Gdyby nie uciążliwy były partner, jej życie byłoby całkiem znośne. Ma dobrze prosperującą firmę PR, wiernych przyjaciół, a nawet odwagę, by jako samotna kobieta starać się o dziecko. Niestety największe marzenie Kate sprowadza na nią kłopoty, a przyszły ojciec dziecka, okazuje się być zupełnie innym człowiekiem niż się spodziewała.
Simona Becketta poznałam za sprawą Chemii śmierci i jej kontynuacji - które śmiało można uznać za jedne z najlepszych książek w swej kategorii.
Zimne ognie to tytuł spoza cyklu i o zupełnie innym charakterze. Na chwilę obecną jest to najsłabsza powieść autora. Mało dynamiczna i przewidywalna, zupełnie jak nie Beckett. Zrzucam to na karby czasu, w którym powstała jej pierwotna wersja. Blisko dziesięć lat przed serią o Davidzie Hunterze, sprawiło, że styl autora dopiero się kształtował, a finalnej wersji sporo brakuje do późniejszych hitów.
Zimne ognie to tytuł spoza cyklu i o zupełnie innym charakterze. Na chwilę obecną jest to najsłabsza powieść autora. Mało dynamiczna i przewidywalna, zupełnie jak nie Beckett. Zrzucam to na karby czasu, w którym powstała jej pierwotna wersja. Blisko dziesięć lat przed serią o Davidzie Hunterze, sprawiło, że styl autora dopiero się kształtował, a finalnej wersji sporo brakuje do późniejszych hitów.
Z tego powodu Zimne ognie to przeciętna i nieangażująca czytelnika historia, a zarazem ogromne dla mnie rozczarowanie. Szkoda, miałam nadzieję na kryminalną premierę roku.
Simon Beckett "Zimne ognie"
Ilość stron: 344
Wyd. Czarna Owca
Ocena: 3/6
Simon Beckett "Zimne ognie"
Ilość stron: 344
Wyd. Czarna Owca
Ocena: 3/6
Cóż, książka widzę szału nie robi, ale autora mogłabym poznać. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie na konkurs. ;)
seria o Hunterze jest fantastyczna, dlatego winę za Zimne ognie zrzucam na pisarskie początki autora.
UsuńOjjj, wielka szkoda. Pokładałam w niej wielkie nadzieje.
OdpowiedzUsuńNo cóż, chyba każdy autor musi mieć w swoim dorobku jakiś niewypał:)
jedna z pierwszych jego książek, więc właściwie można się tylko cieszyć, że jego warsztat tak bardzo się rozwinął :)
UsuńChemia śmierci była świetna, szkoda że Zimne ognie zawodzą.
OdpowiedzUsuńMam i miałam zamiar się za nią zabrać... I trochę mój entuzjazm opadł.
OdpowiedzUsuńteż pokładałam w niej wielkie nadzieje i zaczęłam czytać już na drugi dzień od rozpakowania koperty.
UsuńPaul nie był mężem Kate, a jej byłym chłopakiem. Zgadzam się z opinią w stu procentach. Książka naprawdę rozczarowuje.
OdpowiedzUsuńpoprawione, ale miałam wrażenie, że był tam fragment o ślubie cywilnym...
UsuńCzytałam dwie książki autora. Jedna bardzo mi się podobała, druga wydawała mi się kopią. Skoro Zimne ognie wypadają najsłabiej w dorobku autora, to raczej nie przeczytam...
OdpowiedzUsuńteż się rozczarowałam, taki średniak z tej książki...
OdpowiedzUsuńmoże niedługo wyjdzie coś nowego i lepszego o Hunterze.
UsuńSzkoda, że najsłabsza książka tego autora...
OdpowiedzUsuń"Chemia śmierci" bardzo mi się podobała...
Jedni zachwalają, inni narzekają. Książka chyba podoba się tym, którzy nie czytali wcześniejszych tytułów.
OdpowiedzUsuńwszystko zależy od tego ile kryminałów się człowiek naczytał. jeśli niewiele to schemat nie będzie opatrzony i może zadowolić.
Usuń