13:22

Hipotermia - Arnaldur Indriðason

Zabawa życia ze śmiercią. Na uniwersytecie medycznym grupa studentów prowadzi eksperymenty na temat życia pozagrobowego. Wprowadzają kolegę w stan śmierci klinicznej, lecz nie dowiadują się w ten sposób niczego nowego. Wiele lat później, Maria popełnia samobójstwo. Nikt tego faktu nie neguje, ale też nikt nie potrafi w to uwierzyć. Jedyne wątpliwości rodzą się w Erlendurze, komisarzu, który uruchamia prywatne śledztwo.

Hipotermia to kolejny tom serii o Islandzkim policjancie - kto nie czytał wcześniejszych, sporo straci na wątku osobistym, ale sama sprawa przykuje jego uwagę. Mamy tu problemy z byłą żoną, uzależnioną córkę i komisarza, który twardo stąpa po ziemi, najważniejsze w tym wszystkim jest jednak dochodzenie - seansy spirytystyczne oraz wiara w możliwość nawiązania kontaktu z drugą stroną.

Hipotermia klimatem przypomina mi prozę Yrsy Sigurðardóttir, krajanki Arnaldura, w której granice między oboma światami są mocno zatarte. Równolegle do wątku samobójstwa prowadzona jest sprawa zagięcia sprzed lat, a sposób przeplatania wątków podbija napięcie.   

Indriðason to zapomniane nazwisko, które za sprawą Hipotermii ma szanse znowu stać się głośne. Świetny pomysł i dobre pióro - czegóż chcieć więcej.

Arnaldur Indriðason "Hipotermia"
Ilość stron: 320
Wyd.W.A.B.
Ocena: 5/6

8 komentarzy:

  1. Bardzo lubię książki autora. Tworzy specyficzny klimat i bardzo dobre tło obyczajowe. Książka już u mnie, więc na pewno przeczytam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. lubię Erlendura. nawet jego uzależnioną córkę i złośliwą byłą żonę.

      Usuń
  2. Tło obyczajowe i krajobrazy to mocne strony powieści autora, z sama intrygą kryminalną bywa różnie. Niestety pisze dość nierówno, można się zachłysnąć świetną pozycją, by zaraz potem trafić na mocno słabą. Mam nadzieję, że "hipotermia" jest jednak wynikiem lepszej formy pisarza i kiedyś z pewnością po nią sięgnę. Chciałabym, żeby coś się ruszyło w kwestii tego zaginięcia, o którym piszesz...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. trudno o utrzymanie poziomu w serii, ale mimo wszystko jeszcze się na nim nie zawiodłam.

      Usuń
  3. Okładka jest bardzo pociągająca. Po tytule nie spodziewałam się takiego wnętrza, ale może kiedyś się przełamię... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oprawa jest świetna, choć totalnie nie pasuje mi na półce do wcześniejszych tomów ;)

      Usuń
  4. Wszystko super, tylko dlaczego wydawnictwo znowu zmieniło oprawę. Oszaleć z tym można.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Varia czyta , Blogger