"Wszystko, co się połączyło, kiedyś się rozpadnie".*
Miles, przenosząc się do szkoły z internatem, chce poznać prawdziwy smak życia. Wraz z nowymi przyjaciółmi rzuca się w szaleńczy wir zabawy: łamie szkolne zasady, płata nauczycielom figle. Niestety czas ten, nie jest tak do końca beztroski, bo tuż za rogiem czai się na niego wielki dramat…
Trzy dni temu, ukończyłam moją pierwszą powieść Johna Greena Szukając Alaski. Przyznam, że byłam do tej książki bardzo sceptycznie nastawiona, bo cóż może sobą reprezentować literatura dla młodzieży? Nie wierzyłam w pozytywne komentarze, uważałam, że jest to wyłączne efekt domina, w którym jedna osoba chwali i kolejna robi tak samo, żeby nie wychylać się z szeregu.
Teraz biję się pierś i przyznaję, że ogromnie myliłam się w swoim osądzie. To, że książkę wypożyczyłam z działu dziecięcego nie ma żadnego znaczenia, bo historia jest piękna, uniwersalna i piszę to, jako dwudziestoparolatka.
John Green jest wyjątkowy, a przynajmniej Alaska taka była. Opowieść o przyjaźni, o konfliktach, o szukaniu wyjścia z labiryntu… Jeżeli tak wygląda jego autorski debiut, to aż boję się myśleć, co będzie dalej.
Genialna!
John Green „Szukając Alaski” Ilość stron: 266
Wyd. Znak
Ocena: 5,5/6
* s.234
Jeszcze nie miałam okazji czytać książek J. Greena, ale mam wielką na to ochotę. Również jestem ciekawa, co książki dla nastolatków może mieć takiego w sobie, że ludzie, niezależnie od wieku, chwalą je.
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę w końcu sięgnąć po Greena. Jego teksty muszą mieć to 'coś', bo jeszcze nie spotkałam negatywnej recenzji jego książki.
OdpowiedzUsuńja kilka widziałam, ale generalnie wszyscy chwalą i się zachwycają, co było dla mnie bardzo podejrzanym zjawiskiem. nie mniej teraz udowadniam, że to wszystko prawda i bardzo chcę więcej :))
UsuńMam w planach dzieła tego pisarza.
OdpowiedzUsuńTyle się oczytałam o Greenie, chciałabym poznać jego twórczość, ale mam opory, bo strasznie o nim głośno...
OdpowiedzUsuńz początku ten szum też mnie zniechęcał, ale ciekawość w końcu wzięła górę.
UsuńRównież spodobała mi się ta książka. Nie miałam pojęcia, że była wydana wcześniej przez wyd. Znak i to tyle lat przed wydaniem przed Bukowy Las.
OdpowiedzUsuńCzytałam "Papierowe miasta" i już byłam oczarowana jego prozą. Na czytniku mam "Gwiazd naszych wina", więc jakoś niedługo się za to zabiorę, a potem "Szukając Alaski". Cieszę się, że i Tobie przypadła ta książka do gustu, a pochwalne recenzje nie są efektem domina :)
OdpowiedzUsuńmierzę się do pozostałych tytułów, ale kolejki w bibliotece są takie wielkie, że jak na święta coś upoluję to będzie dobrze... może urodzinowo ktoś się nade mną lituje i sprezentuje...
UsuńTakie ładne wydanie...
OdpowiedzUsuńJa niestety posiadam tylko tą z okładką zaprojektowaną przez Pana Banachowicza. Ohydztwo (to, że chodzę z Pana synem do klasy nie znaczy, że musi mi się podobać!)
Ciekawe jak spodoba Ci się Gwiazd naszych wina, w takim razie :)
OdpowiedzUsuńCzytałam parę lat temu, jeszcze przed modą na Greena :) Niestety będę sobie chyba musiała odświeżyć lekturę, bo nie pamiętam zbyt wiele z fabuły.
