Literaturę rosyjską zaczęłam doceniać od chwili
przerabiania w szkole Zbrodni i Kary. Na ogół niechętna lekturom, dałam
się porwać historii Rodiona Raskolnikowa. Potem byli znakomici Mistrz i
Małgorzata, za to dziś przychodzę do Was z Kobietami Łazarza – najbardziej szczerą rosyjską powieścią, jaką do tej pory czytałam.
Tytułowy Łazarz to genialny fizyk, którego postać spina
klamrą opisaną w książce historię. Towarzyszymy mu od momentu nauki
szkolnej, następnie kariery zawodowej i dalszych sukcesów. Na każdym z etapów
życia u jego boku stoją kobiety. Godne i oddane swej roli, jednak rzadko kiedy
kochane tak, jakby samego tego chciały.
Na przykładzie tych żon oraz matek, poznajemy siłę
rodzinnej więzi i dostrzegamy, jak podjęte niegdyś decyzje, odbijają się echem
na następnych pokoleniach. Kiedy małżonka Łazarza zaczyna czuć do niego urazę, ten nie przypuszcza nawet, jak wielkie znaczenie będzie to miało
dla jego potomków. Po śmierci naukowca, w bolesny sposób przekonuje się o tym, jego
osierocona nagle wnuczka.
Kobiety łazarza zrobiły
niemałe spustoszenie w mojej głowie. Powieść po której ciężko mi było
spodziewać się czegoś konkretnego, zaskoczyła mnie złożonością podjętej w niej
historii. Marina Stepnova stworzyła obraz kobiet, które nie do końca godzą się
ze swoim losem. Cierpiąc na brak miłości: albo obsesyjnie starają się ją
pozyskać, albo wyzbywają się współczucia i trącą w ten sposób cząstkę
człowieczeństwa.
Muszę przyznać, że autorka
sprezentowała nam rozbudowaną i wymagającą skupienia historię, ale obcowanie z
nią przyniosło mi mnóstwo satysfakcji.
Marina Stepnova „Kobiety łazarza”
Ilość stron: 396
Wyd. Czarna Owca
Ocena: 4,5/6
Marzy mi się ta książka, uwielbiam rozbudowane historie rodzinne, całą tę złożoność i tajemnice. Totalnie moje klimaty :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się naprawdę fajnie :)
OdpowiedzUsuńVaria, jak dla mnie to Ty możesz założyć bloga ze zdjęciami :D Cudowne to zdjęcie i dłużej się w nie wgapiałam niż czytałam recenzję!
OdpowiedzUsuńTo to tak, zgadzam się, czuję się jakbym oglądała fotografię z jakiegoś czasopisma. :)
Usuńto fakt! zdjęcia są wspaniałe i pięknie oddają tę niesamowitą magię książek:)
Usuńjuż mi tak dziewczyny nie słodźcie ;) dziękuję za miłe słowa.
UsuńI jeszcze ten kot w rogu ;)
UsuńFaktycznie "Kobiety Łazarza" wymagają skupienia przy czytaniu, gdyż można się trochę pogubić. Jednak dla mnie to rewelacyjna historia, a "Zbrodnia i kara" to moja ulubiona lektura :D
Rodiona, nie Ridiona ;) To raz, dwa, nie wiem, czy "rusyfikacja" jest dobrym słowem w odniesieniu do powieści - w końcu pod tym pojęciem kryje się głównie narzucanie kultury i języka rosyjskiego, kogoś można zrusyfikować, a nie coś. Powieść może przedstawić rosyjskość. Albo rusyfikację.
OdpowiedzUsuńPoza tym - jeśli ta powieść jest znakomicie napisana o różnych kobietach, to ja to kupuję.
z dwadzieścia razy czytałam tekst i błędu nie zauważyłam... dziękuję za zwrócenie uwagi, obciach strzelać byki w imionach postaci. a z rusyfikacją to wiem, że słowo średnio gra w tym kontekście, ale nie mogłam wymyślić nic lepszego (nadal jednak myślę, co można by tam wpisać). chodziło mi o to, że powieść świetnie opisuje komunizm, propagandę. pokazuje jak to uczeni i wojskowi mieli w tamtych czasach łatwiej, bo mieli np. całe mieszkanie dla siebie, a zwykli ludzie mieszkali po 10 osób w jednym pokoju. na ogół w rosyjskich książkach nie podkreśla się takich problemów. Stepnova pokazuje społeczne tło bez owijania w bawełnę i już tym mnie ujęła.
