Islandzka saga pełna mrozu, przewrotnego losu oraz prastarych tajemnic.
Od śmierci ojca, Rósa wraz z matką żyją na skraju ubóstwa. Nie mają czym opalać chaty, ani za co kupić kolejnej porcji żywności. Kiedy matkę dopadają suchoty, a przez osadę przejeżdża bogaty rolnik, dziewczyna podejmuje jedyną, jak na ten moment, słuszną decyzję - przyjmuje jego propozycję zaślubin. Na nic zdają się ostrzeżenia, że jego poprzednia żona zginęła w dziwnych okolicznościach, że to człowiek surowy oraz porywczy. Rósa przed oczami ma jedynie niechybną śmierć swojej matki, stąd bez wahania rusza w podróż do nowej osady.
Tam pod ostrzałem plotek oraz wrogich spojrzeń, usiłuje przyzwyczaić się do nowej roli i obowiązków. Bezustannie towarzyszy jej strach, a ze strychu zdają się dochodzić coraz dziwniejsze hałasy...
Caroline Lea urodziła się i wychowała w Wielkiej Brytanii, a mimo to w szoku jestem, jak pięknie oraz wiernie była w stanie oddać klimaty islandzkiej sagi. Jej książka, może w warstwie fabularnej niczym szczególnym się nie wyróżnia, mamy tu wszystkie charakterystyczne cechy takiej powieści - surowy krajobraz, miłość, śmierć, sekrety, ciężką pracę na roli... jednak to właśnie w tej prostocie ukryta została magia historii. W tym, jak bohaterowie są rozrywani między tym, co podpowiada im serce, a sugeruje rozum. Między swoimi potrzebami, a tym, co nakazuje obyczaj oraz religia. Między nową wiarą, a dawnymi wierzeniami. Rozdarcie między nienawiścią, wiernością, a miłością.
Trudno mi dokładniej opisać akcję, nie zdradzając zbyt wiele. Pozornie banalna, w rzeczywistości złożona, wielowarstwowa. To pięknie opisanie studium samotności młodej kobiety. Mentalność siedemnastowiecznej Islandii, krajobrazy - z łatwością widzi bezkres zmrożonej ziemi, hen daleko aż po horyzont.
Kobietę ze szkła przyjęłam w ciemno i nie zawiodłam się. Polecam ogromnie.
Caroline Lea "Kobieta ze szkła"
Ilość stron: 410
Wyd. Literackie
Ocena: 5/6
Premiera: 12.02.2020 r.
Nie słyszałam wcześniej o tej książce, ale teraz bardzo chcę ją przeczytać. 😊
OdpowiedzUsuńDziękuję za tę recenzję. Tytuł już zapisany. To będzie ciekawa lektura :)
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać. Podobno klimatem odpowiada Miniaturzystce. To prawda?
OdpowiedzUsuń