Do Tauburga przyjeżdża
Marta, Polka, próbująca na niemieckiej ziemi na nowo ułożyć sobie życie. Szczęście,
które z początku jej sprzyjało, teraz zaczyna płatać jej figle. Opiekując się seniorką z tutejszego rodu, ściąga na siebie wrogie spojrzenia, a napięcie rosnące wśród
mieszkańców, zaczyna być odczuwalne aż za murami zamku. Samotna kobieta, na dodatek cudzoziemka,
nie będzie mogła spać tutaj spokojnie i co gorsza, synowie pani Tauburg o to zadbają.
Za plecami anioła to opowieść o
tym, jak przewrotne potrafi być
życie.
Że przypadki rządzą dzisiejszym światem i bez serdecznych ludzi dookoła, nie jesteśmy
w stanie za wiele zrobić. Książka idealizuje ukazaną w niej rzeczywistość, lecz samo miasto do idealnych nie należy – są spiski, podsycane spory, ale dzięki temu czytelnik raczej nie utonie w nadmiarze lukru. Piszę raczej, bo
to proza z gatunku tych, co to krzepią serca i sprawiają, że sami chodzimy, jak
na lekkim rauszu. Miła, przyjemna w odbiorze, dobrze się kończąca.
Ale mimo to spotkał
mnie tu jeden zawód… nie, zawód, to może za duże słowo… niedosyt, który czuję po
finale Grety. Wolałabym „ukarać” ją w sposób bardziej społeczny, wymusić
niejako przemianę, a nie rach-ciach i po sprawie. Nie, na takie coś się nie
zgadzam i widziałabym to zdecydowanie
inaczej.
Na plus wypadają za to opisy – ludzi, miejscowości, przyrody. Po tych blisko pięciuset
stronach zżyłam się z
bohaterami, a Adela budziła we mnie same ciepłe uczucia.
Książki Renaty L.
Górskiej to powieści do których lubię wracać i które, ku mojej uciesze, w komplecie stoją już na półce. Jeśli i Wy lubicie
takie pogodne, dające nadzieję historie, to serdecznie do lektury zapraszam.
Renata L. Górska
„Za plecami anioła”
Ilość stron: 459
Wyd. Replika
Ocena: 4,5/6
o tak! lubię takie książki :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy ten niedosyt całkowicie nie zniszczyłby mi lektury. Wolę odpuścić sobie tę książkę.
OdpowiedzUsuńto jest mój niedosyt. Ciebie takie rozwiązanie sprawy mogłoby zadowolić.
UsuńBardzo klimatyczna okładka, ciekawy opis sprawiają, że z chęcią przyjrzę się bliżej tej książce :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze nic tej autorki, ale od dawna za mną chodzą jej książki. Ta ma ciekawą okładkę i fabułę. Zwrócę na nią większą uwagę :)
OdpowiedzUsuńJesteś moim niedoścignionym wzorem jeśli chodzi o zdjęcia! Uwielbiam! <3
OdpowiedzUsuńwidziałam okładkę. tytuł też ładny :)
OdpowiedzUsuńMam ochotę na tę książkę od dawna, muszę ją w końcu przeczytać, bo czaję się na nią już od kilku lat. ;)
OdpowiedzUsuńz tego co wiem, wznowienie zostało nieco skrócone o jakieś "dłużyzny", więc jeśli jest taka możliwość, polecam czytać pierwsze wydanie.
UsuńOkładka jest piękna, pewnie by mnie skusiła :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że jak będę miała okazję to chętnie się zapoznam z książką. Wydaje się taka ciepła :)
OdpowiedzUsuńciepła, pogoda, poprawiająca nastrój :)
UsuńOkładka cudna, a i treść wydaje się zaciekawiać :-)
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym się skusiła, mimo tego niedosytu. Książek tej autorki jeszcze nie znam, a widzę, że naprawdę warto. Poza tym uwielbiam imię Adela :)
OdpowiedzUsuńBrzmi interesująco, wyczuwam intrygę.
OdpowiedzUsuńP.S. Zrobiłaś jak zawsze cudowne, klimatyczne zdjęcie;)
dziękuję. ostatnio niemalże śpię z aparatem pod poduszką ;)
UsuńŚwietne zdjęcie! :) A książki tej autorki od dawna mnie intrygują :)
OdpowiedzUsuńOstatnio często widuję recenzje tej książki na blogach. Mnie ona jednak nie przekonuje...
OdpowiedzUsuń