Autobiograficzne opowiadania
Tove Jansson. Krótkie, ale jak zwykle treściwe migawki z jej życia, a w
zasadzie z lat wczesnego dzieciństwa. Wizyty u dziadków na wsi, toczenie
srebrnego kamienia ulicami miasta, marzenia małej dziewczynki i świat widziany
jej oczami.
Tove tak sprawnie oddała osobowość
siebie, jako dziecka, że miejscami trzeba było się sporo natrudzić, by nadążyć za
jej tokiem myślenia – zwłaszcza że fantazja i rzeczywistość to pojęcia płynnie się
tu przenikające. Ale Córka rzeźbiarza
to nie tylko teksty, to również zbiór rodzinnych fotografii, szkoda tylko że niepodpisanych,
bo o ile osoby uwiecznione na nich, po lekturze Mamy Muminków
jestem w stanie rozpoznać, o tyle miejsca w których je zrobiono, pozostają już niestety
tajemnicą.
Jeśli lubicie autorkę, tak samo jak ja,
to wręcz musicie poznać zawarte w tym tomie historie. Jeżeli jednak jej
twórczość jest dla was obca, Córkę rzeźbiarza
polecam zostawić sobie na koniec. Nie znając jej stylu, a poniekąd również i osobowości,
nie wyłapiecie tego co u Tove najważniejsze – szacunku do przyrody i ukojenia,
jakie wiąże się z "szumem morza".
Tove Jansson „Córka rzeźbiarza”
Ilość stron: 168
Wyd. słowo/obraz terytoria
Ocena: 5/6 Dzień dobry i udanego weekendu!
Rzeczywiście, nie lada gratka dla fanów autorki. Uwielbiam, gdy w książkach są zdjęcia.
OdpowiedzUsuńFaktycznie szkoda, ze zdjecia niepodpisane. Sama ksiazka wyglada bardzo ciekawie, ale najpierw poczytam Muminki :)
OdpowiedzUsuńte historie, też mają w sobie mnóstwo ukrytych znaczeń. zachęcam by czytać je na równi z biografią Tove - Mama Muminków.
UsuńMoja mama bardzo lubi twórczość Tove Jansson, więc myślę, że ta książka jej się spodoba. A ja muszę wreszcie nadrobić zaległości i przeczytać w końcu Muminki:)
OdpowiedzUsuńdziękuję za ostrzeżenie ;) Nie znam twórczości autorki, wieć jeśli zechcę poznać to "Córkę..." zostawię sobie na koniec.
OdpowiedzUsuńzachęcam by tak zrobić, bo szkoda aby opowiadania zostały niedocenione.
UsuńAle krótka książka, rzadko na takie trafiam. Autorki nie znam, ale fabuła raczej mnie nie zachęciła :)
OdpowiedzUsuńpasion-libros.blogspot.com
Jakoś niespecjalnie przepadam za Muminkami i ich autorką, więc chyba jednak to nie jest książka dla mnie :)
OdpowiedzUsuńMam ostatnio ochotę poznać twórczość tej autorki, bo jak narazie czytałam tylko Muminki, które bardzo lubię:)
OdpowiedzUsuńMuminki są cudne i znakomite, ja za parę dni, kolejny raz ruszam z nimi w podróż :)
UsuńNie znam, a nawet nigdy nie słyszałam o tej autorce. Chciałabym to zmienić. Mam nadzieje, że los da mi szansę.
OdpowiedzUsuńBardziej niż książką zachwycam się tymi pięknymi fotografiami!
OdpowiedzUsuńbardzo dziękuję, ale książce nie zapominaj - warto poświęcić jej chwile :)
UsuńPiękne zdjęcie ci wyszło! :) A skoro już o nich mowa, chętnie zobaczyłabym zdjęcie - pomysłowe i dopasowane do treści, rzecz jasna; teraz nie pamiętam dokładnie tych zamieszczonych w środku, książka była z biblioteki, ale coś na pewno by się znalazło - na okładce, bo ta, która jest, jakoś mi się nie podoba. Jak wiesz, uwielbiam Tove, a "Córka rzeźbiarza" zrobiła na mnie duże wrażenie, o czym zresztą pisałam u siebie. Wszystkie elementy charakterystyczne dla jej twórczości: życie w zgodzie z naturą, echa biblijne, rola rodziny czy też koncepcja sztuki, są tutaj obecne.
OdpowiedzUsuńja cały czas wierzę, że książki Tove doczekają się wznowień, a nigdy nie wydane tytuły, tłumaczenia. widać, że Marginesy zmierzają w tym kierunku - trzymam za nich kciuki.
UsuńZapewne po nią sięgnę "na końcu".
OdpowiedzUsuńNazwisko jakieś takie znane, ale żeby jakąś powieść autorki widzieć przed oczami? To nie, nie widziałam.
OdpowiedzUsuńJa również nie znam autorki. A zdjęcia są faktycznie piękne:)
OdpowiedzUsuńdziękuję, a Tove koniecznie trzeba poznać.
UsuńInteresująco brzmi. I to bardzo.
OdpowiedzUsuńChętnie po nią sięgnę, ale raczej "na końcu". Widzę pyszne jedzonko! Sama cieszę się chwilowo truskawkami :-)
OdpowiedzUsuńNie zrozum mnie źle, ale najbardziej w tym Twoim poście zwróciłam uwagę na... kanapkę na zdjęciu :D wygląda tak pysznie :)
OdpowiedzUsuńdziękuję, choć to tylko sałata z szynką i papryką ;)
UsuńUwielbiam książki Tove, a tej jeszcze nie czytałam. Chyba przyszła na nią kolej. ;)
OdpowiedzUsuńOj, zbliża się czas nadrabiania i przypominania sobie Muminków;)
OdpowiedzUsuńNie znam jej twórczości, więc twoją radą zostawiam ją na później :-)
OdpowiedzUsuń