21:09

Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął - Jonas Jonasson

Allan Karlsson, w dniu swoich setnych urodzin, postanawia raz jeszcze skosztować prawdziwego życia. Cichaczem wymyka się przez okno domu spokojnej starości i rusza w podróż. Nie mając konkretnego celu, trafia na dworzec autobusowy, gdzie w przypadkowych okolicznościach staje się posiadaczem czarnej walizki. Bagaż okazuje się być całkiem przydatny, ponieważ zawiera ponad pięćdziesiąt milionów koron... W ten oto sposób rozpoczyna się ciąg niekontrolowanych zdarzeń, które sprawią, że Allan pozna nie tylko smak przygody, ale stanie się również jedną z najbardziej poszukiwanych osób w kraju.

Życiowe motto naszego bohatera brzmi: „jest jak jest, i będzie co będzie” i wydaje mi się najlepiej oddawać jego charakter. Allan to staruszek, który niczego się nie boi i zdaje się też niczym nie przejmować. Braki w obyciu nadrabia fartem oraz ślepym trafem, bo co jak co, ale szczęścia z pewnością mu nie brakuje. Młodzieńcze lata spędził na frontach II Wojny Światowej i nie dość, że wyszedł z tego cało, to przy okazji poznał przywódców najważniejszych państw świata. 

Największą zaletą historii jest jej obsada. Postacie dopełniają się w swych rolach, a towarzysząca im słonica, w trakcie lektury, naprawdę przestaje nas dziwić. Niestety, mimo świetnie nakreślonych bohaterów, książka jest bardzo nierówna. Akcja kuleje w momentach wojennych retrospekcji Karlssona i ożywia się dopiero podczas powrotu do bieżących wydarzeń. Autor zbytecznie zapędził się w drobiazgowość opisów i niemiłosiernie się one dłużą. Można też mieć zarzuty wobec prawdopodobieństwa całej historii, ale tym już nikt sobie głowy zawracać nie musi :) 

Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął to wdzięczna przygodówka z masą czarnego humoru. Może nie tak fascynująca jak sądziłam, ale z pewnością warta poznania.

Prawie jak Gunnar, Allan i Julius - moja dzisiejsza spec-brygada :)



Jonas Jonasson „Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął”
Ilość stron: 415
Wyd. Świat Książki
Ocena: 4/6

33 komentarze:

  1. Super się zaczyna - może powstanie film ?

    OdpowiedzUsuń
  2. Już wcześniej o niej słyszałam i jak tylko pojawiła się na rynku, zapragnęłam ją przeczytać. Na razie mi się to nie udało, ale kto wie, może w najbliższym czasie uda :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Matko, ten tytuł mnie rozbraja:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam zamiar przeczytać stulatka ;) Uwielbiam czarny humor

    OdpowiedzUsuń
  5. nie ciągnie mnie do tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  6. Muszę przeczytać, przyda mi się duża dawka humoru ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale sympatycznych masz chłopaków:) Uroczy są;) A książka czeka na półce na odrobinę czasu i ochoty na takie bzdury pocieszne:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Z chęcią przeczytałabym, słyszałam różne opinie i muszę przekonać się sama co do tej ksiazki.

    OdpowiedzUsuń
  9. ciekawy tytuł i mam zamiar przekonać się czy książka okaże się równie interesująca :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam tę książkę, ale jeszcze jej nie czytałam. Muszę to nadrobić w wolnej chwili i porównać wtedy nasze wspólne wrażenia z tej lektury.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ta książka chyba jednak dość polaryzuje - słyszałam opinie entuzjastyczne i dość powściągliwe. W Niemczech odniosła spektakularny sukces, okupowała listę bestsellerów Spiegla przez wiele tygodni, mnie samej jakoś nie zachęciła. Po Twojej recenzji też nie mam wrażenia, że coś tracę, rezygnując z lektury.

    OdpowiedzUsuń
  12. Przemawia do mnie stuletni człowiek z zwianie z domu starości.

    OdpowiedzUsuń
  13. 'Stulatek...'grzecznie stoi na półce i czeka na swoją kolej :)
    Lubię tego typu historie, mimo, że jak napisałaś akcja nieco kuleje w pewnych momentach, mam nadzieję, że mi się spodobają perypetie starszego pana :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jakoś mnie do niej nie ciągnie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny blog :)
    Z przyjemnością dodaje Cię do blogrolla i obserwowanych. No i nie mogę się napatrzeć na główne tło *.*
    Pięknie się wyróżnia.

    Pozdrawiam. !

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo chętnie ją przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Czytałam już kilka recenzji i ciągle nie mogę się zdecydować ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. "Może nie tak fascynująca jak sądziłam, ale z pewnością warta poznania." - podpisuję się pod tym zdaniem. Książka ma swoje mocne strony i ciekawsze fragmenty, ale nie brakuje i nużących treści.

    OdpowiedzUsuń
  19. Zaciekawiłaś mnie bardzo swoją recenzją... Chyba też sięgnę po tą pozycję.
    Zapraszam do nas, dopiero się "rozkręcamy" ale liczymy na opinię tych bardziej doświadczonych.
    Obserwuję i pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Mnie również zaciekawiłaś. Zapowiada się niezwykła lekturka (:

    OdpowiedzUsuń
  21. Brzmi ciekawie :) Tylko ciekawe czy ja na nią trafię!

    OdpowiedzUsuń
  22. Haha zaintrygowałaś mnie tą historią. Jestem ciekawa, co trzeba mieć w głowie aby napisać tak pokrętną opowieść :) bo wydaje mi się, że taka właśnie jest :)
    Zobaczymy. Tytuł na pewno intryguje.
    :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Różne czytam opinie, ale przeważają te pozytywne... Zastanawiam się czy kupić tę książkę na prezent.

    OdpowiedzUsuń
  24. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  25. Czytałem już kilka jej recenzji, ciekawa pozycja młodzieżowa. :)
    Wiem, że książki nie powinno oceniać się po okładce, ale w tym przypadku, ta to zupełna amatorszczyzna ze strony grafika ;). Mam nadzieję, że treść jest jednak lepsza...
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Choć z nutką obawy skuszę się na tę książkę. Uwielbiam czarny humor, a w tytule jestem po prostu zakochana.

    OdpowiedzUsuń
  27. To może być naprawdę fajna książka. Już wcześniej o niej słyszałem, ale nie miałem okazji przeczytać. Twoja recenzja też bardzo zachęcająca.

    OdpowiedzUsuń
  28. Z początku ciągnęło mnie do "Stulatka", chyba zadziałał na mnie ten slogan reklamowy i porównanie do legendarnego Gumpa. Minęło trochę czasu, emocje opadły, sięgnę jak natrafię na nią na bibliotecznej półce :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Varia czyta , Blogger