Moje trzecie podejście do Johna Greena i drugie w pełni udane. Znowu dobrze znany nam schemat: chłopak i dziewczyna, rodzące się między nimi uczucie oraz kultura - wiersze, książki, piosenki - największy atut książek Greena. Tym razem nikt jednak nie ucieka, a wręcz przeciwnie, chce zostać jak najdłużej w tym miejscu, gdzie teraz jest.
Hazel ma zaledwie szesnaście lat, ale swym doświadczeniem życiowym, mogłaby obdzielić połowę świata. Podłączona na stałe do aparatu tlenowego, któremu zdążyła już nadać imię, walczy z nawracającym się rakiem. Na jednym ze spotkań grupy wsparcia, poznaje Augustusa, chłopaka któremu udało się wygrać z chorobą, chociaż cena jaką za to zapłacił, była ogromna.
Nie będę rozpisywać się na temat książki, bo mam wrażenie, że to jedna z najczęściej recenzowanych powieści w internecie. Powiem tylko, że podobała mi się konsekwencja autora wobec Gwiazd naszych wina i Ciosu udręki, na którym bazuje opisana tu historia. Oba zakończenia świetnie ze sobą współgrają, a kolejne wątki kulturalno-literackie (już sam tytuł jest nawiązaniem do Shakespeare'a) tylko dodają jej uroku.
Pospolita i barwna. Smutna i porażająco emocjonalna. Taka jest najnowsza książka Johna Greena. W gruncie rzeczy nic spektakularnego, ale trafiłam na nią w dobrym momencie swojego życia.
John Green "Gwiazd naszych wina"
Ilość stron: 312
Wyd. Bukowy Las
Ocena: 4,5/6
Chyba nikt nie zawiódł się jeszcze poważnie na tej książce:) A tak swoją drogą, ta oryginalna okładka o wiele bardziej przypadła mi do gustu. :)
OdpowiedzUsuńfilmowa jest zbyt dosłowna i sugestywna. też wolę klasyczne wydania powieści.
UsuńJa za wszelką cenę unikam wydań z filmowymi okładkami. Moim zdaniem są one zbyt sugestywne.
UsuńDobrze jest trafić na jakąś książkę w "odpowiednim momencie życia". To ważne. Ja akurat tej pozycji pewnie nie przeczytam, ale ogólny ogląd lubię jednak mieć ;)
OdpowiedzUsuńMi również bardzo spodobało się użycie Ciosiu Udręki :) I ja też trafiłam na nią w odpowiednim momencie życia. Podejrzewam, że kiedyś by taka powieść do mnie nie przemówiła. A teraz jakoś tak czuję się "połączona" z Hazel :)
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię "Gwiazd naszych wina" i chętnie do tej książki będę wracała, chociaż jest niezwykle smutna :)
OdpowiedzUsuńOstatnio skończyłam "Lato drugiej szansy" i ta powieść wzbudziła we mnie bardzo podobne uczucia w niektórych momentach. Polecam, może i Tobie się spodoba :)
dziękuje za sugestię, zaraz sprawdzę co to dokładnie za książka.
UsuńSporo czytałam na temat tej książki, w sumie same pozytywne a nawet mega-pozytywne recenzje. A mimo to jakoś mnie póki co do niej nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńNie zamierzałem czytać tej książki, jednak, za sprawą licznych rekomendacji, prawdopodobnie po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńCzytałam tę książkę i mi się bardzo podobała, ale film jeszcze bardziej :) Mam w planach również inne książki autora.
OdpowiedzUsuńhttp://pasion-libros.blogspot.com
Jedna z moich ulubionych
OdpowiedzUsuńWidziałam film, bardzo wzruszający. Po książkę pewnie kiedyś sięgnę, kusiła mnie ostatnio z Biedronkowej półki ;)
OdpowiedzUsuńjeśli się uda, obejrzę go w przyszłym tygodniu - ten weekend miałam bardzo zakręcony i niezwykły - będzie co nieco o nim na instagramie :)
Usuńu mnie tak samo tak samoale chyba w innym sensie ;)
Usuńfajnie,a co w nim było takiego niezwykłego ?:) bo jak miedzy innymi monogram pani przepiórkowskiej to az nie moge uwierzyc, ja nie moge przyłaczyc sie do zachwytów,moj facet tez :(
Pozdrawiam
Monika
nie monogram nie ma z tym nic do rzeczy (choć mi się b. podobał). od niedzieli jestem szczęśliwą narzeczoną, ot cała niezwykłość :)
Usuńee,myslałam ze cos oryginalniejszego..
UsuńZartuje, gratuluje :)A pokazesz zdjecie młodych narzeczonych czy ograniczysz sie do zdjecia pierscionka ? :P
To gratuluje również:)
UsuńWiem co czujesz,bo sam jestem szczęśliwa narzeczona od ponad dwoch tygodni i chodze z głową w chmurach :)
dziękuję i gratulacje również dla Ciebie :)
Usuń@Monika: unikam publikowania swojej twarzy w sieci, więc pojawi się tylko pierścionek.
Chociaż inne książki Greena zbierają różne opinie to musze przyznać że Gwiazd naszych wina jest powieścią, którą lubi każdy, kto ją przeczyta.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcie!
Dobrze wspominam "Gwiazd naszych wina", chociaż powieść nie wywarła na mnie ta piorunującego wrażenia, jak u wielu innych czytelniczek. Za to mi również bardziej do gustu przypadła "Szukając Alaski". :)
OdpowiedzUsuńSzukając Alaski jest zdecydowanie najlepsze. no chyba, że przebije je 19 razy Katherine, ale szczerze w to wątpię.
