Natalia ze Szwecjobloga zaprosiła mnie do wzięcia udziału, w jednej z blogerskich akcji na temat "otwartości". Czym jest dla mnie otwartość, jak ją rozumiem i staram się przejawiać w życiu codziennym? O tym kilka zdań poniżej.
Otwartość to dla mnie...
przede wszystkim stan umysłu. Bycie świadomym tego, że ludzie i sytuacje mogą być różne i nie należy z tego powodu, narzucać innym swojego zdania. To także chęć próbowana nowych rzeczy, niezależnie od tego czy mam tu na myśli książkę, która teoretycznie do mnie nie przemawia, czy też może wyzwania, które na co dzień przed sobą stawiam. Aby się rozwijać i stawać się - przynajmniej w teorii - coraz to lepszym, musimy pokonywać swoje ograniczenia - ja staram się tak robić, a czy mi to wychodzi, to już odrębna sprawa ;)
Otwartość idzie według mnie w parze z tolerancją, ale taką świadomą, a nie z postawą, że dana sprawa nas nie dotyczy. W innym wypadku jest to po prostu obojętność, a tę trudno powiązać z jakąkolwiek aktywnością czy wysiłkiem.
Otwartość to chęć poznawania nowych ludzi, ich obyczajów, nowych miejsc i kultur. To podróże i oczy dookoła głowy :)
Cały czas uczę się postawy otwartej, ale w naszej kulturze mam wrażenie, że nie jest to takie proste. Polacy nauczeni zostali, że zawsze muszą poradzić sobie sami, stąd wobec wszelkich inicjatyw i prób nawiązania kontaktu, podchodzimy nieufnie. Gdy ktoś się pyta czy mnie może mi w czym pomóc, pierwsze co robię, to szybko dziękuje i mówię "nie". Nie sposób obcą osobę obdarzyć zaufaniem, tak samo, jak ciężko jest mi z marszu przekonać do nowych rzeczy.
Może to moje złudzenie, ale za granicą jakoś łatwiej przychodzi mi "eksperymentowanie". Zgodzicie się tą opinią, czy macie przeciwne zdanie? Czym jest dla was otwartość i z jakim hasłem pierwsze wam się ona kojarzy?
Otwartość to chęć poznawania nowych ludzi, ich obyczajów, nowych miejsc i kultur. To podróże i oczy dookoła głowy :)
Cały czas uczę się postawy otwartej, ale w naszej kulturze mam wrażenie, że nie jest to takie proste. Polacy nauczeni zostali, że zawsze muszą poradzić sobie sami, stąd wobec wszelkich inicjatyw i prób nawiązania kontaktu, podchodzimy nieufnie. Gdy ktoś się pyta czy mnie może mi w czym pomóc, pierwsze co robię, to szybko dziękuje i mówię "nie". Nie sposób obcą osobę obdarzyć zaufaniem, tak samo, jak ciężko jest mi z marszu przekonać do nowych rzeczy.
Może to moje złudzenie, ale za granicą jakoś łatwiej przychodzi mi "eksperymentowanie". Zgodzicie się tą opinią, czy macie przeciwne zdanie? Czym jest dla was otwartość i z jakim hasłem pierwsze wam się ona kojarzy?
Stronę inicjatywy Mocnej Grupy Blogerów odwiedzicie klikając w poniższy banner:
A do uczestnictwa w akcji szczególnie zapraszam:
Karolinę z bloga Zastrzyk inspiracji
Anię ze strony Lego Ergo Sum
Kasię ze Świata Kasiencjusza
Karolinę z bloga Zastrzyk inspiracji
Anię ze strony Lego Ergo Sum
Kasię ze Świata Kasiencjusza
Otwartość... hmm... u mnie ciężko z tym niestety. Jestem bardzo zamknięta w sobie :(
OdpowiedzUsuńwiem dokładnie jak to jest, sama jestem introwertykiem.
