Zachęcona opiniami na
temat książek Jensa Lapidusa, postanowiłam zapoznać się z jego najnowszą serią.
Tak się składa, że zwlekałam z Vip
Room’em, aż na półce pojawi się drugi tom - Sztokholm Delete, jednak w obecnej sytuacji jeszcze długo on sobie poczeka...
Młody biznesmen
Philip Schale zostaje uprowadzony. W związku z jego statusem, rodzina nie chce pomocy od miejscowej policji, więc angażuje w poszukiwania kancelarię
adwokacką. Sprawa przydzielona zostaje Emelie, która ma problem, jak w tym
wszystkim się odnaleźć, na dodatek szef naciska aby jej partnerem został Teddy,
chłopak który po 8 latach wyszedł właśnie z więzienia. Fakty z którymi
przyjdzie się zmierzyć, zaprowadzą ich w najciemniejsze zakamarki świata
przepychu i pieniędzy, a pozycja uprowadzonego w ich oczach mocno się zmieni.
Niby wszystko jest ok. Akcja toczy się żwawo, jest jakiś pomysł, ale nie
mogłam się zupełnie wczuć w atmosferę tej powieści. Teddy i Emelie grający rolę
śledczych, wiedzę czerpią tylko z własnych doświadczeń, a sami jako osobowości są
mało ciekawi. Uprowadzony nie wzbudza ani grama współczucia, ba, nawet nie ma się ochoty żeby ktokolwiek go uratował. Narkotyki, pieniądze, seks z nieletnimi – to główne
problemy naszego porwanego. Powiedzieć można, że mu się należało, ale czy to
dobry temat aby utrzymać czytelnika w napięciu? Według mnie nie bardzo.
Nie wiem, czy i kiedy przeczytam
drugi tom, na chwilę obecną po prostu Jens Lapidus mnie zniesmaczył i obrzydził.
Jens Lapidus – Vip Room
Ilość stron: 496
Wyd. Marginesy
Ocena: 2,5/6
Nie wiem jak treść, ale odstrasza mnie okładka. Wszystkiego w niej jest w nadmiarze. Ja jestem okładkowcem. Taka Bonda albo Lackberg mają piękne okładki.
OdpowiedzUsuńwznowienie Läckberg jest cudne. pierwsze wydania niekoniecznie ;)
UsuńRzeczywiście okładka jest wyjątkowo słaba, poza tym wolę kiedy przestępcę się goni, a nie broni. Książka też nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńNie chcę Cię martwić, ale mawiają, że drugi tom jest jeszcze słabszy.
OdpowiedzUsuńteż o tym słyszałam....
UsuńVaria, widzę:) że czytasz "Małe eksperymenty ze szczęściem". Cudna książka, zmusza do myślenia, refleksji i zastanowienia się. Ciekawa jestem Twoich odczuć. Zawsze czytam Twoje recenzje, ale prawie nigdy nie komentuję;).
OdpowiedzUsuńcudna, cudna. już wyczekuję premiery drugiego tomu.
UsuńOpis książki wydaje się nawet nawet. Gdybym nie czytała Twojej opinii mogłabym po nią sięgnąć, jednakże teraz raczej nie zajrzę do niej :)
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się tak... negatywnej opinii. Zdecydowanie nie przeczytam. Bardzo podobają mi się Twoje recenzje - krótkie, a niezwykle treściwe.
OdpowiedzUsuńdziękuję. nie lubię rozpisywać się o fabule, więc staram się do razu przechodzić do rzeczy.
UsuńPotwierdzam - książka bardzo słaba.
OdpowiedzUsuń