Jakie Ty robisz cudne zdjęcia, i jak fajnie umiesz zarazić klimatem:) Od razu miałabym tam ochotę wpaść do Ciebie:) Uwielbiam tę Twoją nastrojowość:) A czytam se "Rodzinę Casteel" - wciąga:)
dziękuję. im zimniej na polu, tym więcej świeczek mam w domu, stąd o ciepły klimat jest mi trochę prościej :) a co do książki to nie wiedziałam, że Kwiaty na poddaszu doczekały się nowej serii. trzeba się będzie rozejrzeć.
Mnie dopiero godzinę temu oficjalnie rozpoczął się weekend. Obejrzałem drugą połowę meczu i w końcu mogłem się walnąć na łóżko z netbookiem, co też minutę temu uczyniłem ;-) Ostatnio czytam "Śmierć w wodzie" Torkila Damhauga.
Wróciłam z mrozu, święta idą, bo już jarmarki na rynku się budują; to i jeszcze coś poczytam przed snem - padło na nowość, "Carnivię" Holta. Ciekawe, ciekawe, jestem ciekawa, czy moje przypuszczenia co do powiązania wątków się sprawdzą.
Lubię do ciebie wpadać -cza każdym razem czeka tu na mnie jakieś nastrojowe zdjęcie :-) Czytam Lisią dolinę Charlotte Link i nie mogę się oderwać od lektury!
muszę przyznać, że się wkręciłam i spodobało mi się takie wrzucanie fotek, dlatego w przyszłości na pewno będzie ich więcej. o Link też słyszałam dużo dobrego, więc czekam na wrażenia z Twojej lektury.
Och, to zdjęcie jest takie... takie... Aż brak mi słów! Przepiękne, nastrojowe i tworzy niesamowity klimat! Święta czuć już w powietrzu i widać na witrynach sklepowych ;-D.
A co ja czytam? Kilka książek naraz, już tak mam. Ale niedługo zabieram się za kryminał, to najlepsza lektura na jesienne i zimowe wieczory.
PS Do tytułu wkradła się mała literówka - "mróż" zamiast "mróz" :-).
Zdjęcie rzeczywiście boskie, bardzo klimatyczne :). Weekend spędziłam z książką, filmami i serialami. Akurat mam zapalenie zatok, więc paradoksalnie choroba daje mi kilka wolnych chwil dla siebie :)
o tak święta coraz bliżej, choć przyznam, że w tym roku jeszcze nie widziałam reklamy coca- coli zwykle przodującej w myśleniu o świętach (chyba, że przegapiłam?) :D Zdjęcie świetne. Zazdroszczę weekendu z książką, bo ja swój musiałam spędzić na wykładach na uczelni.
Jakie Ty robisz cudne zdjęcia, i jak fajnie umiesz zarazić klimatem:) Od razu miałabym tam ochotę wpaść do Ciebie:) Uwielbiam tę Twoją nastrojowość:) A czytam se "Rodzinę Casteel" - wciąga:)
OdpowiedzUsuńdziękuję. im zimniej na polu, tym więcej świeczek mam w domu, stąd o ciepły klimat jest mi trochę prościej :) a co do książki to nie wiedziałam, że Kwiaty na poddaszu doczekały się nowej serii. trzeba się będzie rozejrzeć.
UsuńZgadzam się z poprzedniczką, cudny klimat i piękne zdjęcie :)
OdpowiedzUsuńMnie dopiero godzinę temu oficjalnie rozpoczął się weekend. Obejrzałem drugą połowę meczu i w końcu mogłem się walnąć na łóżko z netbookiem, co też minutę temu uczyniłem ;-) Ostatnio czytam "Śmierć w wodzie" Torkila Damhauga.
OdpowiedzUsuńsłyszałam, że mecz mimo pokładanych w nim nadziei znowu rozczarował. podziwiam wierność polskich kibiców.
UsuńTak, niestety. Porażka w każdym aspekcie. Brzydkie wizualnie spotkanie :/
UsuńAle u Ciebie nastrojowo:)). Ja zabieram się za Hebana Kapuścińskiego.
OdpowiedzUsuńczyli sezon na Ryszarda nadal trwa :)
UsuńŚliczne ujęcie ;) Ja spędzam wieczór w towarzystwie lektur: "Dom tajemnic" oraz "Milion słońc" ;)
OdpowiedzUsuńWróciłam z mrozu, święta idą, bo już jarmarki na rynku się budują; to i jeszcze coś poczytam przed snem - padło na nowość, "Carnivię" Holta. Ciekawe, ciekawe, jestem ciekawa, czy moje przypuszczenia co do powiązania wątków się sprawdzą.
