Alex Anderson to agresywne
dziecko, które zupełnie nie radzi sobie z obowiązkiem szkolnym. Ma trudności ze
skupieniem uwagi, jest krzykliwy i stosuje przemoc wobec kolegów z
klasy. Przyczynę tego zachowania odkrywa szkolna nauczycielka i alarmuje pomoc
społeczną, co uruchamia dalszy ciąg dramatycznych zdarzeń.
Zjawisko przemocy wobec dzieci,
to trudny motyw do przelania na papier. Trzeba go nie tylko wiernie odwzorować, lecz także wykazać się przy tym ogromną empatią, a prawda jest taka, że mało który autor to potrafi. Jodi Picoult to właściwie jedyne nazwisko, jakie ciśnie mi
się teraz na usta, jednak przyrównanie Giolito do Picoult, raczej nie wyjdzie tej
pierwszej na dobre.
Nie mniej, jako że Malin
Persson Giolito sama jest z wykształcenia prawniczką, to znakomicie oddaje szwedzki
system prawny i nonsensy nim rządzące. Widać, że wcale nie jest on tak idealny, jak powszechnie się
uważa, a zło i przemoc istnieją w każdym miejscu na świecie.
To tylko dziecko jest dobrą książką, ale brakuje w niej gradacji
napięcia oraz punktu, po którym chęć odłożenia jej na bok się nie powiedzie. Losy Alexa kończyłam będąc na skraju przeziębienia, a wiadomo, że jak
powieki ciążą i umysł spowalnia, to tylko naprawdę mocna lektura, jest nas w
stanie wybawić z letargu. Malin się to nie udało, ale jestem daleka od
„deptania” tej historii, bo mimo wszystko coś we mnie po spotkaniu z Alexem zostało.
Nic przebojowego, ale plus za
trzeźwą ocenę szwedzkiego systemu sprawiedliwości.
Malin Persson Giolito “To
tylko dziecko”
Ilość stron: 400
Wyd. Czarna Owca
Ocena: 4/6
Dla mnie była słaba. Teraz już nawet średnio ją pamiętam, a czytałam całkiem niedawno. Pamiętam jedynie, że wynudziła mnie i kompletnie nie zrobiła dobrego wrażenia.
OdpowiedzUsuńA jeszcze jakbym miała czytać toto w chorobie, chyba bym się wykończyła ;)
wątek tej książki to akurat moja zawodowa branża, więc podchodziłam do niego inaczej niż przeciętny odbiorca. bardziej na zasadzie porównania jak to jest w Szwecji, a jak mają u nas.
UsuńBardzo zainteresowałaś mnie tą książką dzięki Twoim przemyśleniom. Kolejna pozycja, którą dopisuję na listę "do przeczytania", jak tylko znajdę czas...
OdpowiedzUsuńSam temat interesujący, fajnie byłoby gdyby autorka sprostała zadaniu. Ale tak jak piszesz, takie tematy ciężką zamknąć w książce.
OdpowiedzUsuńproblemy Alexa, problemy Sophie, brak właściwej reakcji ze strony szkoły, a w zasadzie spóźniona reakcja... To tylko dziecko jest dość wymagającą książką.
UsuńSzkoda, że wyszło jak wyszło, bo temat istotny.
OdpowiedzUsuńMnie jakoś do tej książki nie ciągnie i ją sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńTemat agresji dzieci, a także skierowanej na dzieci jakoś mnie nie pociąga. Ponadto skoro nie padłaś z zachwytu, nie mam co sięgać po tę książkę. Co do Picoult masz rację, nie wiem jak ona to robi, ale potrafi się odnaleźć w tak wielu kontrowersyjnych tematach, bez oceniania i moralizowania. Uwielbiam to.
OdpowiedzUsuńu Picoult uwielbiam sceny rozgrywające się na sali sądowej, jak tylko sprawa ruszy, nie da się odłożyć powieści na bok.
UsuńNo, nie wiem. Skoro nie jest taka dobra, to chyba ją sobie odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńZwykle długo dochodzę do siebie po tego typu książkach. Najbardziej wstrząsające są dla mnie te, w których krzywdzi się dzieci...
OdpowiedzUsuńMoże mnie zainteresuje. Spróbuję.
OdpowiedzUsuńDużo dobrego słyszałam o książkach z czarnej serii. Może nie będzie tak źle ;)
OdpowiedzUsuńpo początkowym zachwycie Czarną serią ostatnio zaczynam mieć wobec niej mieszane uczucia. książki nadal są dobre, ale już nie tak porywające bywało dawniej.
UsuńJakoś nie czuję się zachęcona. Zbyt mało porywająca.
OdpowiedzUsuńGdyby nadarzyła się okazja to chetnie bym ja przeczytała, ponieważ od zawsze fascynowały mnie ksiazki z czarnej serii, ale żadnej jeszcze nie przeczytałam.
OdpowiedzUsuńCzytałam na razie raczej negatywne recenzje, więc trochę szkoda mi czasu na tę książkę. Już wolę czytać Perssona ojca.
OdpowiedzUsuńnie czytałam nic spod pióra ojca, więc nie mam jak porównać ich talentu i umiejętności - bądź jego braku.
UsuńŚwietna jest okładka tej książki. Przywodzi na myśl jakiś przerażający horror. Co do samej fabuły, ciekawa i interesująca, ale raczej odpuszczę, bo widać, że coś w powieści zgrzyta.
OdpowiedzUsuńHm, faktycznie pisanie o takim temacie jest trudne. Nie wiem, czy bym się zdecydowała na tę książkę. Chyba wolę sięgnąć po Picoult, o której sama wspominasz ;)
OdpowiedzUsuń