07:35

Babska stacja - Fannie Flagg


Gdybym czytała Smażone zielone pomidory, powiedziałabym, że Fannie Flagg wraca z przytupem i historią, która żadnego Polaka nie zostawi obojętnym. Pomidorów jednak nie znam, a co za tym idzie, brak mi możliwości ich porównania. Śmiało mogę za to polecić Babską stację - idealną książkę na przedłużony weekend!

Snooki w swoim życiu zawsze grała drugie skrzypce. Wychowywała ją apodyktyczna i nieznosząca sprzeciwu matka, więc nie ma się co dziwić, że uszczęśliwiać chciała wszystkich dookoła, lecz nie samą siebie. Wszystko zmienia jednak kryzys, a w zasadzie niespodziewanie poznana prawda, bo jak przyjąć do wiadomości, że to, w co przez ostatnie sześćdziesiąt lat się wierzyło, jest starannie wykreowaną bajką?

Babska stacja to opowieść o uwalnianiu się z toksycznych więzi, a jednocześnie zabawna historia o poważnych sprawach, czyli połączenie, które lubię najbardziej - przyswajam nowe rzeczy, unikając nudnej, moralizatorskiej pozy - w tym miejscu brawa dla Fannie za WASP (amerykański korpus kobiet - pilotów z czasów II wojny światowej).

Na dzisiejsze losy Snooki mają wpływ wydarzenia z połowy ubiegłego wieku oraz pewne rodzeństwo z miasteczka o polsko brzmiącej nazwie - Pulaski. To tam otwarta została "babska stacja", a cztery rezolutne dziewczyny, w wyraźny sposób wpłynęły na losy całego świata.

Fannie Flagg stworzyła powieść o niepohamowanej sile drzemiącej w kobietach. Połknęłam ją w jedno popołudnie i podobało mi się w niej właściwiej wszystko - bohaterki, pomysł, dystans do stereotypów oraz chęć pokazania, że Polska to nie tylko buraki i kapusta kiszona ;)


Fannie Flagg "Babska stacja"
Ilość stron: 432
Wyd. Otwarte
Ocena: 5/6

37 komentarzy:

  1. Lubię takie książki więc może po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Po tytule spodziewałam się babskiego czytadła, które raczej nie dotyka poważnych kwestii. Ten polski akcent bardzo mnie zaciekawił :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. polski akcent to tak naprawdę jeden z głównych wątków, więc o Polsce i Polakach, mówi się w niej bardzo dużo :)

      Usuń
  3. Po tytule spodziewałam się babskiego czytadła, które raczej nie dotyka poważnych kwestii. Ten polski akcent bardzo mnie zaciekawił :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeszcze nie znam. Czytałam "Pomidory..." i pamiętam film. Wezmę pod uwagę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam inną książkę tej autorki i przypadła mi do gustu, więc i na tę prawdopodobnie się skuszę

    OdpowiedzUsuń
  6. Koniecznie przeczytaj "Smażone, zielone pomidory", bo to świetna książka :) "Babskiej stacji" nie czytałam, ale już mam, więc może wkrótce się za nią zabiorę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie się do niej przymierzam, bo po Stacji zdecydowanie chcę od Fannie więcej.

      Usuń
  7. Nie słyszałam jeszcze o tej książce, lecz, teraz, mam ochotę ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  8. "Smażone zielone pomidory" uwielbiam, do "Babskiej stacji" jeszcze nie jestem przekonana. Może kiedyś...

    OdpowiedzUsuń
  9. z przyjemnością się w niej zanurzę :)
    pozdrawiam już poświątecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję i od-pozdrawiam nareszcie wiosennie! :)

      Usuń
  10. Bardzo mnie ta książka ciekawi ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Tej nie czytałam, ale "Smażone zielone pomidory" są świetne i również się nie zawiedziesz. Czytałam też "Święta z kardynałem" i choć porwały mnie, to nie w ten sam sposób, co Pomidory. "Babską stację" wrzucę na listę i przy okazji przeczytam, bo widzę, że naprawdę warto.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zauważyłam, że autorka ma więcej powieści wdanych w Polsce. kojarzyłam ją do tej pory tylko za sprawą Pomidorów, ale to się raz-dwa na pewno zmieni.

      Usuń
  12. Nie miałam okazji czytać żadnej książki autorki, choć o "Smażonych zielonych pomidorach" trochę czytałam i mam na nie ochotę. "Babską stację" Też zapisuje :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Też nie czytałam "Smażonych, zielonych pomidorów" i chyba do od nich zacznę przygodę z autorką. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Czemu by nie? Każdy może czytać takie książkę, nie? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie tylko może,ale wręcz powinien. wbrew babką w tytule, książka skierowana jest absolutnie do każdego!

      Usuń
  15. Tej jej książki jeszcze nie znam, ale wiele innych czytałam i bardzo mile wspominam. Pewnie i na tę przyjdzie czas :)
    Pozdrawiam i w wolnej chwili zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. "(...) Pomidory ..." polecam z całego serca :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Jakoś mnie ta książka nie zainteresowała ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Czytałam kiedyś te "Pomidory", ale książka mnie nie oczarowała. Może muszę dać autorce druga szansę;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Podejrzewałam, że ta książka będzie taka pół żartem, pół serio. Zastosowanie zabawnych tonów w smutnej historii uważam za duży plus. Z chęcią przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. główna bohaterka i jej relacja z matką są właśnie takie pół na pół, ale wątek wojenny trzyma fabułę mocno przy ziemi. jak dla mnie świetna kombinacja!

      Usuń
  20. Nie znam twórczości autorki (dobrze, że istnieją blogi recenzenckie- można poczytać o ciekawych pozycjach), ale coś czuję, że moja niewiedza szybko minie :)

    OdpowiedzUsuń
  21. "Pomidory ..." czytałam świetna książka, na "Babską stację" mam ogromna ochotę :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Również nie czytałam "pomidorów", ale uwielbiam powieści o silnych kobietach, więc chętnie sięgnę i po tę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. polecam, a jeśli nie znasz jeszcze książki Sue Monk Kidd, to też koniecznie do nich zajrzyj!

      Usuń
  23. Trafiła na moją listę już jakiś czas temu. Teraz czekam na wakacje, żeby zacząć z listy wykreślać. :)

    OdpowiedzUsuń
  24. To książka dla mnie, zapisuję ją na swoją listę :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Baaardzo chciałam ją przeczytać, a gdy już miałam tę książkę w ręku to jej nie kupiłam. Do tej pory nie wiem właściwie dlaczego :-D Ale czuję, że to powieść dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  26. Jestem maniakiem wyszukiwania w książkach polskich wątków czy nawet pojedynczych epizodów, zwłaszcza jeśli są ciekawie poprowadzone. Rozejrzę się za tą książką - w ramach oddechu warto czasami sięgać po tak lekkie, ale jednak dobrze napisane powiastki.

    OdpowiedzUsuń
  27. Smażone zielone pomidory są nazywane powieścią kultową, tymczasem ja nawet nie liznęłam twórczości autorki. Co za szczyt zaniedbania ;) Podoba mi się zarys fabuły, walka z toksyczną relacją i przełamywanie stereotypów brzmią wystarczająco dobrze, by się skusić.

    OdpowiedzUsuń
  28. Ja znam książkę 'Boże Narodzenie w Lost River'. Wspaniała, ciepła książka. Przeczytam więc i tę.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Varia czyta , Blogger