Marina mieszka z babką w domu na kurzych łapach. Dom ten żyje własnym życiem, co kilka dni lub tygodni przemieszczając się w nowe miejsce.
Babka Mariny jest Jagą, Strażniczką, która pomaga zmarłym duszą przejść na drugą stronę. Taki sam los czeka też dziewczynę, jednak im więcej uczy się ona o Bramie, tym silniej pragnie dla siebie czegoś zupełnie innego. Chce zwiedzać i poznawać ludzi. Bywać na koncertach, osiąść gdzieś na stałe i mieć prawdziwych przyjaciół. Dziewczyna robi wszystko, by przeciwstawić się losowi, jednak ten ma dla niej zupełnie inne, wyjątkowe miejsce...
Powieść Sophie Anderson to baśń zbudowana na słowiańskich legendach oraz historiach opowiadanych przez jej babcie. To przypowieści nie tylko o przynależności i tożsamości, ale też o wartościach uniwersalnych i ponadczasowych. O prawdzie, przyjaźń, szacunku do drugiego człowieka.
Z Domu na kurzych łapach dowiemy się, że Baba Jaga wcale nie jest złą postacią, a chatka na kurzej stopce to miejsce pełne życzliwości, gdzie duszą się pomaga a nie trwoży.
Książka jest magiczna, może nieco mroczna, za to pełna ciepła oraz miłości. Jestem pewna, że zachwyci mnóstwo osób - ja sama jestem nią silnie zauroczona.
Sophie Anderson "Dom na kurzych łapach"
Ilość stron: 328
Wyd. Kobiece
Ocena:5/6
Miłośnicy gatunku i podobnych historii na pewno będą zadowoleni z lektury tej książki. 😊
OdpowiedzUsuńto prawda jest w niej wszystko, co najlepsze.
UsuńBrzmi ciekawie, choć nie jestem do końca przekonana, że to książka dla mnie.
OdpowiedzUsuńA ja jestem przekonany po tej krótkiej - acz ciekawej recenzji - że to książka dla mnie :)
OdpowiedzUsuń