Bajka dla dzieci musi być żywa. Musi mieć wyraźną
kreskę i charakter nadany jej przez rysownika.
Z tego powodu już rzadko
sięgam po twórczość dla najmłodszych. Nie przepadam za komputerowymi tworami,
obrazkami trójwymiarowymi i sztucznością, za którą nic głębszego się nie kryje. Złoty kluczyk obronił się
wyłącznie dzięki Beacie Horyńskiej - ilustratorce, która historii o drewnianym
pajacyku, nadała zupełnie nowe życie.
Buratino to swojego rodzaju brat,
dobrze nam znanego Pinokia. Starzec imieniem Carlo, otrzymuje od znajomego
polano, z którego struga sobie drewnianego chłopczyka. Ten jednak, w
przeciwieństwie do swego pobratymca Pinokia, jest psotliwy i nie sposób go
wychować. Miast do szkoły, pewnego dnia Buratino ucieka do teatru, gdzie zaczyna
się jego wielka przygoda.
Aleksy Tołstoj podobno tak często
opowiadał tę bajkę z dzieciństwa, że zaczął wplatać do niej coraz to nowsze,
stworzone przez siebie przygody. Tym sposobem na kanwie klasyki powstała książką
z całą masą barwnych elementów, ale niestety nie wszystkim będą się one podobać.
Złoty
kluczyk to bajka
dla starszych dzieci, mających już pojęcie o otaczającym je świecie. Czyta się
ją bardzo lekko i sympatycznie, trzeba jednak pamiętać, że główny bohater bywa
bezczelny w zachowaniu, co u młodszej części odbiorców może się spotkać ze
zbyt entuzjastycznym przyjęciem ;)
Wartość bajki pozostaje według
mnie względna, same ilustracje są jednak przepiękne.
Aleksy Tołstoj „Złoty kluczyk
czyli niezwykłe przygody pajacyka Buratino”
Ilość stron: 98
Wyd. Zysk i S-ka
Ocena: 3/6
Trudno teraz znaleźć dobre bajki dla dzieci... Ale czasem się udaje :) Jak córeczka mojej kuzynki trochę podrośnie to jej być może i "Złoty kluczyk" podsunę :)
OdpowiedzUsuńja mam niemalejącą słabość do starych historii oraz północnego pióra, ale najważniejsze są ilustracje. już dla nich samych warto Kluczyk kupić, kosztuje tylko 19zł, a twarda, solidna oprawa.
UsuńOkładka faktycznie sugeruje ładne ilustracje. Chętnie bym sobie przejrzała tę książkę :)
OdpowiedzUsuńIm więcej czytam o bajkach współczesnych tym bardziej jestem przekonana, że swoim dzieciom będę czytać klasykę, na której sama się wychowywałam. "Złoty kluczyk" z chęcią poznałabym ze względu na te ilustracje właśnie :)
OdpowiedzUsuńZłoty kluczyk nie jest zły, ale są tam miejsca gdzie np. jeden bohater mówi do drugiego "ty durniu" - dzieci z miejsca wyłapują takie rzeczy i potem będą biegać i nawoływać tak na podwórku ;)
UsuńNie popieram takich haseł w książkach dla dzieci.
UsuńLubię sięgać po bajki dla dzieci. Może nowa wersja Pinokia też mi się spodoba.
OdpowiedzUsuńCzasem rysunki są bardziej wymowne niż słowa :)
OdpowiedzUsuńto prawda i dużo mocniej przemawiają do wyobraźni.
UsuńMiałam rację, że to lektura dla starszych dzieci ;) Małe mogą wyciągnąć błędne wnioski. Jednak kupię, podoba mi się ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za kolejną racjonalną ocenę. Tylko kilka blogów w sieci wartych jest śledzenia i Twój to jeden z nich.
OdpowiedzUsuńdziękuję. takie słowa znaczą dla mnie bardzo wiele <3
Usuń