Długi weekend. Kilka godzin więcej, wykradzionych z zabieganego tym razem tygodnia. Jako osoba cierpiąca na chroniczny brak czasu, staram się takie okazje wykorzystywać do ostatniej kropli. Coraz chłodniejsze wieczory nie zachęcają ostatnio do biwakowania, jednak dla aromatycznej kawy i skandynawskiej lektury, właściwa pora zawsze się znajdzie.
Jest to już ostatnie spotkanie z kawą, tym razem rumowo - wiśniową, ale mam wrażenie, że i tak udało Wam się poznać większość mojej zastawy ;) W przyszłym tygodniu będzie orientalna herbata oraz danie prosto z grilla, a następnie szukanie pretekstu do kolejnych zdjęć, bo nie ukrywam, że taka forma "ozdabiania" lektury, bardzo mi się spodobała.
A Wam jak mija weekend?
Wygląda smakowicie.
OdpowiedzUsuńNie pijam kawy, więc się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńteż kiedyś za nią nie przepadałam. do dziś parzona to dla mnie absolutne zło ;)
UsuńWiśniowo-rumowa? Mniaam! Muszę spróbować!
OdpowiedzUsuńTaka mieszanka jednak nie w moim guście :)
OdpowiedzUsuńNie piję kawy, ale zdjęcie pierwsza klasa i kubek taki fajny:)
OdpowiedzUsuńRumowo-wiśniowa? Podoba mi się taka kompozycja, chętnie bym jej spróbowała :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
pysznie smakuje. dla mnie wszystko co wiśniowe, musi być dobre :)
UsuńJa z kaw pije jedynie zbożówkę :D
OdpowiedzUsuńHehe, to nie dla mnie, no chyba, że za rok! :D Wtedy już będę pełnoletnia. :D Ale kubek świetny!
OdpowiedzUsuńA wieczory ostatnio robią się nie tylko coraz chłodniejsze, ale i... ciemniejsze - i to bardziej zauważyłam. A jeszcze niedawno było tak jasno, nawet późniejszymi godzinami... No cóż, wakacje się kończą, niedługo trzeba będzie znów iść do szkoły.
rum to tam tylko z nazwy jest. nie ma się co bać o procenty ;)
Usuńa ciemno robi się nie tylko wieczorami, ale i poranki do wstawania nie zachęcają. tym bardziej jak do pracy chodzi się stale na 7...
Choć uwielbiam kawę, to nie potrafię się skusić na żaden zakup z sklepu Skworcu, bo praktycznie każdy smak jaki tam mają potrafię zrobić sama... Może na studiach, przed sesją sobie zamówię, ale na razie... wolę sama robić sobie kawowe rafaello :P
OdpowiedzUsuńSkandynawska literatura + kawa to pyszne połączenia :) biorę z ciebie przykład, zabieram sie za Czytanie domu z piernika. Gedharsena i parzę sobie kawkę :)
OdpowiedzUsuńhttp://qltura.blogspot.com
a ja skuszona tytułem pędzę sprawdzać o czym jest Dom z piernika :)
UsuńKawy nie pijam, ale twój kubek bardzo mi się podoba. ;) Przyjemnego weekendu! I przy okazji - powodzenia w konkursie, miło tutaj, to i głosowałam na ciebie!
OdpowiedzUsuńUwielbiam rum, jestem ciekawa czy zaskamuke mi z połączeniu z wiśnią :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie zdjęcia: kubek kawy albo herbaty i książka- czego chcieć więcej?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ;)
w przyszłości mam zamiar robić taki zdjęć bardzo dużo, więc zapraszam do odwiedzin.
UsuńNie cierpię wiśni i wszystkiego o wiśniowym aromacie :-)
OdpowiedzUsuńKawę piłam kilkukrotnie - ma oryginalny smak, ale pasuje mi. Zawsze to coś innego. :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńOczywiście kawę rumowo-wiśniową, bo tę zwykłą piję codziennie. :)
Usuńpijąc smakową codziennie szybko by się znudziła. dla mnie jest ona weekendowym dodatkiem.
UsuńSmacznie wygląda <3 Ja weekend spędzam na pisaniu książki i wyprowadzaniu psów. Zapraszam do mnie :D
OdpowiedzUsuńKawa <3 cóż trzeba więcej ? No, dobrej lektury ;)
OdpowiedzUsuń