Książka Juliána Ríos’a z miejsca przykuwa uwagę niezwykłą okładką. Wzburzone morze, tory, a na nich ślady ludzkich stóp. W moim poczuciu estetyki, coś zarówno pięknego, jak i idealnie oddającego klimat tej powieści.
Wydawać by się mogło, że wszystkie nadmorskie miejscowości są malownicze, urokliwe i nieustannie skąpane w słońcu. Kojarzą się one z wakacjami, beztroską oraz czasem radości. W Korowodzie cieni jednak nic nie jest standardowe, ani tak oczywiste. Tamoga to miasteczko, gdzie deszcz zdaje się padać wiecznie, a jego mieszkańcom bliżej do typów spod ciemnej gwiazdy, aniżeli wesołych wczasowiczów.
Każdy z dziewięciu opisanych tu epizodów, skupia się na innej postaci. Raz jest to przyjezdny Mortes, kiedy indziej upośledzony Palonazo, bądź Delia, zaborcza siostra Horacia. Wszystkie one łączą się w zwartą całość, i w gruncie rzeczy opowiadają tą samą historię. Historię Tamogi. Miasta które „dusi”.
Wśród mieszkańców pełno jest zazdrości, spisków i braku zrozumienia. Każdy bohater ma coś na sumieniu, złorzeczy sąsiadowi, członkowi rodziny, a nawet osobie zupełnie nieznanej. Egoizm wiedzie tu prym, doprowadzając za każdym razem do ludzkiej tragedii.
Książka Juliána Rios’a fascynuje i zadziwia czytelnika właściwie na każdym kroku. Napisana oszczędnym, wyważonym językiem, porusza praktycznie wszystkie struny naszych emocji. Są to ujęte w sprytny sposób spostrzeżenia na temat ciemniej strony ludzkiej osobowości. Świetnie pokazują człowieczą zawiść, bezmyślność, a przede wszystkim zagubienie. I choć momentami zachowania mieszkańców mogą wydać się nieco wyolbrzymione, to dzięki temu jeszcze bardziej one do nas przemawiają.
Można sądzić, że ponury klimat miasteczka budzi w ludziach, to co najgorsze. A może jest wręcz odwrotnie, i to obywatele zatruwają Tomgę swoimi uczynkami?
Przeczytajcie i oceńcie sami. Według mnie naprawdę warto.
Książkę otrzymałam od wydawnictwa Muza, za co bardzo dziękuję.
Julián Ríos „Korowód cieni”
Ilość stron: 144
Wyd. Muza
Warszawa 2010
Ocena: 5/6
Jeszcze raz nie na temat: Tomkowi wyjaśniałam i wysyłałam. Pisał do mnie na maila i forum - odpisałam i tu, i tu. Nie siedzę 24h/dobę na poczcie, bo mam też swoje życie prywatne i nie przesadzajmy, że aż tak długo nie odpisywałam. Jestem ciekawa ile osób jeszcze nie wystawiło swoich recenzji...
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce, ale będę musiała się za nią rozejrzeć:))
OdpowiedzUsuńNo, nie ma sprawy. Dostałam dwie książki, co do każdej książki napisałam kiedy ją zrecenzuję - mniej więcej. Nie chciałam wykorzystać swoich przepisowych trzech tygodni na te książki, bo wiem, że wydawnictwa poganiają, ale też nie wiem z drugiej strony, po co ten czas dają określony, jak potem jest panika.
OdpowiedzUsuńKsiążka w moich klimatach :) Z chęcią przeczytam :)
OdpowiedzUsuńCiekawa, więc może przeczytam ;]
OdpowiedzUsuńmoże kiedyś przeczytam;)
OdpowiedzUsuńWydaje się całkiem całkiem.. :)
OdpowiedzUsuńWięc z chęcią bym przeczytał :)
>> Klaudia Karolina: przeczytaj. objętościowo jest nie wielka, ale świetnie napisana.
OdpowiedzUsuń>> Molioo: polecam, jest naprawdę dobra :)
Przepiękna okładka i kusi niezmiernie..
OdpowiedzUsuńkuuuurczę, ale Ty szybko czytasz!
OdpowiedzUsuń>> Catherine: efekt sporych zaległości i w końcu odrobiny czasu :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tej książce, wydaje się ciekawa
OdpowiedzUsuńo książce nie słyszałam. Zastanowię się, może kiedyś, jeśli będę miała okazję, to spróbuję :)
OdpowiedzUsuńCzytałam tę książkę bardzo dawno, ale treść pamiętam do dziś. Naprawdę niesamowita.
OdpowiedzUsuńInteresująca się wydaje ;)
OdpowiedzUsuń>> Hiliko: mamy więc podobne odczucia :)
OdpowiedzUsuńJa również o niej nie słyszałam, ale jest to książka z tych, jakie lubię, więc zdecydowanie dodaję do listy "chcę przeczytać".
OdpowiedzUsuń+ mam nadzieję, że dobrze będzie Ci się czytało "Człowieka, który pokochał Yngvego" :) Czekam na recenzję :)
P.S. Zakładam, że na recenzenta na portalu nakanapie już nie można się zgłaszać :D?
Wyważony język mnie zachęcił :) Głównie z tego względu, iż ostatnimi czasy czytam książki pełne patosu, a więc miło byłoby sięgnąć po coś pięknego w swej prostocie.
OdpowiedzUsuńTak po opisie to odnoszę wrażenie, że to o moje miasteczko chodzi, tylko nazwę zmienili dla niepoznaki... ;) A tak bardziej poważnie, to chętnie bym przeczytała tę książkę, a nuż się jeszcze jakiś podobieństw dopatrzę 8)
OdpowiedzUsuńOkładka rzeczywiście niezwykła. Co do treści - brzmi ciekawie. Jeśli znajdę, chętnie przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńWydaje się ciekawa a i okładka bardzo zachęca ;)
OdpowiedzUsuńOkładka piękna... Ponury klimat miasteczka jak najbardziej do mnie przemawia...
OdpowiedzUsuń