Yrsa Sigurdardóttir – islandzka pisarka, a zarazem absolwentka inżynierii budowlanej. Gdy w jej głowie pojawił się pomysł napisania pierwszej książki nie sądziła, że odniesie jakikolwiek sukces. Tym czasem każda z jej powieści od lat nie schodzi z list bestsellerów. Spójrz na mnie to 5 tom serii o losach Thory Gudmundsdottir, prawniczki z Reykjaviku.
„Gdy zło odkryje słabość człowieka, zbuduje mu piekło”. To zdanie, zamieszczone na przedniej okładce powieści, idealnie oddaje jej klimat oraz charakter bohaterów.
Josteinn to człowiek bezwzględny i zły do szpiku kości. Skazany za pedofilię i usiłowanie morderstwa odsiaduje dożywocie. Do tego samego zakładu, w którym przebywa Josteinn, trafia też Jakob, chłopak cierpiący na zespół Downa. Oskarżono go o podpalenie ośrodka w którym mieszkał, na skutek czego śmierć poniosło pięć osób. Mężczyźni ze sobą nie rozmawiają, nie można też powiedzieć by darzyli się szczególną sympatią. Tym samym kiedy pewnego dnia Josteinn zwraca się do Thory z propozycją sfinansowania rewizji Jakobowego wyroku, wiadomo, że nie może mieć w tym dobrych intencji.
Mimo strachu przed Josteinnem, Thora postanawia podjąć się tej sprawy. Liczy, że nie będzie musiała zbyt często się z nim spotykać, a sam proces może ostatecznie pomóc niewinnemu chłopakowi oczyścić się z zarzutów. Jak bardzo było to naiwne dowiaduje się już w trakcie zbierania informacji. Utrudniony dostęp do akt, prawnik unikający kontaktu oraz dyrektorka ośrodka jawnie wprowadzająca ją w błąd są zaledwie początkiem większych problemów. Kto wysyła jej dziwne smsy? Kim jest anioł w złotej aureoli? I o co tak naprawdę chodzi Josteinnowi?
Odpowiedzi na te pytanie z pewnością wprawią czytelnika w zdumienie. Powieść ma tak wiele wątków, niekiedy bardzo dziwnych i niejasnych, że na końcu jesteśmy pod wrażeniem wniosków jakie z nich wypływają. Nawiedzony dom, sparaliżowana dziewczyna, a nawet Ministerstwo Sprawiedliwości. Każdy ma w tej sprawie swój udział.
W Spójrz na mnie podoba mi się to, że nie pozostaje ona obojętna na społeczną sytuację Islandii. Kryzys i załamanie rynku finansowego odbija się echem także na jej bohaterach. Cenię książki w których prócz głównej historii, autor serwuje nam również obraz społeczeństwa bliski rzeczywistości. Nie tylko fabuła staje się wówczas bardziej wiarygodna, ale i odbiorca może dowiedzieć się czegoś nowego o kraju dotąd mu nie znanym.
Spójrz na mnie ma w sobie coś magnetycznego. Lubiłam tą subtelną nutę grozy, jaka unosiła się w powietrzu w trakcie jej czytania. Myślę, że przyrównanie jej do Azjatyckiego kina nie będzie nad wyraz. Powieść główną oś strachu prowadzi przez nasz umysł, a nie opisy drastyczne opisy, na skutek czego ,choć odłożymy ją na bok, to ciarki na plecach pozostają. Czy takie filmy jak Klątwa albo Ring nie prezentują nam tego samego?
Książkę pani Sigurdardóttir, w przeciwieństwie do jej nazwiska, czyta się niezwykle lekko i po prostu przyjemnie. Jest intrygująca, niebanalna i w kilku miejscach porządnie nas zaskoczy. A do tego ma finał w stylu Stephena King’a. Jednym słowem. Polecam!
Książę otrzymałam jako egzemplarz recenzencki od serwisu Kostnica.
Yrsa Sigurdardóttir „Spójrz na mnie”
Ilość stron: 464
Wyd. Muza
Warszawa 2011
Ocena: 5/6
Islandia mnie kusi, podobnie jak "zakończenie w stylu King'a". Z przyjemnością przeczytam:))
OdpowiedzUsuńJa również po nią sięgnę za jakiś czas :-)
OdpowiedzUsuńKurczę, tyle pozytywnych recenzji, a ja jeszcze sobie na nią poczekam, aż pojawi się w bibliotece :)
OdpowiedzUsuńBrzmi fajnie, ale nie mam aż tyle czasu, żeby wszystko znaleźć i przeczytać :/
OdpowiedzUsuń>> Domi: gdybyś miała również ochotę na inną książkę Yrsy, to Biedronce jest Weź moją duszę za 9,90 :)
OdpowiedzUsuń>> Alannada: znam to uczucie. mam teraz takie zaległości z egzemplarzami recenzenckimi, że nie mam pojęcia kiedy się wezmę za własne książki. ale co się odwlecze... :)
Wiele dobrego czytałam o książkach tej pisarki, a po Twojej recenzji dochodzę do wniosku, że koniecznie muszę coś przeczytać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Śmiem twierdzić, że to jedna z lepszych książek tej autorki.
OdpowiedzUsuń>> miqaisonfire: ja przed lekturą tej pani w ogóle nie znałam, ale już mam w planach nadrabianie zaległości :)
OdpowiedzUsuńmam na półce, więc nie mogę się doczekać :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Yrsę, obiecałam sobie, że prędzej czy później przeczytam wszystko, co napisała :)
OdpowiedzUsuń>> niedopisanie: mamy identyczne plany :)
OdpowiedzUsuńMuszę się za nią rozejrzeć ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się,że wysoko oceniłaś tę książkę,bo mam zamiar ją sobie sprawić :)
OdpowiedzUsuń