Obrazami Daliego zachwycam się
już od dawna. Mam kilka albumów pełnych jego prac oraz tytułów poświęconych
jego osobie. Z tego też powodu było mi niezwykle miło, gdy Wydawnictwo Książnica obdarowało mnie biografią tego wyjątkowego człowieka. Co mogę powiedzieć
o spotkaniu z taką postacią? Że było ono dziwne, niezwykłe, a nade
wszystko pełne szaleństwa.
Zamiłowanie do miękkich kształtów
przypisuje okresowi prenatalnemu, kiedy to przebywając w brzuchu swojej matki,
cały jego świat skupiał się na rozciąganiu i uginaniu. O sobie mówi per
„egocentryk” i „megaloman”, który wszelkimi sposobami stara się przykuć uwagę
otoczenia i nie przebiera w środkach by ten cel osiągnąć. Spycha kolegę z
mostu, pozoruje choroby, a nawet dobrowolne rzuca się ze schodów i nie stanowi to
dla niego żadnego problemu.
Jako osoba czytająca o tym
wszystkim i mająca świadomość, że Moje sekretne życie jest
autobiografią, trudno jest mi nie pokusić się o stwierdzenie, że Salvador Dali
miał nie po kolei w głowie. Ba! Był naprawdę zdrowo rąbnięty i aż dziw bierze,
że ktokolwiek dłużej z nim wytrzymywał.
Taką książkę nie sposób jest
zrecenzować, bo jak można oceniać życie prawdziwego człowieka. Co więcej, jeżeli
ktoś opisuje „fałszywe wspomnienia ze swojego dzieciństwa”, a następnie
przyznaje się, że kocha przebieranki, po czym jeszcze przytacza opis, jak to
nago (i wielokrotnie) hasał za pokojówką chcąc pokazać jej swoje cudowne ciało,
to jedyną rzeczą jaką możemy zrobić, jest podpisanie się pod stwierdzeniem
Daliego iż: „od wariata różni mnie jedynie to, że ja nim nie jestem”. Skoro
Dali tak twierdzi, niech tak zostanie.
Dla wielbicieli, miłośników i
innych szaleńców, rzecz godna uwagi, lecz wymagająca w odbiorze.
Salvador Dali „Moje sekretne
życie”
Ilość stron: 400
Wyd. Książnica
Ocena: ---
Na zakończenie jeszcze zapowiedź najnowszej ksiażki Renaty L. Górskiej pod chwytliwym tytułem Historia kotem się toczy.
Premiera już za miesiąc, a w między czasie zapraszam do zapoznania się z recenzjami wcześniejszych ksiażek autorki:
Tym razem podziękuję, gdyż nie poczułam zainteresowania tematyką tej książki
OdpowiedzUsuńTak, Dali to był podobno totalny świr!
OdpowiedzUsuńbył, był, ale wielkie umysły ponoć już tak mają.
UsuńDali był i szalony i fascynujący, chętnie przeczytam:)
OdpowiedzUsuńDali! Kocham Dalego! Ale Ciebie nie kocham, bo co tu wchodzę to mam nową książkę do przeczytania :P
OdpowiedzUsuńMarzę o przeczytaniu tej książki! :)
OdpowiedzUsuńKiedyś bym nie mogła jej sobie odmówić, a teraz... stoi na półce, kurzy się i w ogóle nie kusi. Moja miłość do artysty była płomienna, acz krótka :)
OdpowiedzUsuńu mnie tak było z Boschem, ale Daliemu wierna jestem od lat.
UsuńPrzymierzałam się do tej pozycji, ale ostatecznie odpuściłam twierdząc, że chyba nie dam rady nadążyć za tokiem myślenia Dalego:) Nie zmienia to faktu, że jego osoba wciąż mnie intryguje:)
OdpowiedzUsuńJa również uwielbiam obrazy Dalego i chętnie przeczytam jego autobiografie. To może być ciekawe intelektualne przeżycie:)
OdpowiedzUsuńWciąż nie dojrzałem do możliwości zachwycania się obrazami. Ot, rzucić okiem, pójść dalej. Nie rozumiem ludzi, którzy potrafią się pół dnia wpatrywać w jeden obraz. Jeszcze nie :p
OdpowiedzUsuńdo mnie też mało który obraz przemawia. musi być w nim coś dziwnego i niepokojącego bym mogła powiedzieć, że taka sztuka do mnie trafiła.stąd zamiłowanie do sztuki współczesnej, a także Daliego.
Usuńzupełnie inaczej ma się sprawa z fotografią, ale malarstwo i zdjęcia to tak naprawdę bardzo odległe dziedziny.
UsuńNie przepadam za autobiografiami i biografiami, dlatego zrezygnuję ;) Aczkolwiek Twoja recenzja zachęca do przeczytania.
OdpowiedzUsuńKsiążka nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńChyba bardziej interesuje mnie ta zapowiedź :)
OdpowiedzUsuńzapowiedź warta uwagi, jeszcze dziś biorę się za lekturę Kota, więc na dniach będą pierwsze wrażenia.
UsuńPamiętam jak na WOKu się o nim uczyłam, ciekawa osobowość :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam jego obrazy. Do tej książki kiedyś podeszłam i odlożyłam po kilku stronach :) nie byłam w stanie strawić tego bełkotu zapatrzonego w siebie megalomana i egocentryka.
OdpowiedzUsuńOj, niestety książka nie dla mnie tym razem :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Nie moja bajka ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam kiedyś (przyznam, że z niesmakiem) "Dziennik geniusza". Nie wiem, czy mam ochotę na kolejne spotkanie z autobiograficzną twórczością malarza.
OdpowiedzUsuńNikt nie powiedział, że z geniuszami świat jest łatwy. Ale to świadczy o niebanalności postaci. I tym badziej fascynuje. Na pewno przeczytam.
OdpowiedzUsuńPróbowałam przebrnąć przez książkę artysty, którego cenię, ale z tego co pamiętam, nie udało mi się dobrnąć do końca. Niezły z niego był numerant i narcyz ;)
OdpowiedzUsuńMoże być ciekawie, chociaż nie łatwo :)
OdpowiedzUsuń