubionych powieści Verne'a. Ale nie wszystkie książki tego autora mi się podobały. Szczególnie źle wspominam "Węża morskiego" - nieciekawy i w dodatku były w nim opisy polowania na wieloryby :)
OdpowiedzUsuńmoja przygoda z Verne'm dopiero się zaczyna i niedługo pójdę chyba w stronę morzą :)
UsuńWidziałam film na podstawie tej historii, ale książki niestety nie miałam w moich łapkach...
OdpowiedzUsuńA powiedz, jak podoba Ci się styl autora? Mi bardzo podobają się jego pomysły, ale odrzucają mnie dłużyzny w książkach niestety. :/
OdpowiedzUsuńdo stylu nie mam zastrzeżeń, ale faktem jest że Verne lubi długie opisy. w innych okolicznościach pewnie bym narzekała, ale północ i Islandię ogólnie lubię, więc czytałam o niej z przyjemnością.
UsuńCoś mi się kojarzy, że widziałam film na podstawie tej książki. Wyjątkowo podoba mi się okładka bo lubię takie szkice ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam stare książki i ich zapach! :) Zazdroszcze :)
OdpowiedzUsuńksiążkę znalazłam na bibliotecznej półce, gdzie wykładane są tytuły do zabrania do domu. miesiącami nie było nic ciekawego, aż w końcu trafiła się perełka :)
UsuńRaczej nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńO dziwo nie czytałam, a kiedyś trzeba będzie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńŚwietna, oglądałam film, chyba kiedyś czytałam, ale było to tak dawno, że już nie jestem pewna, może mi się przyśniło?:P
OdpowiedzUsuńhistoria była interpretowana tak wiele razy, że wszystko jest możliwe. mam przynajmniej nadzieję, że sen, jak coś, był ciekawy ;)
UsuńChyba kiedyś, kiedyś to czytałam, ale wypadałoby sobie przypomnieć :)
OdpowiedzUsuńFantastyczne wydanie! Uwielbiam takie ilustracje w starych książkach.
OdpowiedzUsuńTyle już słyszałam o tej książce... muszę przeczytać :-)
OdpowiedzUsuńWydanie jest rzeczywiście zachwycające. A ta Skandynawia Cię prześladuje :P
OdpowiedzUsuńakurat tego prześladowcę bardzo lubię ;)
UsuńCzytalem wiele razy w dziecinstwie, dokladnie to samo wydanie. Jesli komus podobala sie ksiazka, to polecam utrzymana w podobnym klimacie i nawiazujaca do przygod bohaterow Verne'a "Tajemnice slepych ptakow" czeskiego pisarza Ludvíka Součka. Wlasnie czytam i nawet mi sie podoba.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę. Uczycie się wszyscy tego, o czym ja już zdążyłem zapomnieć...
OdpowiedzUsuń