UsuńWidziałam film. Czytałam tylko "Szukając Alaski" i nie powiem, że książka rzuciła mnie na kolana. Dlatego nie spieszy mi się, by poznać kolejne. Po przeczytaniu jednej powieści autora wiem, że pisze mądre książki dla młodzieży, z mądrymi, fajnymi i myślącymi nastolatkami w roli głównych bohaterów.
OdpowiedzUsuńMnie również przypadła do gustu i w sumie oceniłam ją tak samo jak Ty :)
OdpowiedzUsuńCzytałam, nawet mi się podobała, przynajmniej tak, że mam chęć na kolejne dzieła autora :)
OdpowiedzUsuńksiążka jest dobra, ale nie tak fenomenalna jak sugerują niektórzy. mnie w pełni nie uwiodła, ale jest dużo lepsza niż Papierowe miasta.
UsuńMuszę w końcu i ja przeczytać tę książkę:)
OdpowiedzUsuńKsiążki jeszcze nie czytałam, ale zamierzam. Mam ją nawet w formie ebooka, więc tylko muszę poczekać na dogodną chwilę.
OdpowiedzUsuńZnam tylko jedną osobę, która tę książkę skrytykowała. Reszta jest nią oczarowana :) Niemniej tyle o niej już czytałam, a sama się zebrać nie mogę by po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńLubię Gwiazd naszych wina, film natomiast kocham. Wiadomo, że nie jest to literatura górnych lotów, ale ma w sobie to coś, co przyciąga, interesuje i sprawia, że chce się jeszcze.
OdpowiedzUsuńoceniając przez pryzmat literatury dla młodzieży gdzie roi się od romansów i wampirów, Gwiazdy wypadają wręcz wybitnie.
UsuńMoje spotkanie z Greenem, właśnie podczas GNW było udane, ale nie na tyle by wzbudzić moją chęć na pozostałe książki autora. Choć pewnie gdyby okładki były inne - skusiłabym się. Tak, wiem, jestem dziwna ;)
OdpowiedzUsuńKocham tę książkę za jej prawdziwość :)
OdpowiedzUsuńOglądałam film, za książkę muszę się kiedyś wreszcie zabrać. Mam nadzieję, że jest odrobinę mniej ckliwa od jej ekranizacji. ;)
OdpowiedzUsuńnie wiem jak bardzo dokładny jest film, ale obawiam się, że znając historie książka nie będzie już miała takiej siły rażenia.
UsuńMoże kiedyś :)
OdpowiedzUsuń"kolejne wątki kulturalno-literackie (już sam tytuł jest nawiązaniem do Shakespeare'a) tylko dodają jej uroku" - I właśnie te wątki wydają mi się najbardziej interesujące. :) Bo historia zakochanych, śmiertelnie chorych młodych ludzi raczej mnie odstrasza, obawiam się nadmiernej ckliwości. ;)
OdpowiedzUsuńto jest właśnie wielki plus tej książki - nie ma ckliwości i melodramatu! :)
UsuńJeszcze nie czytałam, ale książka leży na nocnym stoliku i kusi...
OdpowiedzUsuńNa tę książkę mam chęć od dłuższego czasu i zamierzam zakupić. Postanowiłam, że bibliotek nie będę odwiedzała zbyt często, bo denerwuje mnie ograniczony czas ( i tak się go nie trzymam ). Na mojej półce jest mnóstwo ciekawych pozycji, ale brakuje Greena :>
OdpowiedzUsuńu mnie tak jakoś padło, że Greena mam tylko z biblioteki. trzeba się nachodzić, ale jest do zdobycia.
UsuńMuszę się przyznać, że nie czytałam ;)
OdpowiedzUsuńA ja jeszcze jej nie znam. Ostatnio widziałam ekranizację. Mam nadzieję, że książka jest lepsza...
OdpowiedzUsuńKsiążka już za mną, film też obejrzałam i raczej do zachwyconych czytelników/widzów nie mogę się zaliczyć.
OdpowiedzUsuńNie ukrywam, że to jedyna książka Greena, która mi się podobała. I ogólnie jedna z najlepszych, jaką miałam okazję poznać. Polecam ekranizację - warto obejrzeć :)
OdpowiedzUsuńbędę nadrabiać filmowe zaległości w weekend :)
UsuńJedna z lepszych książek jakie ostatnio przeczytałam, muszę sięgnąć po inne jego książki :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
Czytałam i tak jakoś nie umiem się w pełni zachwycić. Było ok:) Film bardzo mi podpasował, a nieczęsto się tak zdarza. Cieszę się, że Tobie się podobało:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie wczoraj miałam okazję zobaczyć ekranizację książki i bardzo się wzruszyłam. Nie mniej jednak książki nie odpuszczę i na pewno się z nią zapoznam!
OdpowiedzUsuńzachęcam, choć nie wiem czy takiej kolejności, książka będzie jeszcze w stanie zrobić na Tobie wrażenie.
UsuńPlanuję zapoznać się z autorem, ale nie sięgnę raczej po tę pozycję, gdyż stety/niestety trafiłam już na ekranizację i wątpię bym potrafiła konstruktywnie ocenić książkę.
OdpowiedzUsuńJedna z moich ulubionych książek, jest świetna :)
OdpowiedzUsuń