Najwyższy chłopak w swojej klasie oraz wśród kolegów na podwórku. Starszy
brat Sebastiana, wielbiciel pierogów babci i twórczości wujka Dariusza.
Oto Longin, czyli wspomnienia z dzieciństwa Marcina Prokopa.
Jego wysokość czytało mi się znaczniej przyjemniej, niż twórczość Chylińskiej. Może
to zasługa elementów autobiografii, a może Marcin potrafi po prostu znacznie lepiej
pisać. Więcej tu wątków, postaci, wydarzeń. Zabawnych sytuacji i prozy życia,
która oczami dziecka wydawała się mi się przyjemna, jednak dla rodziców
stanowiła nie lada wyzwanie.
Jak zmieścić dwoje chłopców w niby pokoju, urządzonym za lodówką?
Pogodzić się z tym, że jeden z nich ma wymyślonego przyjaciela?
Jego wysokość Longin to przede wszystkim urok dzieciństwa. Bohater zbierający puszki,
bawiący się w podchody… Podobała mi się ta książka, i to bardzo. Przywołała
masę własnych wspomnień, zachęciła do przyniesienia starych pudeł ze strychu…
Lektura zarówno dla dużych, jak i małych, choć w tym przypadku bardziej
obstawiam za uciechą rodziców, niż ich dzieci. Przypisywanie Longina wyłącznie do gatunku bajki,
mocno tej książce szkodzi. Stąd warto ją czytać, ponad podziałami.
Marcin Prokop „Jego wysokość Longin”
Ilość stron: 160
Wyd. Znak
Ocena: 5/6
Świetna lektura :)
OdpowiedzUsuńprzede wszystkim dużo ciekawsza niż Zezia i Giler, którzy wywodzą się z tego samego kręgu, jak i gatunków, tak i autorów.
UsuńTak, tak, tak <3
UsuńChcę przeczytać, od jakiegoś czasu chodzi za mną ta książka :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie ta książka ciekawi:)
OdpowiedzUsuńilustracje też są warte uwagi, choć typowo w nurcie dziecięcym, bez oryginalnej kreski.
UsuńProkop wydaje się naprawdę zabawnym człowiekiem,ale raczej nie przeczytam tej książki ;)
OdpowiedzUsuńJedna z tych historii, które muszę poznać. P.S. Szczęśliwego Nowego Roku :)
OdpowiedzUsuńdziękuję, do siego!
UsuńBardzo, bardzo ciągnie mnie do tej lektury, bo uwielbiam Prokopa. :)
OdpowiedzUsuńPodobnie jak Sylwia uwielbiam Prokopa jako postać telewizyjną. Na jego drugiej połówce, czyli Hołowni mocno się zawiodłam (w sensie literackim), ale mam wrażenie, że z Marcinem będzie inaczej.
OdpowiedzUsuńHołowni podobali mi się Ludzie na walizkach, ale reszta jego publikacji jest zbyt "sucha" tematycznie.
Usuń