OdpowiedzUsuńdobre oceny książka zbiera i powiem ci, że opis też mnie zaintrygował. szkoda, że to Włochy a nie północ, ale może, może...
UsuńJakie klimatyczne zdjęcie. A ja nie cierpię zimy i najchętniej zaszyłabym się pod kocem na cały ten zimowy okres, z książką oczywiście :)
OdpowiedzUsuńja ostatnio wieczorami padam z nóg i nie mam nawet czasu czytać:/ zaległości czytelnicze nadrabiam nas ranem:)
OdpowiedzUsuńLubię do ciebie wpadać -cza każdym razem czeka tu na mnie jakieś nastrojowe zdjęcie :-)
OdpowiedzUsuńCzytam Lisią dolinę Charlotte Link i nie mogę się oderwać od lektury!
muszę przyznać, że się wkręciłam i spodobało mi się takie wrzucanie fotek, dlatego w przyszłości na pewno będzie ich więcej. o Link też słyszałam dużo dobrego, więc czekam na wrażenia z Twojej lektury.
UsuńWczoraj byłam tak padnięta, że nie miałam sił czytać, ale dziś nadrobię. Zaczytuję się w "Manitou" Grahama Mastertona.
OdpowiedzUsuńAle klimatyczne zdjęcie... Wczoraj pochłonęła mnie praca, którą miałam do napisania, ale dzisiaj na scenę wchodzi... Schmitt! :)
OdpowiedzUsuńMagiczny klimat zdjęcia :) Akurat wczoraj zaczłeam czytać "Ogień" Stranberga, Elfgren. Zawsze jakoś klimaty skandynawskie kojarzą mi się z Bożym Narodzeniem. Idealna książka na chłodne wieczory :)
OdpowiedzUsuńdla mnie każda pora jest dobra na Skandynawię, nieważne upał czy zamieć ;) czekam na wrażenia z Ognia, bo okładka wpadła mi w oko.
UsuńOch, to zdjęcie jest takie... takie... Aż brak mi słów! Przepiękne, nastrojowe i tworzy niesamowity klimat! Święta czuć już w powietrzu i widać na witrynach sklepowych ;-D.
OdpowiedzUsuńA co ja czytam? Kilka książek naraz, już tak mam. Ale niedługo zabieram się za kryminał, to najlepsza lektura na jesienne i zimowe wieczory.
PS Do tytułu wkradła się mała literówka - "mróż" zamiast "mróz" :-).
uwielbiam święta i całą ich roziskrzoną, mieniąca się brokatem otoczkę. moje szaleństwo też się rozpoczyna - zawieszam dziś świąteczne lampki ;)
Usuńp.s. dziękuję!
Święta zbliżają się wielkimi krokami, tego nie da się nie zauważyć :)
OdpowiedzUsuńZ tej okazji zapraszam na: Mikołajkowy konkurs książkowy!
Nie chce się powtarzać, ale naprawdę umiesz zbudować nastrój. A ja - "Zbrodnia i kara".
OdpowiedzUsuńTeż się zakamufluje w domu. :)
OdpowiedzUsuńjesień i zima to najbardziej udomowione pory roku.
UsuńPięknie :) takie wieczory lubię!
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcie!
OdpowiedzUsuńCudne zdjęcie, nie będę oryginalna :)
OdpowiedzUsuńMam ten sam kubek, uwielbiam go ;)
OdpowiedzUsuńich kubki ogólnie świetnie leżą w ręku. mam nadzieję, że upoluję jeszcze wersję świąteczną.
UsuńO tak teraz coraz więcej takich dni, że tylko się tak zagrzebywać i robić nastrój :)
OdpowiedzUsuńJa dzisiaj nie czytam, ja dzisiaj czekam na kogoś wyjątkowego...
OdpowiedzUsuńZdjęcie rzeczywiście boskie, bardzo klimatyczne :). Weekend spędziłam z książką, filmami i serialami. Akurat mam zapalenie zatok, więc paradoksalnie choroba daje mi kilka wolnych chwil dla siebie :)
OdpowiedzUsuńo tak święta coraz bliżej, choć przyznam, że w tym roku jeszcze nie widziałam reklamy coca- coli zwykle przodującej w myśleniu o świętach (chyba, że przegapiłam?) :D Zdjęcie świetne. Zazdroszczę weekendu z książką, bo ja swój musiałam spędzić na wykładach na uczelni.
OdpowiedzUsuńwicehrabia de bragelonne- i nie mogę przestać czytać, dobrze że ma dwa tomy:)
OdpowiedzUsuńwww.zdrowozyj.blox.pl