Co mają ze sobą wspólnego
zdradzający siostrę facet oraz dziwna plama pod łóżkiem T.? Połączmy to jeszcze
z symbolem trzech kropek oraz anonimowym gościem przy stoliku, a będziemy mieli
główne elementy najnowszej historii Krzysztofa Bieleckiego pt. Rezydencja.
Rezydencja to budynek, w
którym dawno temu bawiło się pewne rodzeństwo. Miejsce pełne beztroskich
wspomnień, staje się przełomowym momentem w życiu obojga z nich. To tam
dokonało się ich przeznaczenie oraz rozpoczęła droga do pokrętnych ludzkich relacji.
Niespotykane obszary symboli i
pomysłów, to stała cecha książek Krzysztofa Bieleckiego. Nigdy nie mam
pewności, czy dobrze zrozumiałam jego intencje. Literaturze tego autora bliżej
do poezji, niż typowej powieści, albo bowiem
każdy czytelnik znajdzie w niej coś zupełnie innego. Czym dla mnie była Rezydencja? Opowieścią o skutkach i ich
przyczynie oraz o tym, że decyzje podjęte w dzieciństwie, mają na nas
permanentny wpływ przez całe życie.
Oczywiście nic z tego nie
zostało napisane wprost. Wręcz przeciwnie, mój umysł po takiej dawce kuriozum
czuje się jak na niedozwolonych substancjach,
stąd bardzo możliwe, że w Rezydencji
chodziło jednak o coś zupełne innego ;)
Każda książka Krzysztofa
Bieleckiego to dla mnie szalona zagadka, ale uwielbiam się nad nimi głowić.
Krzysztof Bielecki
„Rezydencja”
Ilość stron: 156
Wyd. Akademicki Inkubator
Przedsiębiorczości
Ocena: 4/6
A cóż to za wydawnictwo?
OdpowiedzUsuńto nie tyle wydawnictwo, co program wspierający młodych inwestorów, pomagają w wydawaniu ksiażek w ramach self publishing.
UsuńDziwna i zagmatwana historia. Nie wiem czy bym jej podołała.
OdpowiedzUsuńWidzę że to lektura nie na teraz dla mnie - może kiedyś.
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam doczynienia z książkami tego autora, ale wydaje mi się ( po twojej recenzji ), że jest bardzo dobrym pisarzem i chciałabym zapoznać się z jego książką.
OdpowiedzUsuńBielecki to przede wszystkim dziwny pisarz, ale dzięki temu muszę mu przyznać, że jest innowacyjny i wprowadza na nasze poletko coś nowego.
UsuńA ja podziękuję. Zdecydowanie ;)
OdpowiedzUsuńMust read - książka dla mnie :)
OdpowiedzUsuńNie znam tego autora i jakoś nie chcę poznać... Ale podziwiam Twój wybór i cieszę się, że Ci się podobało ;)
OdpowiedzUsuńksiążki Bieleckiego są bardzo krótkie, godzina max dwie czytania, a przyznać muszę, że ciekawi mnie w nich nie tyle fabuła,co wyobraźnia autora :)
UsuńNie sądzę abym się odnalazła w tej książce. Jak bliżej do poezji niż typowej powieści - to nie dla mnie...
OdpowiedzUsuńksiążka została napisana w klasyczny sposób, z tą poezją to chodzi o jej wielowymiarowość i dowolność interpretacji.
UsuńLubię takie nieznane publikacje, ale ta jakoś mnie nie przekonuje ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam już "I nagle wszystko się kończy" tego autora. Tak mnie zszokowała, że nie mogłam się powstrzymać i "Rezydencja" już czeka na mojej półce na swoją kolej...
OdpowiedzUsuńprawda, płynie z tych historii jakaś masochistyczna przyjemność;))
UsuńOj nie, nie, nie. Omijam z daleka :)
OdpowiedzUsuńSama nie wiem. Z jednej strony podoba ta wielowymiarowość, z drugiej zaś strony, obawiam się, że błędnie odczytam intencje autora, które płyną z książki.
OdpowiedzUsuńpojęcia nie mam jakie były intencje autora, ale mówią, że nie ma złych interpretacji.
UsuńDziwna historia. Dziwna książka. Czuję, że to chyba niekoniecznie powieścio-poezja dla mnie :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie czuję by była to książka dla mnie.
OdpowiedzUsuń