Jeżeli Katarzyna Maicher w taki sposób rozpoczyna swą
literacką przygodę, to wprost nie mogę się doczekać, co będzie dalej. Persymona
to jej debiutancka opowieść przybliżająca historię rodziny, gdzie każdy stał
się samotną wyspą, ale w ten zły i niewłaściwie postrzegany sposób.
Ojciec jest lekarzem, matka ilustratorką bajek dla dzieci,
a nastoletnia córka, choć mieszka z nimi pod jednym dachem, czuje się jakby
nikogo w domu nie było. Ze wszystkich stron otacza ją przytłaczająca cisza,
przerywana tylko chwilami zdawkowych informacji, wyrzuconych z siebie nad
kubkiem parzącej się kawy. Myli się ten, kto sądzi, że dotkliwie skrzywdzić
można tylko fizycznie. Czasami obojętność i samotność w gronie najbliższych,
bywa gorsza od podniesionej ręki.
Książka Katarzyny Maicher ma dla mnie wymiar symboliczny.
Nie padają w niej imiona głównych bohaterów ani konkretne nazwy miejscowości. Jest stary
poniemiecki budynek, sad z owocami i pobliski cmentarz. Miejsca kojarzone z
ciszą i spokojem, ale w tej historii to właśnie bezczynność krzyczy
najbardziej.
Świat widziany oczami dziewczyny, której matka zatraca się
w depresji, a ojciec tyranizuje swą postawą wszystkich domowników. Wymagająca
proza, z obcowania z którą płynie mnóstwo satysfakcji.
Katarzyna Maicher „Persymona”
Ilość stron: 260
Wyd. Literackie
Ocena: 5/6
Dziwna książka, inna, tajemnicza. Jak to? Nie ma imion? Nie ma nazw? To trochę niebezpieczne, bo tak łatwo w takim przypadku zacząć nazywać bohaterów swoim imieniem i swoich bliskich...
OdpowiedzUsuńtrafia się imię pobocznego bohatera. tych głównych nie ma, albo gdzieś mi umknęły, ale akurat w tym przypadku w to wątpię :)
UsuńZapowiada się ciekawie, ale ja na razie nie dam rady po nią sięgnąć, gdyż mam teraz zbyt dużo innych zobowiązań czytelniczych.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że polska debiutantka napisała tak dobrą książkę. Tematyka mnie bardzo ciekawi, mama nadzieję, że uda mi się zdobyć "Persymonę".
OdpowiedzUsuńOkładka jest zajefajna! Chyba się skuszę :)
OdpowiedzUsuńTym razem pozycja raczej nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńOstatnio pełno wszędzie debiutanckich powieści i do tego jeszcze udanych, aż jestem w szoku ;) Na książkę na razie się nie skuszę, zbyt ciężka tematyka. Jesienią wolę czytać coś bardziej pozytywnego ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńkażdemu podoba się co innego, ale trzeba wierzyć, że polski rynek i rodzimi pisarze mają się coraz lepiej :)
UsuńTakie recenzje lubię :)
OdpowiedzUsuńNo, no :) Książka musi być naprawdę rewelacyjną powieścią. Z chęcią przeczytam.
OdpowiedzUsuńWłaśnie czytam "Persymonę". Nie chcę jeszcze oceniać jej, ale przyznam szczerze, że spodziewałam się czegoś innego... bardziej dosadnego, aczkolwiek to tylko wstępna opinia, bo jeszcze wszystko może ulec zmianie. :)
OdpowiedzUsuńmnie właśnie ten brak dosadności najbardziej ujął, bo wyrafinowaną przemoc zawsze trudniej jest oddać, niż opisać scenę pobicia czy gwałtu. nie mniej wszystko zależy od tego, czego ktoś szuka w danej książce.
UsuńBardzo lubię, kiedy książki są tajemnicze i kiedy nie ma w nich imion. Wtedy można się jeszcze bardziej utożsamiać, wpisywać w bohatera swoich bliskich, przyjaciół, rodzinę... Można wiele zrozumieć, wiele się nauczyć. Podoba mi się okładka! I chętnie przeczytam tą książkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
bardzo chcę tę książkę przeczytać. bardzo chcę przybliżyć sobie polską literaturę. na razie poprzestaję na "chcę", ale w końcu się zmobilizuję.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa lektura - z chęcią bym się z nią "zmierzyła":)
OdpowiedzUsuńpolecam. świetnie napisana książka.
UsuńPięknie i jakże zachęcająco.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawi mnie ten brak imion bohaterów, chyba nie czytałam jeszcze nic takiego.
OdpowiedzUsuń