Usuń"Gdy ktoś się pyta czy mnie może mi w czym pomóc, pierwsze co robię, to szybko dziękuje i mówię nie." - Ja zazwyczaj też. Ale czy to jest warunek/wyznacznik otwartości, zastanawiam się? Czy można być jednocześnie skrytym (pojmując skrytość jako potrzebę utrzymywania sekretów i introwersję) i otwartym (pojmując otwartość jako gotowość na przyjęcie nowych idei)? Ja to chyba jakoś łączę. ;)
OdpowiedzUsuńI druga sprawa: mam wrażenie, że otwartość, podobnie jak tolerancja, bywa takim słowem-kluczem, dużo się o niej mówi, dobrze się nią pochwalić, ale gdy stykają się odmienne kultury, wiele osób i tak nie umie sobie z tym poradzić.
wydaje mi się, że może to być oznaką skrytości, bo gdy szukam jakiegoś miejsca, a potem ktoś obcy pyta się czy mi pomóc, to z obawy przed dłuższą i mało znaczącą rozmowę wolę odmówić i radzić sobie sama ;) więc unikanie kontaktu pod tym względem jest wg mnie brakiem otwartości.
UsuńCiekawy temat, chyba nad odpowiedziami musiałabym się długo zastanowić. :)
OdpowiedzUsuńZa granicą zawsze jest łatwiej, zauważyłam to podczas moich wyjazdów - tam wszyscy są chętni do współpracy i pomocy, chcą robić rzeczy razem, nawet na Krecie w wiosce opuszczonej spotkaliśmy z Karolem kobietę, staruszkę, która widząc, że jedziemy wolno samochodem zaczęła się pytać, gdzie jedziemy i tłumaczyć drogę po angielsku. Za granicą łatwiej się uśmiechać, bo nikt nie pomyśli, że jesteśmy walnięci (w Polsce na ulicach to większość osób mogłaby zabić wzrokiem). Życzliwość bardzo cenię i miło mi, kiedy ktoś poprosi mnie o pomoc - zwłaszcza starsze panie, albo kiedy ktoś przepuści mnie w kolejce w sklepie widząc, że mam jedną rzecz. Staram się robić to samo, bo dobro powraca :)
OdpowiedzUsuńA! I dziękuję za zaproszenie do zabawy, odpowiedzi już na blogu ;)
Usuńa ja dziękuję za takiego szybkie podjęcie się wzywania :)
UsuńBardzo fajna akcja :) Masz rację, że o taką otwartą postawę o wiele łatwiej, kiedy jesteśmy za granicami kraju, bo wówczas to my musimy się dostosować, a tak w codziennym życiu to trudniej wyjść ze swojej roli, skoro cała reszta gra jeszcze według starego scenariusza :) Gdy ktoś mnie prosi, czy aby nie pomóc, też często zdarza mi się mówić "nie" a o wiele rzadziej "tak" - ale myślę, że takie zmiany w mentalności społeczeństwa przychodzą z czasem.
OdpowiedzUsuńw nowych warunkach próbujemy się dopasować do większości, dlatego za granicą łatwiej jest nam się inaczej zachowywać, ale też turystyczne miejsca są przyjaźniej nastawione do obcych, więc i nasza otwartość ma się wśród życzliwych ludzi łatwiej.
UsuńZa granicą może być i łatwiej, i trudniej. Łatwiej, bo nie jesteśmy u siebi, wiemy, że będą nas oceniać (jeśli już) inną miarą. A trudniej, bo czasem tych testów otwartości więcej czeka na każdym kroku :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za podjęcie wyzwania!
to prawda, szczególnie gdy stykamy się ze skrajnie obcą dla nas kulturą, ale mimo wszystko na obcym gruncie zachowujemy się bardziej przyjaźnie ;)
UsuńPodoba mi się ten temat. Wbrew pozorom ciężko mi na szybko odpowiedzieć czym jest dla mnie otwartość. I czy sama posiadam tę cechę. Być może ludzie, którzy mnie znają mają zupełnie inne zdanie.
OdpowiedzUsuńDla mnie otwartość to umiejętność wczucia się w drugą osobę... Takie otwarcie własnego umysłu :)
OdpowiedzUsuńwww.maialis.pl
potwierdzam, empatia jest bardzo ważna.
UsuńBardzo chętnie dołączę do tej akcji! Dzięki za zaproszenie :)
OdpowiedzUsuńsuper, nie mogę się doczekać Twoich odpowiedzi :)
Usuń