Malcom Fox nie jest zwykłym policjantem. On swoich "kumpli" sprawdza i usadza, jeśli nawywijają coś złego, a wiadomo, że w tym fachu ludzi chcących wykorzystać władzę, z pewnością nie brakuje. Pracując dla Wydziału Etyki i Standardów Zawodowych, szybko dorabia się zastępu wrogów, a otrzymana właśnie sprawa molestowania kobiet w hrabstwie Fife, wystawi go na kolejne ataki.
Usiłując odkryć prawdę na temat Paula Carter'a, policjanci z wydziału trafiają na poszlaki dotyczące terrorystów i niewyjaśnionych spraw z ubiegłego wieku.
Na krawędzi ciemności to bez wątpienia solidnie skonstruowany kryminał, ale niestety okazał się on być zupełnie nie w moim guście. Wolę gdy w akcji wyraźniej ujawniają się bohaterowie, a uwaga nie zostaje skupiona wyłącznie na dochodzeniu. U Rankina pierwszeństwo ma przede wszystkim sprawa, a dopiero potem rysuje się osobowość Fox'a i tu pojawiają się wszystkie, związane z tym zgrzyty.
Sprawy wewnętrzne, już w swoim założeniu, są bardziej upolitycznione i hermetyczne, i akurat w tym temacie nikogo się nie czepiam - sama taką książkę wybrałam. Ale od natłoku nazwisk i miejsc, których autor nie oszczędzał, mój błędnik dosłownie oszalał. Nie mogłam się wczuć w akcję, nie polubiłam postaci...
Jeżeli denerwuje was "rozlazłość" północnych opowieści, jest szansa, że Na krawędzi ciemności wam się spodoba. Jeżeli jednak tak jak ja, szukacie głównie ciekawych bohaterów i ich historii, szkocki pisarz was raczej nie zadowoli.
Ciężko mi to pisać, bo liczyłam na dłuższą z autorem przyjaźnić, ale do Rankina raczej już nie wrócę.
Ian Rankin "Na krawędzi ciemności"
Ilość stron: 464
Wyd. Albatros
Ocena: 3/6
Cóż, ja również wolałabym, aby to bohaterowie byli na pierwszym planie, więc raczej nie będę próbowała zaczynać przygody z autorem.
OdpowiedzUsuńprzywykłam do Skandynawskich powieści, gdzie miejsce i bohaterowie grają główne skrzypce. tu to wszystko wydawało mi się strasznie bezosobowe.
UsuńPierwszy raz słyszę o tym autorze, ale myślę, że i mnie nie przypadłby do gustu. Też lubię ciekawych bohaterów i to ich głównie szukam w książkach ;)
OdpowiedzUsuńJak gdzieś dochodzi do głosu polityka, to od razu robi się nudno.
OdpowiedzUsuńzazwyczaj tak jest, ale mimo wszystko bym nie generalizowała - otwartość to słowo klucz na dzisiaj ;)
UsuńNatłok miejsc i nazwisk to dla mnie "Gra o tron" ;)
OdpowiedzUsuńnie miałam z tą serią styczności, ale jako że chodzi tam głównie o władzę, to nikła szansa bym się na nią skusiła.
UsuńO, na rozlazłość to ja mam rzadko ochotę, jedynie w powieściach obyczajowych jako tako to toleruję, ale w kryminałach - nigdy. Na pewno nie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńRankin właśnie rozlazły nie jest, to kryminałach z północy mam takie zdanie i za tę cechę lubię je najbardziej ;)
UsuńDobra kreacja bohatera to dla mnie podstawa dobrej książki.
OdpowiedzUsuńRankin to klasyczny styl pisania, skierowany raczej do facetów. Mało która dziewczyna będzie z jego książki zadowolona.
OdpowiedzUsuńniby tak, ale o de la Motte pisali podobnie, a jego książki z miejsca mnie do siebie przekonały.
UsuńMuszę sprawdzić kto to taki.
UsuńOcena niezbyt zachęcająca, więc sobie daruję.
OdpowiedzUsuń