Głowa przybita włócznią do dębu, na tle sielskiego krajobrazu pojezierza. Ofiara to miejscowy dentysta, osoba majętna, ale raczej nie posiadająca w swym otoczeniu wrogów. Główne pytanie brzmi jednak, kto za tym stoi, a nie z jakich powodów dopuścił się tego czynu. Mord wyglądający na rytualny, prastare narzędzie... Prokurator Wanda Just ma przed sobą karkołomne zadanie, rozwiązania tajemnicy wyjątkowo brutalnego morderstwa.
Rytuał to książka, która fascynuje dzięki wykorzystaniu w fabule słowiańskich wierzeń i obyczajów. Do tego mamy mentalność małej miejscowości, w której zatargi z przeszłości, mimo upływu czasu, wciąż mają się dobrze. Gdzie trwa spór o ziemię, ludzie kochają plotkować, ale za swoimi, jak każdy stał murem, tak stoi.
Może nie jest to kryminał przy którym kapcie spadają ze stóp, ale kawał ciekawej i przede wszystkim, dobrze napisanej historii, już tak. Trochę szkoda, że autorka nie weszła głębiej w mitologię słowiańską, że tych ciekawostek w sumie znajdujemy tu zaledwie kilka. Mimo to wyszukiwarka pod ręką na pewno się przydaje, by wiedzieć o jakich przedmiotach w powieści jest mowa i jakich bożków bohaterowie mają na myśli.
Powieść trochę w starym stylu. Krew nie leje się strumieniami. Jest jeden trup, ale za to wielu podejrzanych na czele z rodziną ofiary. Są elementy życia prywatnego pani prokurator, jest przystojny pomocnik w dochodzeniu. Cóż generalnie jestem mile zaskoczona i polecam fanom północnych klimatów.
Oj, ciężkie klimaty. Ale folklor słowiański w tej książce - jest zachęcający. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o elementy słowiańskie to czytałam "Żniwiarza" i byłam nim głęboko zachwycona :D Także ta książka mnie bardzo zaciekawiła! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
weruczyta
Jeszcze się zastanowię nad lekturą tej książki.
OdpowiedzUsuń