Sceptycznie podchodzę do książek, w których za narrację odpowiadają zwierzęta. Sztuka ścigania się w deszczu to jedna z takich historii. Opowieść o rodzinie, chorobie oraz nadziei widziana oczami psa.
Jest poważnie, ale tak nie do końca. Trudne elementy równoważone są przez sceny zabawne i zwyczajnie takie, przez które robi się cieplej na sercu. Trafia się kilka ciekawych obserwacji ludzkich zachowań, w tym i naszych przyzwyczajeń. Enzo dostrzega i rozumie znacznie więcej, niż
ludziom może się wydawać. To on jako pierwszy czuje chorobę Eve, wspiera ją w ciężkich chwilach, a potem staje się wsparciem dla wszystkich członków rodziny, gdy dzieje się źle.
Generalnie odebrałam książkę lepiej niż sądziłam, ale nie jest to mój typ literatury.
Garth Stein "Sztuka ścigania się w deszczu"
Ilość stron: 304
Wyd. W.A.B.
Ocena: 3,5/6
Ja lubię książki, których bohaterami są zwierzęta, więc mimo wszystko, dam tej szansę. 😊
OdpowiedzUsuńSama nie wiem, może jednak w wolnej chwili przeczytam ;-) :-)
OdpowiedzUsuńMam podobnie ze "zwierzęcym narratorem" w książkach. Dlatego średnio mi się podobała np. "Tajemnicza śmierć Marianny Biel". Wow! Jaka pakowna torebka, szukam takiej :) Możesz zdradzić skąd?
OdpowiedzUsuń