Z Austerem zaplanowałam sobie
leniwie sobotnie przedpołudnie. Oczarowana >Sunset Parkiem< liczyłam na
drugą, wyjątkową podróż do Nowego Jorku. Niestety tym razem nie było ani
magicznie, ani przyjemnie. Właściwie to nawet nie wiem o czym to w ogóle było.
Trylogia nowojorska to z
pozoru trzy kryminalne historie, opisujące losy ludzi, którzy kogoś śledzą. Raz
jest to pisarz wplątany w sprawę zemsty między ojcem a synem. Kiedy indziej
prywatny detektyw, któremu trafiła się wyjątkowo nudna robota, a ostatecznie biograf
wcielający się w rolę zaginionego przyjaciela. Trzy zgoła odmienne przypadki,
połączone ze sobą zagadką prawdziwej tożsamości ich bohaterów.
Z opisu zapowiadało się na rzecz świeżą i
niekonwencjonalną. Tym czasem Nowy Jork okazał się być rozmyty, przeładowany
szczegółami i zwyczajnie monotonny dla odbiorcy. Stale podążamy za którymś z
bohaterów, czytając w kółko gdzie jest i co mu się zdaje. Nie wiem jakie były
intencje autora. Może specjalnie chciał nas w tym wszystkim zamotać, otumanić.
Ja tego jednak nie poczułam.
Zmęczyły mnie te historie i
cieszę się, że po Trylogię sięgnęłam dopiero teraz, wiedząc że Auster
mimo wszystko potrafi pisać. W przeciwnym razie skreśliłabym go jako autora.
Nie będę tej książki mile wspominać. Obecnie największe rozczarowane roku.
Paul Auster „Trylogia nowojorska”
Ilość stron: 360
Wyd. Znak
Ocena: 2,5/6
Raczej nie przeczytam, nie zainteresowała mnie, a i Ty nie polecasz, więc w sumie nie mam po co.
OdpowiedzUsuńNa pewno nie przeczytam, tytuł największego rozczarowania roku, nawet jeśli dopiero kwiecień, odstrasza mnie w zupełności :)
OdpowiedzUsuńSłabiutko, oj słabiutko, ale dzięki za szczerość. Będę omijać tę książkę z daleka.
OdpowiedzUsuńPo takiej recenzji z pewnością nie przeczytam.
OdpowiedzUsuńŻyczę lepszych książek!
Nie znam twórczości literackiej Austera, tylko tą filmową. Lubię jego sposób patrzenia na świat i zawsze byłam ciekawa książek, które napisał. Jedną mam na półce - to autobiografia pisarza. Pora przeczytać:)
OdpowiedzUsuńA "Trylogia..." raczej dobre recenzje zbiera, Twoja jest pierwszą (którą przeczytałam) negatywną.
zawsze się trafi jakaś zrzęda co będzie narzekać, więc tym razem mi przypadła ta rola. opinii innych nie czytałam, ale swoje zdanie wyraziłam szczerze, zaraz po skończeniu książki. nastawiłam się na powieść w stylu Sunset Park, czyli na historię o ludziach mieszkających w NY. ich życiu, niespełnionych oczekiwaniach. tymczasem dostałam oderwany od rzeczywistości monolog, w którym nie bardzo wiadomo kto jest kim, ani do czego to wszystko zmierza. możliwe, że jeszcze nie dorosłam do tego typu książek, ale to i tak nie zmienia faktu, że jej lektura dla była wielkim rozczarowaniem.
UsuńLiczę się z twoim zdaniem, więc raczej ją sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńprzyznam się, że nawet autora nie kojarzę.a książka zupełnie nie w moim guście.
OdpowiedzUsuńChętnie spróbuję. Nie zniechęcam się taką recenzję :)
OdpowiedzUsuńNie chce sie zniechecic do tego autora, dlatego wybiore jego inne dzieło.
OdpowiedzUsuńWidzę, że negatywnie. W takim razie tę pozycję sobie odpuszczę ;)
OdpowiedzUsuńDzięki Twojej recenzji ja również raczej nie sięgnę po tę książkę.
OdpowiedzUsuńO, to już wiem, że książka nie dla mnie. Czytałam kiedyś "Niewidzialne" i kompletnie mi ta książka nie podeszła. Jeśli będę chciała zrobić drugie podejście, to na pewno nie sięgnę po "Trylogię...".
OdpowiedzUsuńNie spotkałam się z tym autorem. Poza tym do książki nie zachęca mnie sama okładka, niestety.
OdpowiedzUsuń