09:51

Udawajmy, że to się nie wydarzyło - Jenny Lawson

Idealna książka na zimową chandrę i kiedy świat sprzysięga się przeciwko tobie.

Udawajmy, że to się nie wydarzyło to autobiografia napisana z wielkim przymrużeniem oka i dystansem do własnej osoby. Jenny urodziła się w biednej, ale nadrabiającej szaleństwem rodzinie. Jej ojciec był taksydermistą, więc krew i wnętrzności nie robiły na dziewczynie żadnego wrażenia. Za domowe zwierzątko służył jej szop, jednak ta beztroska była tylko pozorna. Walcząc z poważną chorobą Jenny śmieje się z własnego strachu i zachowania. Bestię najlepiej oswaja się uśmiechem, a jej przypadek idealnie tego dowodzi.

Cudowna, zabawna, pełna dygresji i nieco absurdalna książka. Lekarstwo na całe zło tego świata, a może pechowy dla mnie koniec roku - co w zasadzie jest jednym i tym samym. Waleczność Jenny połączona z jej kompulsywnym zrachowaniem były dla mnie wzorem, a niewyparzony język stanowił fantastyczną rozrywkę.

Jeśli cenicie oryginalny pomysł i prozę niepodobną w zasadzie do niczego, Udawajmy… musi się znaleźć na Waszej półce. Dla mnie bomba!


Jenny Lawson „Udawajmy, że to się nie wydarzyło”
Ilość stron: 352
Wyd. Black Publishing
Ocena: 5,5/6

21 komentarzy:

  1. Wow szop jako zwierzątko domowe - to musi być ciekawa książka :) Będę musiała się za nią rozejrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. obstawiam, że między szopem Jenny, a moim małym kotem, który doprowadza mnie do szewskiej pasji, nie ma wielkiej różnicy ;)

      Usuń
  2. Ładna okładka. No i dobrze czytać optymistyczną literaturę.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zawartość jest dużo lepsza, okładka to dopiero przedsmak.

      Usuń
  3. Zaciekawiłaś mnie! Rozejrzę się :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaintrygowałaś mnie :) Choć już jedna pełna pogody ducha publikacja na mnie czeka jeszcze przed końcem roku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. takich książek nigdy za wiele, bo w gruncie rzeczy strasznie ciężko je znaleźć.

      Usuń
  5. O, zapowiada się naprawdę świetnie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Autobiografie zazwyczaj mnie nie pociągają, ale skoro to książka dobra na chandrę... :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. uwierz mi, ta książka praktycznie nie ma nic wspólnego z każdą biografią i autobiografią, jakie do tej pory widziałaś ;)

      Usuń
  7. Takie książki jak najbardziej są dla mnie w cenie, więc chętnie się w nią zaopatrzę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Raczej nie przeczytam, ale dowiedziałam się przynajmniej, kim jest taksydermista!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a mówią, że lekkie książki nie rozwijają ;) każda literatura czegoś uczy :))

      Usuń
  9. Hm, lubię książki z przymrużeniem oka, jestem ciekawa, jak w tym wypadku spodobała by mi się autobiografia przedstawiona w taki sposób :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie lubię zbytnio tego typu książek, jednak ta jest intrygująca :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niech Cię nie zmyli podtytuł autobiografia, czegoś takiego Twe oczy jeszcze nie widziały ;)

      Usuń
  11. Zachęciłaś mnie swoją recenzją i to bardzo ! Koniecznie muszę przeczytać ! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Byłam ciekawa, jak ocenisz tę książkę. Pięć i pół u Ciebie to dla mnie doskonały powód, by po nią sięgnąć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w kwestii ocen jestem wymagająca. Udawajmy ma u mnie wielki plus za oryginalność i mądrość w zabawnym przesłaniu.

      Usuń

Copyright © Varia czyta , Blogger