OdpowiedzUsuńmnie fabuła bardzo mile zaskoczyłam. myślałam, że będzie to kolejna miłosna opowiastka, a tu tak miłe rozczarowanie :))
UsuńJuż od dłuższego czasu poluję na którąś z powieści Greena, może w końcu powinnam się za to wziąć. ;)
OdpowiedzUsuń:) fajnie, jak książka nas zaskoczy :) uwielbiam to uczucie :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam i szczerze mówiąc, to nie wiem, czy mam ochotę :) Się zobaczy, bo tyle książek...
OdpowiedzUsuńmoje zapasy śmiało stykną mi do emerytury, ale w ogóle mi to nie przeszkadza w chodzeniu do biblioteki ;))
UsuńA ja mialam mieszane uczucia....:) spróbuję jeszcze z inną książką Greena:)
OdpowiedzUsuńJak miło, że komuś się ona podoba! Do tej pory słyszałam dość nieprzychylne opinie na jej temat, ale sama muszę się przekonać jaka ona jest naprawdę :)
OdpowiedzUsuńPodobała mi się, ale i tak "Gwiazd naszych wina" jest moją ulubioną powieścią Greena, według mnie zostawiła resztę jego książek w tyle. ;)
OdpowiedzUsuńGwiazdy są chyba najbardziej kontrowersyjne, bo przy nich najlepiej widać obóz wielbiciel i hejterów. jak tylko będzie okazja na pewno je przeczytam :
UsuńKocham Johna Greena. Kocham za przepiękne Gwiazd Naszych Wina, niesamowite Szukając Alaski, świetne Papierowe Miasta i rewelacyjne 19 razy Katherine. Uwielbiam!
OdpowiedzUsuńMam ochotę na tę książkę. Dobrze, że się przełamałaś i przeczytałaś, inaczej byś żałowała :) Ja go uwielbiam za "Gwiazd naszych wina", koniecznie przeczytaj, przepiękna powieść!
OdpowiedzUsuńJuż nie długo będę recenzować najpopularniejszą chyba ksiazkę tego autora czyli 'Gwiazd naszych wina'. Troches ię tego boję, ale coś czuję , że muszę. Co do pozostałych książek pisarza to jestem w stanie się z nimi w przyszłości zapoznać.
OdpowiedzUsuńza mną póki co chodzą Papierowe miasta i 19 razy Katherine. Gwiazdy zostawiłabym sobie na sam koniec.
UsuńTeż ostatnio skończyłam czytać i też jako dwudziestoparolatka podchodziłam sceptycznie do młodzieżówki. A było warto, prawda? Możesz wpaść do mnie obczaić fantastyczny fanart do książki, jaki wygrzebałam w czeluściach internetu:)
OdpowiedzUsuńJak dotąd czytałam dwie książki Greena - Gwiazd naszych wina i Papierowe miasta. Tą pierwszą jestem oczarowana, wywołała we mnie wachlarz emocji, od śmiechu po łzy lejące się strumieniami i cieknący nos :) Bardzo się cieszę, że ta powieść Ci się podobała, bo to znaczy, że kolejne rewelacyjne dzieło Greena wciąż jeszcze przede mną!
OdpowiedzUsuńświetna książka i dziwi mnie, że dopiero przy okazji Gwiazd tak głośno o Greenie się zrobiło. widać Znak nie wykorzystał całego jego potencjału bo od 2007roku można mu było zapewnić naprawdę świetną reklamę.
UsuńMnie niestety ta książka nie zachwyciła, a wręcz zirytowała :/
OdpowiedzUsuńNie czytałam... być może się to zmieni. Co takiego mają w sobie książki Johna Greena?;)
OdpowiedzUsuńSuper recenzja - zwięźle i na temat. Książkę mam na półce, więc pewnie niedługo ją przeczytam, czego już się nie mogę doczekać! :)
OdpowiedzUsuńZapatruję się na książki Greena i zapatruję ; )
OdpowiedzUsuń