Usuńzamiast się głowić, poszłam w prostotę. ślicznie dziękuję Kasiu za komentarze, które mobilizują mnie do myślenia. taki wpis znaczy mnie nieporównywalnie więcej niż "chętnie przeczytam" wpisane bez zastanowienia.
UsuńO widzisz, to trzeba było napisać właśnie to, co napisałaś mi i wszystko jasne, bo czasami te nieszczęsne skróty myślowe dla siebie samych jasne dla innych "zgrzytają" :) Nie ma za co dziękować, polecam się na przyszłość ;))
UsuńTa książka bardzo mnie kusi i chyba w końcu zacznę jej szukać, żeby móc ją w końcu przeczytać;]
OdpowiedzUsuńKsiążka już czeka na półce na swoją kolej. Dobrze, że się nie zawiodę :)
OdpowiedzUsuńDo tej książki zachęca mnie już sama okładka, na pewno się skuszę.
OdpowiedzUsuńoj tak, okładka jest tak cudowna, że aż sama prosiła się o ciekawie zaaranżowane zdjęcie. z pomocą przyszedł mi kot, zwabiony zapachem czekolady ;)
UsuńBardzo mi miło, że wielu osobom przypadła do gustu okładka, którą zaprojektowałam.
UsuńŚwietne zdjęcie no i kot też chyba się zainteresował:) Pozdrawiam!
Do literatury rosyjskiej czuje pewien dystans i jakoś nie mogę przełamać swojego oporu. Może pozostała mi awersja z czasów szkolnych, kiedy to rosyjski dał mi się nieźle we w znaki :)
OdpowiedzUsuń"Literaturę rosyjską..." haha, nie mogłaś zacząć lepiej xD już mnie przekonałaś :D przeczytam wszystko, co rosyjskie <3
OdpowiedzUsuńZachęcająca recenzja.
OdpowiedzUsuńPrzed przeczytaniem musiałam zrobić kakao, cudowne zdjęcia!!
kakao dobre na wszystko. w sezonie jesień-zima króluje u mnie czekolada :)
UsuńHej, napisałam do Ciebie maila z małym zapytaniem więc jeśli mogłabym liczyć na odpowiedź to byłabym bardzo wdzięczna :) + Bardzo ciekawa i zachęcająca recenzja. Ja właśnie jestem na etapie czytania Zbrodni i Kary, która bardzo mnie wciągnęła, więc prawdopodobnie i jak zainteresuję się trochę rosyjską literaturą. :)
OdpowiedzUsuńodpisane. mam nadzieję, że wyczerpująco :)
UsuńMam słabość do rosyjskiej literatury, także za sprawą "Mistrza..." oraz "Zbrodni...". Myślę, że i na tę książkę się skuszę :)
OdpowiedzUsuńProwadzę wyzwanie z literaturą rosyjską, ja po prostu ją kocham. Nie znałam tej autorki i tej książki, ale treść jest bardzo interesująca.
OdpowiedzUsuńVario jakie Ty przecudne zdjęcia robisz, aż człowiek pragnie znaleźć się u Ciebie i sobie poczytać...
Zaintrygowała mnie ta pozycja. Dzięki tobie po raz pierwszy o niej usłyszałam. Warto by było ja poznać :)
OdpowiedzUsuńJestem na takim etapie życia, że koniecznie muszę przeczytać tę ksiażkę.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcie! Ja lubię rosyjską literaturę, choć rzadko po nią sięgam :) Tą pozycję widziałam i zapomniałam o niej, a dzięki Tobie sobie przypomniałam i zapisuję, aby mi znowu nie umknęła :)
OdpowiedzUsuńChętnie sięgnę po tę książkę, ale chyba kotek też podczytywał ? :)
OdpowiedzUsuńczytałam i mnie zachwyciła. Po prostu cudownie mi się czytało. Chociaż bądźmy szczere to smutna książka, nieco masakruje.
OdpowiedzUsuńKuszący tytuł, kusząca okładka, bardzo kusząca recenzja. Z wielką chęcią przeczytam, jeśli książka wpadnie mi w ręce.
OdpowiedzUsuń