20:17

Czyżynalia 2014, czyli Kalva i stos

Będąc Krakowie nie da się wrócić z pustymi rękoma, a bynajmniej ja tak nie potrafię. Pojechałam na koncert i co? 

Znowu przytaskałam książki, ale na swoją obronę mam fakt, że od dawna je chciałam i za komplet zapłaciłam raptem 40zł. Co jednak ważniejsze, odwiedziłam Kalvę - magiczną pracownię z piękną, ręcznie tworzoną porcelaną. O tym, że mam słabość do prostoty już chyba wiecie, podobnie jak o zamiłowaniu do zwierzęcych motywów, stąd do kubków z Mugtaila dołączyły właśnie kieliszki z Kalvy. 

Korzystając z gościny oraz miłego powitania, poprosiłam jeszcze właścicielkę o firmowy papier pakunkowy (możecie go zobaczyć na zdjęciu powyżej). Zamierzam potraktować nim jeden ze swoich notesów - szykuje się piękna okładka :)


Żeby jednak nie było, że pojechałam na koncert i słowem o nim nie wspominam, informuję, że Czyżynalia uważam za udane. Wbrew obawom stale nie padało, a sobotnim koncertom towarzyszyło nawet słońce. Mela i Podsadło zaskoczyli mnie swoim profesjonalizmem, Neighbourhood grą świateł, a The Sisters Of Mercy kichą, jaką odstawili. Niestety zdjęciami nie mam się jak pochwalić, bo komórką wiele się nie zdziała, za to całość imprezy oceniam na duży plus. 


Aha, McFlurry z Oreo robione teraz w Mac'u są naprawdę dobre. Jak będzie okazja wstąpcie - pycha!

33 komentarze:

  1. Jakie cudeńka! Tak ślicznie się prezentują!

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne filiżanki <3 Bardzo oryginalne:) A McFlurry również uwielbiam, choć te z Magnum są okropne:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to są kieliszki. filiżanka jest akurat takim sprzętem, który uparcie bojkotuję - małe, niewygodne. omijam je szerokim łukiem.

      Usuń
  3. Te filiżanki są przepiękne!

    OdpowiedzUsuń
  4. Za to naczynko z szopem i błękitnym piórkiem bym się pokroić dała. Cudne!! Książki też fajnie wyglądają. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kieliszki jak i papier są mega urocze! Sama chciałabym takie mieć w swojej naczynkowej kolekcji :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten szop wygrywa zdecydowanie, ja też zakrywam dłońmi usta, gdy zdarzy mi się powiedzieć coś głupiego ;) Nordyckie nazwiska autorów, czekam na recenzje.

    OdpowiedzUsuń
  7. filizanki są prześliczne, mieszkam w Krakowie, a takich nie widziałam. Muszę się w takie zaopatrzyć :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękne kieliszki, cudowne! Jejciu, aż się chce takich. A ten papier do pakowania równie piękny - koniecznie pochwal się zdjęciem, jak już ozdobisz notes :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetne kieliszki i papier!;) Od razu weszłam na stronę Kalvy i chyba skuszę się na kubki albo jakiś zestaw...:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale świetne kieliszki, z takich to i ja bym się napiła, chociaż nie lubię wódki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też, ale na wódkę to one są nawet za duże. mam zamiar używać ich do jajek na miękko albo dipów.

      Usuń
  11. Od czasu do czasu zaglądam na stronę Kalvy i również cieszę oczy tą piękną porcelanką :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Piękne kieliszki. Też na takie polowałam...

    OdpowiedzUsuń
  13. Wybrałaś piękne rzeczy, a McFlurry z Oreo jeszcze nie próbowałam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Widać, że ludzie nie czytają treści postów..filiżanki :P Kieliszki piękne, chociaż to nie moja estetyka.
    Dobrze, że wyjazd się udał;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niestety tak bywa, obawiam się, że w większości przypadków...

      Usuń
    2. Niestety:/ Przyznaję, sama nie zawsze dokładnie czytam wszystkie wpisy na różnych blogach, ale jeśli już komentuję, staram się, żeby to były merytoryczne wypowiedzi.

      To przy okazji jeszcze dodam, że nie mam pojęcia, o czym jest książka "Córki gór", ale sam tytuł bardzo, bardzo mnie zachęca. Chyba warto czasem sugerować się tylko tym elementem powieści, można przez przypadek odkryć coś ciekawego;) Czekam na recenzję;)

      Usuń
  15. Mam dwa kubki i jedną filiżankę z kalvy. Są urocze i uwielbiam z nich pić:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Dałabym się pokroić za takie kieliszki, zwłaszcza ten z szopem ;) A przez internet nie sprzedają? ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Kieliszki przepiękne! Już Ci ich zazdroszczę:) Chyba czas wybrać się do Kalvy, skoro mieszka się w Krakowie;d

    OdpowiedzUsuń
  18. Jakie kubeczki!!!! Jaaaaa! też takie chcę! :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Cudowne, ile kosztowały? :)
    A papier rewelacyjny, notes będzie cudny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dwie sztuki 20zł, kupując 4 - całość za 35zł.

      Usuń
  20. Biedna, ile razy można mówić: "To nie filiżanki, to kieliszki!"? ;) Anyway: KIELISZKI świetne, lubię taki surowy, trochę skandynawski design.
    A na McFlurry z Oreo koniecznie muszę się wybrać! :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Cudowne kieliszki, niby takie zwyczajne, a mają w sobie pewien urok. :) Zazdroszczę koncertu, chętnie zobaczyłabym Podsiadło, Melę i Neighbourhood. I czekam na recenzje, zwłaszcza Simon Beckett intryguje mnie już od jakiegoś czasu. ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Czytałam "Wołanie grobu", a to bardziej na kubeczki wyglada niż kieliszki, ale są super :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Naprawdę świetnie napisane. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Varia czyta , Blogger