Za kilka dni rozpoczyna się u
mnie sezon wyjazdowy. Będą festiwale, koncerty oraz upragnione wakacje na norweskich fiordach – ajj... doczekać się już nie mogę :)
Stety - niestety, nim człowiek
gdzieś dalej wyruszy, trzeba mieć wszystko zaplanowane i dopięte na ostatni
guzik. Zawartość plecaka w naszych czasach, to stanowczo za mało. Aby w pełni móc korzystać z uroków odwiedzanych miejsc, musimy też mieć co nieco w głowie, i tu z pomocą przychodzą moje ostatnie nowości.
Żeby pamięć się ćwiczyła, a
języka w gębie mi nie brakło, pomagają fiszki – zestawy, które w idealnym momencie
otrzymałam od jednego z wydawców. Jest to angielski w czterech odsłonach: wyrazy zdradliwe, konstrukcje egzaminacyjne, najczęstsze
błędy oraz amerykański kontra
brytyjski (choć te w praktyce akurat się nie przydadzą, wzięłam je tylko z ciekawości).
Małe, białe karteczki z wydrukowanymi słowami – banał, a spisuje się idealnie! Biorę parę takich do kieszeni, wyjmuję
w ciągu dnia, powtarzam i zamieniam na inne. Bez wysiłku, nadwyrężania uwagi, a
mam wrażenie, że na północy już tak szybko się nie zagubię.
Co mnie jeszcze mile
zaskoczyło to cena tych zestawów. 9,99 zł wygląda naprawdę przyzwoicie, a
spotkałam takie czary, nawet po sześć dych za sztukę….
Perfekt języka z fiszkami się
nie opanuje, ale kto ma już podstawy i chce je wyłącznie poszerzyć, będą idealne. Jeszcze tylko kilka seansów z filmami w oryginale i
można ruszać na poszukiwanie przebrzydłych trolli :)
Fiszki: j. angielski
Zestawy: po 100 kartoników każdy
Wyd. Cztery Głowy
Ocena: 5/6
Mam już kilka zestawów tych fiszek i coś czuję, że moja ich kolekcja niedługo się powiększy.
OdpowiedzUsuńTestuje je i jestem na tak.
OdpowiedzUsuńbardzo poręczne, choć trzeba uważać żeby ich nie zniszczyć - dość miękki papier- za taką cenę nie jednak co narzekać.
UsuńCenowo nie jest drogo, więc warto zaopatrzyć się w taki zestaw.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę podróży :) Sama także niedługo zabieram się za swój angielski, jednak póki co nie myślałam o wychwalanych fiszkach, z którymi nie mam doświadczenia. Kto wie, może w trakcie nauki przekonam się i do nich?
OdpowiedzUsuńfiszki na pewno przydadzą się wzrokowcom - którym jestem - bo skupiamy się na jednym słowie, nie rozpraszając się innymi. nauka idzie wówczas szybciej.
UsuńFiszki dobra rzecz :) Ja akurat z angielskiego nie korzystałam, ale mam inny język i jest super. Widzę, że szykujesz się na ciekawe wojaże, mam nadzieję, że dasz nam znać jak było :)
OdpowiedzUsuńFiszki to naprawdę genialna rzecz. Uwielbiam.
OdpowiedzUsuńproste rozwiązania zawsze są najlepsze :)
UsuńCiekawa jestem wyrazów zdradliwych.
OdpowiedzUsuńNo to w takim razie nie pozostaje mi nic innego jak życzyć spokojnych przygotowań, bez zbędnych nerwów:)
OdpowiedzUsuńnerwów nie ma, jest za to już napięcie i ekscytacja :)
UsuńTeż niedawno zaopatrzyłam się w fiszki z tej serii. Skusiła mnie cena, ale muszę przyznać, że to faktycznie całkiem niezłe narzędzie do ćwiczenia języka na co dzień. (:
OdpowiedzUsuńZazdroszczę wyjazdów! Fiszki to fajna sprawa, ale osobiście nie kupuję (kiedyś sam robiłem, ale za dużo roboty). Teraz korzystam z e-fiszek na internecie xD
OdpowiedzUsuńnie ważna forma, grunt, że dają efekty :)
UsuńJa z fiszek nie lubię korzystać, ale zazdroszczę tej podróży ;)
OdpowiedzUsuńTe wszystkie fiszki za 9,99? ja myślałam, że za to jedno pudełeczko bynajmniej 30 zł...
OdpowiedzUsuńjeden zestaw tyle kosztuje, ale całość 4 dyszki to tak super.
UsuńFiszki to dobra rzecz. A Norwegii zazdroszczę ogromnie. Mi od pewnego czasu majaczy się Islandia. Jeszcze zimniej :) Ale krajobrazy nieziemskie.
OdpowiedzUsuńCzekam na zdjęcia :)
Islandię też mam w planach, a prócz tego Danię i Finlandię. no i do Szwecji muszę wrócić, koniecznie!
UsuńJa dostałam jakiś czas temu fiszki i jeszcze nawet ich nie otworzyłam. Muszę tak jak ty nosić kilka w kieszeni. Będę miała czym zająć czas jadąc tramwajem na uczelnię :)
OdpowiedzUsuńA.
Norweskie fiordy ?! Zabierz mnie ze sobą proszę ;D
OdpowiedzUsuńFiszki za dychę to dopiero okazja angielski znam dość dobrze (chyba ;d) aczkolwiek chętni bym się zapoznała z tymi magicznymi karteczkami. Najbardziej jednak zazdroszczę książki "Śladami wikingów" *.*
Ślady wikingów niestety tylko wypożyczone z biblioteki. trzeba się już wczuwać w czekające mnie okoliczności :)
UsuńSuper cena za fiszki :) Ja gdzieś tam mam jakieś, ale nigdy z nich nie korzystam niestety... :)
OdpowiedzUsuńNauka z pomocą fiszek - jak najbardziej! Tez mam tylko z innego języka i jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńmarzą mi się jeszcze takie ze szwedzkiego, może przyłożyłabym się wówczas bardziej do nauki.
UsuńOd pewnego czasu ciekawi mnie nauka z fiszek, będę musiała przetestować.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę wyjazdu!!!;)
OdpowiedzUsuńmusze sobie takowe sprawić :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę bardzo fajnie napisano. Jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuń