Allan Karlsson, w dniu swoich setnych urodzin, postanawia raz jeszcze skosztować prawdziwego życia. Cichaczem wymyka się przez okno domu spokojnej starości i rusza w podróż. Nie mając konkretnego celu, trafia na dworzec autobusowy, gdzie w przypadkowych okolicznościach staje się posiadaczem czarnej walizki. Bagaż okazuje się być całkiem przydatny, ponieważ zawiera ponad pięćdziesiąt milionów koron... W ten oto sposób rozpoczyna się ciąg niekontrolowanych zdarzeń, które sprawią, że Allan pozna nie tylko smak przygody, ale stanie się również jedną z najbardziej poszukiwanych osób w kraju.
Życiowe motto naszego bohatera brzmi: „jest jak jest, i będzie co będzie” i wydaje mi się najlepiej oddawać jego charakter. Allan to staruszek, który niczego się nie boi i zdaje się też niczym nie przejmować. Braki w obyciu nadrabia fartem oraz ślepym trafem, bo co jak co, ale szczęścia z pewnością mu nie brakuje. Młodzieńcze lata spędził na frontach II Wojny Światowej i nie dość, że wyszedł z tego cało, to przy okazji poznał przywódców najważniejszych państw świata.
Największą zaletą historii jest jej obsada. Postacie dopełniają się w swych rolach, a towarzysząca im słonica, w trakcie lektury, naprawdę przestaje nas dziwić. Niestety, mimo świetnie nakreślonych bohaterów, książka jest bardzo nierówna. Akcja kuleje w momentach wojennych retrospekcji Karlssona i ożywia się dopiero podczas powrotu do bieżących wydarzeń. Autor zbytecznie zapędził się w drobiazgowość opisów i niemiłosiernie się one dłużą. Można też mieć zarzuty wobec prawdopodobieństwa całej historii, ale tym już nikt sobie głowy zawracać nie musi :)
Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął to wdzięczna przygodówka z masą czarnego humoru. Może nie tak fascynująca jak sądziłam, ale z pewnością warta poznania.
Prawie jak Gunnar, Allan i Julius - moja dzisiejsza spec-brygada :) |
Jonas Jonasson „Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął”
Ilość stron: 415
Wyd. Świat Książki
Ocena: 4/6
Super się zaczyna - może powstanie film ?
OdpowiedzUsuńJuż wcześniej o niej słyszałam i jak tylko pojawiła się na rynku, zapragnęłam ją przeczytać. Na razie mi się to nie udało, ale kto wie, może w najbliższym czasie uda :D
OdpowiedzUsuńMatko, ten tytuł mnie rozbraja:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Mam zamiar przeczytać stulatka ;) Uwielbiam czarny humor
OdpowiedzUsuńnie ciągnie mnie do tej książki.
OdpowiedzUsuńMuszę przeczytać, przyda mi się duża dawka humoru ;)
OdpowiedzUsuńAle sympatycznych masz chłopaków:) Uroczy są;) A książka czeka na półce na odrobinę czasu i ochoty na takie bzdury pocieszne:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńLubię czarny humor ;)
OdpowiedzUsuńZ chęcią przeczytałabym, słyszałam różne opinie i muszę przekonać się sama co do tej ksiazki.
OdpowiedzUsuńTrochę nie moja działa
OdpowiedzUsuńciekawy tytuł i mam zamiar przekonać się czy książka okaże się równie interesująca :)
OdpowiedzUsuńIntrygujące. :-)
OdpowiedzUsuńMam tę książkę, ale jeszcze jej nie czytałam. Muszę to nadrobić w wolnej chwili i porównać wtedy nasze wspólne wrażenia z tej lektury.
OdpowiedzUsuńTa książka chyba jednak dość polaryzuje - słyszałam opinie entuzjastyczne i dość powściągliwe. W Niemczech odniosła spektakularny sukces, okupowała listę bestsellerów Spiegla przez wiele tygodni, mnie samej jakoś nie zachęciła. Po Twojej recenzji też nie mam wrażenia, że coś tracę, rezygnując z lektury.
OdpowiedzUsuńPrzemawia do mnie stuletni człowiek z zwianie z domu starości.
OdpowiedzUsuń'Stulatek...'grzecznie stoi na półce i czeka na swoją kolej :)
OdpowiedzUsuńLubię tego typu historie, mimo, że jak napisałaś akcja nieco kuleje w pewnych momentach, mam nadzieję, że mi się spodobają perypetie starszego pana :)
Chyba raczej nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńJakoś mnie do niej nie ciągnie :)
OdpowiedzUsuńŚwietny blog :)
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością dodaje Cię do blogrolla i obserwowanych. No i nie mogę się napatrzeć na główne tło *.*
Pięknie się wyróżnia.
Pozdrawiam. !
Bardzo dziękuję za miłe słowa :)
UsuńBardzo chętnie ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńCzytałam już kilka recenzji i ciągle nie mogę się zdecydować ;)
OdpowiedzUsuń"Może nie tak fascynująca jak sądziłam, ale z pewnością warta poznania." - podpisuję się pod tym zdaniem. Książka ma swoje mocne strony i ciekawsze fragmenty, ale nie brakuje i nużących treści.
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie bardzo swoją recenzją... Chyba też sięgnę po tą pozycję.
OdpowiedzUsuńZapraszam do nas, dopiero się "rozkręcamy" ale liczymy na opinię tych bardziej doświadczonych.
Obserwuję i pozdrawiam ;)
Mnie również zaciekawiłaś. Zapowiada się niezwykła lekturka (:
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie :) Tylko ciekawe czy ja na nią trafię!
OdpowiedzUsuńHaha zaintrygowałaś mnie tą historią. Jestem ciekawa, co trzeba mieć w głowie aby napisać tak pokrętną opowieść :) bo wydaje mi się, że taka właśnie jest :)
OdpowiedzUsuńZobaczymy. Tytuł na pewno intryguje.
:)
Różne czytam opinie, ale przeważają te pozytywne... Zastanawiam się czy kupić tę książkę na prezent.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCzytałem już kilka jej recenzji, ciekawa pozycja młodzieżowa. :)
OdpowiedzUsuńWiem, że książki nie powinno oceniać się po okładce, ale w tym przypadku, ta to zupełna amatorszczyzna ze strony grafika ;). Mam nadzieję, że treść jest jednak lepsza...
Pozdrawiam. :)
Choć z nutką obawy skuszę się na tę książkę. Uwielbiam czarny humor, a w tytule jestem po prostu zakochana.
OdpowiedzUsuńTo może być naprawdę fajna książka. Już wcześniej o niej słyszałem, ale nie miałem okazji przeczytać. Twoja recenzja też bardzo zachęcająca.
OdpowiedzUsuńZ początku ciągnęło mnie do "Stulatka", chyba zadziałał na mnie ten slogan reklamowy i porównanie do legendarnego Gumpa. Minęło trochę czasu, emocje opadły, sięgnę jak natrafię na nią na bibliotecznej półce :)
OdpowiedzUsuń