Będąc Krakowie nie da się wrócić z pustymi rękoma, a bynajmniej ja tak nie potrafię. Pojechałam na koncert i co?
Znowu przytaskałam książki, ale na swoją obronę mam fakt, że od dawna je chciałam i za komplet zapłaciłam raptem 40zł. Co jednak ważniejsze, odwiedziłam Kalvę - magiczną pracownię z piękną, ręcznie tworzoną porcelaną. O tym, że mam słabość do prostoty już chyba wiecie, podobnie jak o zamiłowaniu do zwierzęcych motywów, stąd do kubków z Mugtaila dołączyły właśnie kieliszki z Kalvy.
Korzystając z gościny oraz miłego powitania, poprosiłam jeszcze właścicielkę o firmowy papier pakunkowy (możecie go zobaczyć na zdjęciu powyżej). Zamierzam potraktować nim jeden ze swoich notesów - szykuje się piękna okładka :)
Żeby jednak nie było, że pojechałam na koncert i słowem o nim nie wspominam, informuję, że Czyżynalia uważam za udane. Wbrew obawom stale nie padało, a sobotnim koncertom towarzyszyło nawet słońce. Mela i Podsadło zaskoczyli mnie swoim profesjonalizmem, Neighbourhood grą świateł, a The Sisters Of Mercy kichą, jaką odstawili. Niestety zdjęciami nie mam się jak pochwalić, bo komórką wiele się nie zdziała, za to całość imprezy oceniam na duży plus.
Aha, McFlurry z Oreo robione teraz w Mac'u są naprawdę dobre. Jak będzie okazja wstąpcie - pycha!
Jakie cudeńka! Tak ślicznie się prezentują!
OdpowiedzUsuńPiękne filiżanki <3 Bardzo oryginalne:) A McFlurry również uwielbiam, choć te z Magnum są okropne:)
OdpowiedzUsuńto są kieliszki. filiżanka jest akurat takim sprzętem, który uparcie bojkotuję - małe, niewygodne. omijam je szerokim łukiem.
UsuńTe filiżanki są przepiękne!
OdpowiedzUsuńZa to naczynko z szopem i błękitnym piórkiem bym się pokroić dała. Cudne!! Książki też fajnie wyglądają. :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne!
OdpowiedzUsuńKieliszki jak i papier są mega urocze! Sama chciałabym takie mieć w swojej naczynkowej kolekcji :)
OdpowiedzUsuńTen szop wygrywa zdecydowanie, ja też zakrywam dłońmi usta, gdy zdarzy mi się powiedzieć coś głupiego ;) Nordyckie nazwiska autorów, czekam na recenzje.
OdpowiedzUsuńSzwedka i Islandczyk, opinie będą na pewno!
Usuńfilizanki są prześliczne, mieszkam w Krakowie, a takich nie widziałam. Muszę się w takie zaopatrzyć :)
OdpowiedzUsuńfiliżanki wspaniałe!
OdpowiedzUsuńkieliszki!!
UsuńPiękne kieliszki, cudowne! Jejciu, aż się chce takich. A ten papier do pakowania równie piękny - koniecznie pochwal się zdjęciem, jak już ozdobisz notes :)
OdpowiedzUsuńŚwietne kieliszki i papier!;) Od razu weszłam na stronę Kalvy i chyba skuszę się na kubki albo jakiś zestaw...:)
OdpowiedzUsuńAle świetne kieliszki, z takich to i ja bym się napiła, chociaż nie lubię wódki :)
OdpowiedzUsuńja też, ale na wódkę to one są nawet za duże. mam zamiar używać ich do jajek na miękko albo dipów.
UsuńOd czasu do czasu zaglądam na stronę Kalvy i również cieszę oczy tą piękną porcelanką :D
OdpowiedzUsuńPiękne kieliszki. Też na takie polowałam...
OdpowiedzUsuńWybrałaś piękne rzeczy, a McFlurry z Oreo jeszcze nie próbowałam :)
OdpowiedzUsuńWidać, że ludzie nie czytają treści postów..filiżanki :P Kieliszki piękne, chociaż to nie moja estetyka.
OdpowiedzUsuńDobrze, że wyjazd się udał;)
niestety tak bywa, obawiam się, że w większości przypadków...
UsuńNiestety:/ Przyznaję, sama nie zawsze dokładnie czytam wszystkie wpisy na różnych blogach, ale jeśli już komentuję, staram się, żeby to były merytoryczne wypowiedzi.
UsuńTo przy okazji jeszcze dodam, że nie mam pojęcia, o czym jest książka "Córki gór", ale sam tytuł bardzo, bardzo mnie zachęca. Chyba warto czasem sugerować się tylko tym elementem powieści, można przez przypadek odkryć coś ciekawego;) Czekam na recenzję;)
Mam dwa kubki i jedną filiżankę z kalvy. Są urocze i uwielbiam z nich pić:)
OdpowiedzUsuńDałabym się pokroić za takie kieliszki, zwłaszcza ten z szopem ;) A przez internet nie sprzedają? ;)
OdpowiedzUsuńKieliszki przepiękne! Już Ci ich zazdroszczę:) Chyba czas wybrać się do Kalvy, skoro mieszka się w Krakowie;d
OdpowiedzUsuńJakie kubeczki!!!! Jaaaaa! też takie chcę! :)
OdpowiedzUsuńCudowne, ile kosztowały? :)
OdpowiedzUsuńA papier rewelacyjny, notes będzie cudny!
dwie sztuki 20zł, kupując 4 - całość za 35zł.
UsuńBoskie kubeczki < 3
OdpowiedzUsuńBiedna, ile razy można mówić: "To nie filiżanki, to kieliszki!"? ;) Anyway: KIELISZKI świetne, lubię taki surowy, trochę skandynawski design.
OdpowiedzUsuńA na McFlurry z Oreo koniecznie muszę się wybrać! :)
Cudowne kieliszki, niby takie zwyczajne, a mają w sobie pewien urok. :) Zazdroszczę koncertu, chętnie zobaczyłabym Podsiadło, Melę i Neighbourhood. I czekam na recenzje, zwłaszcza Simon Beckett intryguje mnie już od jakiegoś czasu. ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam "Wołanie grobu", a to bardziej na kubeczki wyglada niż kieliszki, ale są super :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę świetnie napisane. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń