Jednym z moich postanowień noworocznych było wziąć się wreszcie za siebie. Siedzący tryb życia, praca za biurkiem, do tego słodkie przegryzki i oponka gotowa. Z tego powodu od lutego staram się być znacznie bardziej aktywna. Ćwiczę sześć razy w tygodniu, auto zamieniłam na rower, a batony na jabłka i płatki owsiane. Dlaczego o tym piszę? Bo do tego samego przekonuje nas Sablewska w swojej kolejnej książce.
O tym, że lubię jej styl ubierania pisałam już wielokrotnie. Poprzedni poradnik 10 sposobów na modę urzekł mnie oprawą graficzną, wyszłam więc z założenia, że podobnie jak Chodakowska, Maja będzie moim kolejnym motywatorem do trzymania się obranej drogi.
Przepisy na szybkie dania, naturalne leki, kosmetyki. Zdrowie to nie tylko to, co w siebie wrzucamy, ale też wszystkie rzeczy, którymi się otaczamy. Więcej snu, nie wychodzenie z domu bez śniadania - nie jest to przewodnik po rzeczach nikomu nieznanych, ale miło mieć na półce kolejną, tak pięknie wydaną książkę.
Sablewska w swojej kuchni bazuje na kaszy jaglanej, orzechach, warzywach oraz ciemnym makaronie. Tylko część jej sugestii będę wcielać w życie - ostatni posiłek o 17-tej, żadnych wypieków i nabiału - nie w moim przypadku, ale owsianka z bananem, kakao oraz miodem brzmi już zachęcająco.
Sposoby na zdrowy styl życia to zbiór indywidualnych doświadczeń osoby, która przez zmianę diety zaczęła zmieniać swoje życie. Górnolotnie powiedziane, jednakże pełne prawdy.
Maja Sablewska "Sposoby na zdrowy styl życia"
Ilość stron: 170
Wyd. G+J
Ocena: 4,5/6
Też jestem na etapie zmieany diety i pielęgnacji skóry. Od pewnego czasu mam problemy z cerą i nic nie pomagało. Do zmiań zainspirował mnie blog Aliny Rose: jem teraz owsiankę na śniadanie, na uczelnie biorę kanapkę albo chociaż owoc, dużo sałaty do obiadu i używam naturalnych kosmetyków, bo okazało się, że chemią jeszcze sobie szkodzę. Mydełko Alep śmierdzi ale działa, do tego tonik z kozieratki, peeling z miodu i cukru, punktowo olejek z drzewa herbacianego i demakijaż oliwką:) A i piję jeszcze olej lniany. Czekam na cuda:)
OdpowiedzUsuńdo Aliny też często zaglądam :) to dzięki niej odkryłam jagody goji oraz sok z pietruszki. a na punktowe problemy najczęściej używam pasty cynkowej, bo olejek herbaciany strasznie mnie wysuszał. natomiast na swoim przykładzie śmiało mogę potwierdzić, że im więcej surowego się je (warzywa, owoce) tym skóra wygląda lepiej i życzę aby i Tobie dieta przyniosła szybkie efekty.
UsuńRaczej nie dla mnie ta książka :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam zatakimi ksiazkami, wiec musze sobie odpuscic.
OdpowiedzUsuńWiem, że zdrowy tryb życia powinno się prowadzić, ale ja nie potrafię zrezygnować z moich słabości typu, słodycze, fas foody, czy odrobina alkoholu, dlatego nie skusze się na powyższą książkę, gdyż wiem, że z rad w niej zawartych zapewne nie skorzystam.
OdpowiedzUsuńuleganie słabością, o ile niezbyt częste, też jest w życiu potrzebne. nie wyobrażam sobie życia bez pizzy i kebaba, ale fakt częściej jak raz na dwa, trzy miesiące mi się to nie zdarza. czasami by coś zmienić nie trzeba rewolucji. wystarczy zmiana proporcji, a efekty same przyjdą.
UsuńSzczerze wątpię bym kiedykolwiek sięgnęła po tę książkę.
OdpowiedzUsuńKsiążki tego typu to nie moja bajka ;)
OdpowiedzUsuńJa za nią nie przepadam, więc raczej nie sięgnę po tę książkę, zwłaszcza, że z tego co widzę, nic odkrywczego nie pisze.
OdpowiedzUsuńPrzy okazji, chciałam się dowiedzieć jakie są Twoje efekty zdrowszego trybu życia? Udało Ci się jednocześnie zrzucić kilka kg/cm i cieszyć samopoczuciem? Co było najtrudniejsze?
zgubiłam 6kg, mam w sobie więcej energii i bieganie z jednego końca miasta na drugi z rożnymi sprawunkami nie jest już dla mnie problemem - po prostu polubiłam się ruszać. najtrudniejsze było przyzwyczajenie się do ćwiczeń i bunt ciała w pierwszym miesiącu - bolące kolana, spuchnięte kostki. w okolicach 5 m-ca był kryzys - zaczęłam folgować sobie ze słodyczami i nie mogłam mobilizować się do ćwiczeń, ale teraz znowu wpadłam w rytm. ważne by w przypadku ruchu ustalić sobie godziny w których będziemy ćwiczyć i się ich trzymać, choćby nie wiem co. jak się psychicznie nastawimy, że np. między 17 a 18 trzeba ruszyć tyłkiem, to najgorsze mamy za sobą :) w kwestii żywienia jem o stałych porach: 7-8; 11-12; 15-16; 18-19. śniadania największe, kolacje zazwyczaj symboliczne i nie unikam słodkiego - lepsza jedna kostka czekolady dziennie, niż niekontrolowany napad na słodycze w tygodniu. zrezygnowałam całkowicie z cukru, białego pieczywa i ziemniaków do obiadu - jeśli mam na nie ochotę jem je na zasadzie sałatki z innymi warzywami. ogólnie jest to temat rzeka i mam wrażenie, że zaraz mi komentarza braknie :) jeśli masz jakieś dodatkowe pytania zapraszam na maila.
OdpowiedzUsuńTu ostatni posiłek o 17, a Chodakowska mówi, że do 2 godzin przed snem... Jakby ich tak wszystkich słuchać to człowiek by zgłupł ;)
OdpowiedzUsuńilu ludzi tyle wersji, dlatego trzeba tak zmiksować to wszystko razem by indywidualnie nam pasowało.
UsuńRzeczywiście, książka w oprawie jest piękna. Jednak ja nie lubię Sablewskiej strasznie... Nie lubię, jak ktoś wypowiada się i działa w dziedzinie, w której się nie zna :)
OdpowiedzUsuńA na temat diet... I z Chodakowską mi nie wyszło i z niczym innym :D więc przestałam to robić :D
Pozdrawiam! :)
Taki styl życia jest super, gratuluję, tak trzymać!
OdpowiedzUsuńOstatnio zaczęłam oglądać jej program na TVN Style - "Sablewskiej sposób na modę" i według mnie jest bardzo interesujący. A tę książkę chciałabym przeczytać. Z pewnością dowiedziałabym się wiele ciekawych rzeczy. Lubię tego typu lektury, więc chyba byłaby dla mnie idealna. :-)
też go systematycznie oglądam, ale na tvnplayer :) kobiety przechodzą tam niesamowitą przemianę.
UsuńOglądam jej program w telewizji, pomysły ma całkiem niezłe. Do książki też chętnie zajrzę.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za osobą pani Sablewskiej, ale do książki bym zajrzała :)
OdpowiedzUsuń