Jak się nie
mylę, w Tokio do tej pory grasowała Godzilla i jej przeciwnik Kiryu. Od jakiegoś
czasu, to jednak my możemy decydować, przez kogo to miasto zostanie zniszczone,
a nieocenioną pomoc w zakresie oferuje planszówka, okrzyknięta Najlepszą Grą
2014 roku.
Potwory w Tokio to rozgrywka zaklęta
w kartach, których wykonanie powinno zadowolić nawet wymagającego estetę. Szczególnie
przypadło mi do gustu wykorzystanie zielonych kamieni, jako wskaźników mocy oraz
motywy umieszczone na ścianach kości do gry. Potwory też są niczego sobie, choć
każdy wygląda jak z innej parafii.
Co się tyczy
rozgrywki, to muszę ostrzec, że w duecie nie ma z Potworów większej zabawy. Niby
walczymy, zdobywamy doświadczenie, leczymy odniesione rany, ale wszystko
jest zbyt przewidywalne. Frajda zaczyna się przy czterech osobach w górę i wtedy też zasady ulegają małej
modyfikacji. Samych reguł
gry opisywać nie będę – znajdziecie je w linku poniżej - dodam tylko, że łatwo jest je przyswoić i bawić się mogą zarówno mali,
jak i duzi.
Osobiście fenomenu
„najlepszej gry” mijającego roku nie widzę. Wolę gdy rozgrywka wymaga taktyki i
wykorzystania umysłu, a tu pojedynki są w głównej mierze losowe. Myślę jednak, że gra sprawdzi się na spotkaniach towarzyskich, w przypadku których jej niewielkie gabaryty wypadają na plus.
Może nie lubisz negatywnej interakcji? :D Fakt, w Potwory lepiej się gra w 3 osoby i wzwyż :D
OdpowiedzUsuńczy ja wiem, dobra rywalizacja nigdy nie jest zła, ale tutaj ewidentnie czegoś mi zabrakło.
UsuńOjej, to nie dla mnie! Chyba, ze miałabym dzieci, z którymi mogłabym w to grać ;)
OdpowiedzUsuńChętnie zagrałabym w jakąś planszówkę inną niż Eurobiznes, ale ta chyba nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńod paru dni jestem też posiadaczką Kolejki (ta o PRLu) zapowiada się baardzo ciekawie :))
UsuńNie gram w gry planszowe, niestety. :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam planszówki. Czekam na więcej :)
OdpowiedzUsuńbędzie - dwie już czekają na swoją kolej.
UsuńO, fajnie, że trafiłam na ten post, akurat się zastanawiałam, co tu kupić na Święta. :) Mam, oczywiście, stare dobre scrabble, Czarne historie (tu problemem jest to, że można w nie zagrać tylko raz), ale marzy mi się coś nowego. :)
OdpowiedzUsuńna chwilę obecną polecam Jishaku, niby to tylko magnesy, ale zabawa jest przednia.
UsuńDawno nie grałam w żadną grę planszową, a za niedługo będę miała dzieciaki pod opieką. Chyba wypróbuje "Potwory w Tokio".
OdpowiedzUsuńHmm... Najwidoczniej tokijskie potwory lepiej sprawdzają się w grach komputerowych niż planszowych.
OdpowiedzUsuńz powyższych opcji wolę jednak planszówkę, na kompie nie grałam już z dobre 15 lat :) zatrzymałam się na etapie pierwszych Simsów i Diablo ;p
UsuńJa chyba jestem staroświecka, bo lubię grać w planszówki, które znam od lat - chińczyk, euro biznes etc. :)
OdpowiedzUsuńPosiadam tę grę na własność i często w nią grywamy w większym gronie. W zasadzie we dwie osoby - jak dla mnie, ta gra bardzo traci, świetnie nam się w nią grało w maksymalną liczbę osób, a nawet więcej (mam dodatek do tej gry) :)
OdpowiedzUsuń