Ileż ja się w tym tygodniu
nasiedziałam w poczekalni u lekarza. Jak przez dziesięć lat nie widziałam
białego kitla, tak ostatnie dni to był po prostu jakiś obłęd. Siedzenie ma
jednak tę zaletę, że jest czas na spokojne czytanie - a przy okazji unikanie chorobowych
pogaduszek z rozmownymi staruszkami ;) Wleczące się niemiłosiernie godziny
umilili mi: Prawdziwa historia oparta na kłamstwach, autorstwa Jennifer
Clement oraz Dziewczę z sadu Lucy M. Montgomery.
Przed lekturą Prawdziwej
historii ostrzegał mnie poniekąd wydawca. Dano mi do zrozumienia,
że powieść Clement to wymagająca proza, przepełniona poetycką metaforą,
symboliką i głębią znaczeń. Wymaga od czytelnika skupienia i zadumy nad niemal
każdym zdaniem, ale kto uwielbia takie lektury, jak nie ja :)
Losy Leonory są niezwykle
tragiczne, lecz opisane pięknym, literackim językiem. Szkolona i wychowywana
przez siostry zakonne dziewczyna, nauczyła się bycia posłuszną i wie, że nie
wolno jej się przeciwstawić swojemu państwu. Zatrudniona jako służąca w domu
meksykańskich bogaczy, staje oko w oko z czekającym na nią piekłem.
W mediach co rusz słyszymy
doniesienia, które są tak okrutne, że zdają się być fałszywe. Wierzymy, że zło
nie może przybrać, aż tak namacalnej formy, jednak świat, nie przestaje nas w
tym temacie zadziwiać. Nie inaczej jest z Leonorą, której życie mogło potoczyć
się zupełnie inaczej, gdyby nie jeden pechowy tydzień.
Prawdziwa historia oparta
na kłamstwach to powieść skłaniająca do refleksji, drastyczna, a zarazem
pełna miejscowych legend. Wiara chrześcijańska miesza się w niej z meksykańską
kulturą, ukazując przed czytelnikiem niesamowity tygiel zwyczajów i
obyczajowości. Książka ujęła mnie sposobem opowiadania o narodzinach, o
uczuciach oraz o tym, jaki świat potrafi być bezwzględny...
Piękna literatura bez zbędnych
słów.
Jennifer Clement
"Prawdziwa historia oparta na kłamstwach"
Ilość stron: 156
Wyd. Mała Kurka
Ocena: 5/6
Nigdy wcześniej nie słyszałam o tej książce, ale muszę przyznać, że zaciekawiła mnie twoja recenzja, dlatego postaram się rozejrzeć za ta publikacją.
OdpowiedzUsuńNieszczególnie lubię tego typu literaturę, ale zaciekawiłaś mnie tym wymieszaniem wiary chrześcijańskiej i meksykańskiej kultury...
OdpowiedzUsuńmisz-masz kulturowy jest tutaj wielki.
UsuńNie słyszałam o tej książce. Ma przepiękną okładkę, ale chyba obecnie nie poszukuję książek nad którymi musiałabym się bardzo zagłębiach i dumać :) Ale i tak zapamiętam ten tytuł na przyszłość.
OdpowiedzUsuńSama nie wiem, w ostatnim czasie poetyckie metafory itd średnio do mnie trafiają, wiec chyba sobie odpuszczę, choć tytuł samoistnie przyciąga :D
OdpowiedzUsuńna pierwszy rzut oka tytuł może się wydawać dziwny i alogiczny, ale świetnie pasuje do całość historii i jej przesłania.
UsuńUwielbiam takie tytuły i takie okładki. Może kiedyś się skusze na książkę- jak na razie nie mam ochoty na takie powieści.
OdpowiedzUsuńObawiam się, że to lektura raczej nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńCzasu coraz mniej... dobrych książek coraz więcej...
OdpowiedzUsuńznam to bardzo dobrze, ale przez siedzenie teraz u lekarza, mam sporo czasu na ksiażki.
UsuńZgadzam się zwłaszcza z ostatnim zdaniem - piękna literatura bez zbędnych słów - takich książek coraz bardziej mi brakuje - wartościowych i nieprzegadanych :)
OdpowiedzUsuńto prawda, opasłych tomów jest w brud, a historii głębokich, lecz oszczędnych w wyrazie niewiele. moją mistrzynią jest Nothomb, ale Clement też wypada świetnie.
UsuńBardzo ciekawa fabuła, być moze się skuszę...
OdpowiedzUsuńhttp://pasion-libros.blogspot.com/
Zło niestety może przybrać każdą formę... zainteresowała mnie ta książka.
OdpowiedzUsuńpolecam, jest niezwykła!
UsuńCiekawa pozycja... interesują mnie te kontrasty. I ta bezwzględność życia.
OdpowiedzUsuńZastanawia mnie sposób przekazu tej książki, bo sama historia wydaje się ciekawa i warta poznania.
OdpowiedzUsuńJak przeczytałam, że to "wymagająca proza, przepełniona poetycką metaforą, symboliką i głębią znaczeń. Wymaga od czytelnika skupienia i zadumy" pomyślałam - to książka wprost idealna dla mnie.
OdpowiedzUsuńjest coś w tym, że więcej wysiłku wymaga od nas książka, tym większa satysfakcja z jej obecności płynie.
UsuńNawet ogromna kolejka u lekarza nie zmusiłaby mnie by tę książkę przeczytać, bo to nie moja stylistyka :)
OdpowiedzUsuńKsiążka zapowiada się świetnie, na pewno w najbliższej przyszłości po nią sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy poradziłabym sobie z tą książką;) Tematyka jest poważna, a nie zawsze odpowiadają mi tego rodzaju refleksyjne lektury.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że już nie będziesz musiała odwiedzać lekarzy;) Czy, podobnie jak ja, byłaś zazwyczaj jedyną czytającą osobą w poczekalni?
niestety tak. jeden mężczyzna tylko rozwiązywał krzyżówki, reszta patrzyła w sufit albo grzebała coś w telefonie.
UsuńPierwsze słyszę o tej książce, ale najbardziej zaciekawiło mnie to, że ją Tobie odradzano. Gratuluję uporu, bo widzę, że warto było :)
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie słowem "drastyczna" :D
OdpowiedzUsuńto "drastyczna" nie oznacza, że krwawa czy coś. to bardzo wyrafinowana forma niewolenia i przemocy psychicznej.
Usuń,,Wymaga od czytelnika skupienia i zadumy nad niemal każdym zdaniem, ale kto uwielbia takie lektury, jak nie ja :)" - i ja, i ja! Uwielbiam książki, które wymagają od czytelnika trochę wysiłku intelektualnego, a nie jedynie omiatania wzrokiem kolejnych stron. Zapisałam sobie tytuł tej książki i zdjęcie jej okładki, która jest przepiękna!
OdpowiedzUsuń