Nie wiem dokładnie, co skłoniło mnie do spotkania z Hendrikiem Groenem, może to zawiły tytuł, a może wina leży po stronie okładki. Wiem jednak, że warto było poświęcić dla niej czas, bo rzadko na rynku wydawniczym pojawia się dziennik tryskający taką energią.
Amsterdam, ośrodek dla seniorów. To tam przebywa Hendrik wraz z wieloma innymi pensjonariuszami. Pewnego dnia postanawia spisać dziennik, który obejmował będzie rok z jego życia i zrelacjonuje wszystkie wydarzenia bez cenzury - każdą myśl oraz podjęte obserwacje. Dziennik przekształca się w opowieść pełną niesamowitych zdarzeń, a raczej zwykłych rzeczy, które w podeszłym wieku urastają do rangi wspaniałych.
Małe eksperymenty ze szczęściem to specyficzna książka, nie na jeden raz. Podchodzimy do niej wielokrotnie, z przerwami. Nie są one bynajmniej spowodowane nudą czy też słabym poziomem narracji. Wręcz przeciwnie, musimy trochę odsapnąć i przemyśleć, co właśnie się wydarzyło. Słodko-gorzkie historie, pełne paradoksów. Momentami bardzo smutne, innym razem nie potrafimy pohamować uśmiechu. Koniec końców, musimy się zatrzymać i zastanowić się nad własnym życiem.
Warto pochylić się nad drugim człowiekiem i postarać się go zrozumieć. Ta książka może nas wiele nauczyć.
Hendrik Groen "Małe eksperymenty ze szczęściem" Książkę kupisz na
Ilość stron: 400
Wyd. Albatros
Ocena: 5/6
Napiszę tylko tyle :). I powtórzę: książka cudna.
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisała, ale generalnie jednak smutna.
UsuńO, poszukam tej książki. Na pewno jest niesamowita.
OdpowiedzUsuńjak się nie mylę w listopadzie ma wyjść druga część.
UsuńPodobno niedługo ma wyjść drugi tom :)
OdpowiedzUsuńtak 9 listopada :)
UsuńTrochę śmiech przez łzy. Ciężkie jest życie staruszka
OdpowiedzUsuń