Tak
bardzo chciałam napisać coś dobrego o tej książce. Myślałam, że pochwalę
Izabelę za pomysł z pin up girl oraz studiem tatuażu. Zapaliłam się do odpowiedniczki
Kat Von D na Polskiej ziemi i co?
Zawiodłam się tak, że bardziej już nie mogę…
Dorota
to była studentka ASP, która w poszukiwaniu lepszych perspektyw, wyjeżdża do pracy
za granicę. Ima się tam różnych zajęć, jednak po sześciu latach znowu wraca do
Polski. Pracując w miejscowym studiu tatuażu, analizuje gdzie popełniła błąd i
jak dalej ułoży się jej życie.
Są
chwile, w których lepiej nie działać pod wpływem impulsu i chyba na tym polega
mój błąd z Powrotem Izabeli Sowy. Nastawiłam
się na komediową historyjkę, która zrównoważy oklepany do bólu motyw
emigracyjny. I wiem, że jestem sama sobie winna, ale to wszystko za sprawą
charyzmatycznej (w teorii) bohaterki, która w rzeczywistości okazała się być przeciętna
i denerwująca.
Nie
wiem, co autorka miała na myśli tworząc tę historię. Czy chciała opowiedzieć o
losach Doroty, którą cały czas nazywa Dorotką, choć ma dziewczyna już blisko 30
lat? Czy może usiłowała nakreślić obraz społeczeństwa, a w zasadzie klienteli
zakładów tatuażu, którą stanowią tu ludzie w większości mało ogarnięci. Nie
wiem, wolę nie spekulować... Plus za kilka rozważań o życiu np. w cieniu
modelingu (przykład Nadii i Igo), jednak to wszystko to stanowczo za mało.
Powieść
po zamknięciu której, nic już nie pamiętam, a szkoda, bo sam koncept dawał sporo możliwości.
Izabela
Sowa „Powrót”
Ilość
stron: 272
Wyd.
Znak
Ocena: 2,5/6
Ja się już kiedyś trochę "przejechałam" na jej twórczości, więc teraz nawet nie ryzykowałam zakupu.
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce... same złe rzeczy.
OdpowiedzUsuńNo proszę, a gwiazdom na okładce się podobało ;)
OdpowiedzUsuńNie znam autorki, ale okładka kusi... :D
OdpowiedzUsuńSzkoda, bo mam ją u siebie. Dopiero po recenzjach blogerów zorientowałam się, że autorką jest osoba, z którą mam złe wspomnienia. Obawiam się więc, że i mnie 'Powrót' nie porwie...
OdpowiedzUsuńhmm... mnie też by irytowało gdybym czytała autorkę, która notorycznie zdrabnia imię swojej dorosłej bohaterki. ale za to ten pin-up na okladce zwraca uwagę ;)
OdpowiedzUsuńOkładka tej książki jest piękna, ale jeśli jest ona tylko chwytem marketingowym, to daruję sobie lekturę tej książki.
OdpowiedzUsuńTrochę szkoda, że książka nie jest udana...
OdpowiedzUsuńSzkoda, lubie książki tej pisarki.
OdpowiedzUsuńCzytałam same negatywne opinie na temat tej książki, szkoda bo spodziewałam się tak jak Ty lekkiej książki, która poprawi humor
OdpowiedzUsuńSzkoda ze to kiepska książka. Nie spotkałam się z nią wcześniej ale raczej nie sięgnę. Choć okładka mi się podoba.
OdpowiedzUsuńDużo negatywów na temat tej książki, narazie sobie odpuszczę ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio często widzę recenzję tej książki. Fabuła mnie kompletnie nie zainteresowała, raczej nie sięgnę, zwłaszcza po Twojej ocenie...
OdpowiedzUsuńhttp://pasion-libros.blogspot.com
W całości podzielam Twoje zdanie, chociaż ja dałam jej 1/10. Najgorsza ksiazka jaką niestety czytałam.
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, że spodziewałam się niepochlebnej oceny książki. Sama nie mam dobrego zdania o książkach tej autorki. Myślałam, że to może chwilowe i to minie, ale nie wiem. Zobaczymy :>
OdpowiedzUsuńSzkoda, bo zapowiadała się świetnie. I okładka ma w sobie coś, co przyciąga i pozwala myśleć, że będzie to świetna opowieść z humorem. Szkoda... Na pewno nie będę jej czytać.
OdpowiedzUsuńTak samo czułam się po przeczytaniu "Azylu", coś mi wpadło do głowy, ale szybko wypadło. Raczej nie przeczytam.
OdpowiedzUsuńCzyli też Cię nie porwała.. mnie po prostu zmęczyła... brrr
OdpowiedzUsuńMam ambiwalenty stosunek do tej autorki. Z przewagą negatywnego. I wychodzi na to, że słusznie. A szkoda. Zrobniałe imiona wychodzą mi bokiem po książkach Szwai, gdzie tam notorycznie zdrabniają nie tylko imiona, ale też inne słowa. Co jest bardzo męczące.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że to taka słaba książka, a zapowiadała się całkiem ciekawie...
OdpowiedzUsuńAuć... A tak mnie zachęciła bohaterka, która jest fanką stylu pin up i tatuatorką... Liczyłam na dobrą powieść, teraz dwa razy się zastanowię, zanim sięgnę po Powrót.
OdpowiedzUsuńHmmm... nazwisko mi się z czymś kojarzy, ale nie potrafię sobie niczego przypomnieć... po tę pozycję raczej też nie sięgnę ;) mimo, że okładka kusi !
OdpowiedzUsuńCzytałam kiedyś jakąś jej książkę i była tak beznadziejna, że już nawet nie wiem o czym była. Zresztą nie spotkałam się jeszcze z pochwałami na temat twórczości tej autorki i od czasu, gdy sama się sparzyłam, omijam ją szerokim łukiem.
OdpowiedzUsuńKsiążkowe rozczarowania są przykre. Czasem to wina naszych zbyt dużych oczekiwań, a czasem po prostu słabej powieści. Nie czytałam "Powrotu"...i raczej nie będę tego zmieniać. Już sam motyw emigracji mnie odstrasza.
OdpowiedzUsuń