Barbara dorastała w domu, gdzie alkohol był codziennością. Uzależniony ojciec bardziej patrzył na to co w butelce, niż na talerzu dziecka, a matka nie przejmując się losem dziewczynki wyjechała do Włoch, gdy ta miała zaledwie kilka lat. I choć pisała oraz słała paczki, stała się dla niej osobą daleką, a z czasem coraz bardziej obcą. Teraz główna bohaterka ma czterdzieści trzy lata i czuwa przy ciężko schorowanym ojcu w szpitalu. Czekając na lekarskie być albo nie być, nachodzą ją refleksje na temat mijającego życia.
„Niewiele jeszcze wiedziałam o miłości, ale już wtedy przeczuwałam, że nie będę umiała zbudować szczęśliwego domu. Żeby być rzemieślnikiem życia, trzeba najpierw poterminować u mistrza. Mnie zabrakło nauczyciela”.* To stwierdzenie najlepiej oddaje emocjonalną sytuację Basi. Przygodne kontakty z chłopakami oraz nieudane małżeństwo pełne fałszu i przemocy, to tylko niektóre skutki wieloletnich zaniedbań.
Jest to powieść niezwykle osobista, szczera. Można nawet powiedzieć, że przybiera formę rachunku sumienia, czy próby rozliczenia się z własnym życiem i nie są to odczucia bezpodstawne. Książka jako całość jest literacką fikcją, ale zgodnie z tym, co możemy przeczytać w jej zakończeniu, składają się na nią prawdziwe historie konkretnych ludzi i ich doświadczenia. A pierwszoosobowa narracja oraz skupienie na wewnętrznych przeżyciach postaci, wrażenie to tylko potęgują.
Nie brak tu fragmentów przesiąkniętych czarnym humorem, których przykładem może być opis małżeństwa Barbary z religijnym fanatykiem. Mężczyzna ten dumnie niesie „krzyż”, a zarazem idealnie ukazuje hipokryzję swej wiary, kiedy wyzywa i oczernia żonę. Z kolei stosowane przez niego słowne egzorcyzmy, mogą wywołać u czytelnika jedynie szczery uśmiech politowania.
Katarzyna Enerlich stworzyła lekturę wprawdzie dość przygnębiającą, ale nie pozbawioną iskierki nadziei. Jest to przejmująca batalia o własne szczęście i niezależność, okropiona latami wyrzeczeń, ale dowodząca, że na wszystko w życiu jest czas. Tytułowy Błękitny Księżyc to trzynasta pełnia w roku, zdarzająca się mniej więcej co dwadzieścia parę lat. Jest to czas, kiedy spełniają się wszystkie marzenia, a szczególnie te, które wydawały się dotąd najmniej realne. Czy ta magiczna data pomoże bohaterce stanąć na nogi i jaka będzie lekarska diagnoza dla jej ojca? Przeczytajcie powieść pani Katarzyny. Warto choćby dla jej pięknego, poetyckiego języka.
Książę otrzymałam od serwisu Sztukateria, dzięki uprzejmości wydawnictwa Mg.
Katarzyna Enerlich „Kiedyś przy Błękitnym Księżycu”
Ilość stron: 288
Wyd. Mg
Warszawa 2011
Ocena: 5/6
* s. 12
Książka życiowa i poruszająca trudny temat, czyli coś w sam raz dla mnie. Koniecznie muszę ją przeczytać:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Oj, dla mnie za to za ciężka...
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Nyx: Chyba za ciężka...
OdpowiedzUsuń>> Nyx, Ania: bez odpowiedniego nastroju trudno przez nią przejeść, ale w swoim gatunku powieść bardzo dobra.
OdpowiedzUsuńMyślę, że ją kiedyś przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tego typu książki, poruszające trudne tematy. Czytam je jednak raczej rzadko, bo później chodzę "chora" przez kilka dni. Za tą się rozejrzę, bardzo mnie zachęciłaś:)
OdpowiedzUsuńSpodobała mi się Twoja opinia i tytuł. Postaram się znaleźć książkę i zajrzeć do srodka
OdpowiedzUsuńLubie pozycje o życiowych problemach ;P A o tej lekturze słyszałam już. Tylko nie pamiętam gdzie ;P
OdpowiedzUsuńNiestety nie dla mnie...
OdpowiedzUsuńChciałabym ją przeczytać. :)
OdpowiedzUsuń>> MirandaKorner: miło mi :)
OdpowiedzUsuń>> Meme: polecam. przejmująca historia.
Czytałam niedawno. Książka trudna, ale piękna.
OdpowiedzUsuńAkurat w tej chwili nic nie czytam,a czytajac te recenzje nabralam wielkiej ochoty do przeczytania tej "trudnej" ksiazki :)
OdpowiedzUsuńA mnie miło bardzo. I za dobre słowo dziękuję. Katarzyna Enerlich
OdpowiedzUsuńOj, widzę, że chyba polubisz wydawnictwo MG (ja już je polubiłam jakiś czas temu) 8D
OdpowiedzUsuńTej książki jeszcze nie miałam okazji przeczytać, ale kto wie, może po nią sięgnę :)
Muszę przeczytać którąś z książek autorki. O wszystkich czytałam same pozytywne opinie, czas na własne oczy się o tym przekonać :)
OdpowiedzUsuń>> Katarzyna: Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawiony komentarz. Możliwość przeczytania Pani książki była samą przyjemnością :)
OdpowiedzUsuń