Demony miłości to książka
o stosunkowo niewdzięcznym, i co by nie mówić, negatywnie kojarzącym się ludziom tytule. Pewnie sama, gdybym wcześniej nie przeczytała Alchemii miłości, ominęłabym tę pozycję szerokim łukiem, i byłby to błąd. Całkiem poważny dodajmy.
Powieść autorki niewiele ma wspólnego z popularnymi romansami. Jest tu co prawda co nieco o miłości, ale na pierwszy plan wysuwa się motyw przyjaźni wśród młodych dworzan, a nie koniecznie ich buduarowe podboje i miłostki. W Demonach poznajemy losy następnej pary z rodu Lacey: Lady Jane Rievaulx - dziewczyny decydującej się na małżeństwo z o wiele starszym od siebie mężczyzną oraz Jamesa Lacey - młodzieńca, który w poszukiwaniu własnego szczęścia wybiera się aż za ocean.
Do takich powieści podchodzę na zasadzie dodatku do kawy i relaksu. Nie łudźcie się, że w Demonach znajdziecie wyszukaną akcję albo język. Jest prosto, jednak klucz do sukcesu tkwi w tym, że nie do końca banalnie.
Powieść autorki niewiele ma wspólnego z popularnymi romansami. Jest tu co prawda co nieco o miłości, ale na pierwszy plan wysuwa się motyw przyjaźni wśród młodych dworzan, a nie koniecznie ich buduarowe podboje i miłostki. W Demonach poznajemy losy następnej pary z rodu Lacey: Lady Jane Rievaulx - dziewczyny decydującej się na małżeństwo z o wiele starszym od siebie mężczyzną oraz Jamesa Lacey - młodzieńca, który w poszukiwaniu własnego szczęścia wybiera się aż za ocean.
Do takich powieści podchodzę na zasadzie dodatku do kawy i relaksu. Nie łudźcie się, że w Demonach znajdziecie wyszukaną akcję albo język. Jest prosto, jednak klucz do sukcesu tkwi w tym, że nie do końca banalnie.
Książki mistrzyni gatunku, jaką podobno jest Philippa Gregory, dopiero przede mną. Śmiało mogę za to stwierdzić, że Eve Edwards będzie pretendować do tytułu jej godnej następczyni. Obracając się w "bezpiecznej" jeszcze dziedzinie powieści dla młodzieży, pisarka dba o detale niczym autorzy tytułów biograficznych. Wedle noty na okładce brała ona udział w ucztach w stylu elżbietańskim, oglądała wnętrza zamków, a nawet nauczyła się jeść w elegancki sposób bez pomocy widelca ;) Z takim poświęceniem i wysiłkiem włożonym w pracę, sukcesy ma murowane.
Stąd jeśli lubicie ducha Tudorskiej epoki i w smak są wam turnieje rycerskie, Demony miłości nie powinno okazać się dla was wcale straszne.
Eve Edwards "Demony miłości"
Ilość stron: 360
Wyd. Egmont
Ocena: 5/6
Baaaardzo jej chcę :) Podobnie jak Alchemię :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńLubię książki Philippy Gregory, więc myślę, że Twoja propozycja przypadnie mi do gustu. :) Muszę przeczytać!
OdpowiedzUsuńw przyszłym tygodniu biorę się za Uwięzioną królową, mam nadzieję, że mnie Gregory też oczaruje.
UsuńLubię prostotę w każdym wydaniu, dlatego jestem ogromnie zaintrygowana tą książką, gdyż ma w sobie coś takiego, co mnie do niej ciągnie.
OdpowiedzUsuńSpodobała mi się pierwsza część, więc po tę też sięgnę.
OdpowiedzUsuńHmm... jakoś nie czuję się do końca przeczytana, a poza tym mam tyle teraz do czytania, że sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńtrzeba lubić tego typu historie, bo inaczej wszystkie będą nam się wydawać bliźniaczo podobne. nic na siłę.
UsuńCzytałam "Alchemię miłości" i bardzo mi się podobała, natomiast 'Demony..' już stoją na półce i czekają na swoją kolej!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;-)
Może zdecyduję się na pierwszą część :)
OdpowiedzUsuńMnie ta tematyka nie interesuje (Tudorowie, rycerze), więc nie zapiszę tego tytułu w wirtualnej biblioteczce na półce "chcę przeczytać". Może i dobrze, bo nie ubywa tam pozycji, jedynie przybywają nowe:)
OdpowiedzUsuńmam ten sam ból tylko, że u mnie półki już się skończyły i to niestety te realne a nie wirtualne... ;)
UsuńRzeczywiście sugerując się tylko tytułem, raczej bym po nią nie sięgnęła. Trochę mnie zniechęca, że to powieść młodzieżowa, no i zabrałam się w końcu za Gregory, więc na razie spasuje ;)
OdpowiedzUsuńW "Alchemii miłości" naprawdę się zakochałam, więc przeczytania "Demonów miłości" już naprawdę nie mogę się doczekać <3
OdpowiedzUsuńwarto czekać, jest bardzo dobrze.
Usuń"Alchemię miłości" znam i chętnie poznałabym ciąg dalszy. Lubię takie historyczne powieści, ale nie za bardzo przeładowane opisami ;)
OdpowiedzUsuńZa dużo tych książek, kiedy to wszystko czytać , ale historia ciekawa, więc może kiedyś znajdę chwilkę, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń